I

1K 47 35
                                        

Dzień rozpoczął się od pójścia rano do szkoły zresztą jak zawsze, niezmieniająca się codzienność. Eden, najbardziej prestiżowa szkoła z jednej strony każdy by chciał tu chodzić ale z drugiej jak już wiesz jak tu jest to ci się odechciewa, naprawdę nie wiem jakim cudem jeszcze się utrzymuje w tej szkole, zapewne gdyby nie moi rodzice poświęcający mi jak najwiecej czasu ile zdołają nad siedzeniem ze mną z książkami, wywalili by mnie już dawno temu. Czasami Becky stara mi się też wytłumaczyć coś na przerwach ale z marnym skutkiem. Na pierwszej lekcji oddawali nam nasze sprawdziany, dostałam 3, ze względu na to, że to Eden jest to bardzo słaby wynik dlatego do końca lekcji nie chciało mi się niczego słuchać i tylko wyczekiwałam na przerwę

——————
Lekcja dobiegła końca szybciej niż myślałam, razem z Becky wyszłyśmy przed szkołę  aby usiąść pod naszym ulubionym drzewem.
- Jak ci poszedł sprawdzian ?
- Egh szczerze szkoda gadać a tobie ?
- Dostałam 5
- Nerd, eh czy tylko ja jestem taka słaba ?
- Uwierz mi, że nie tylko ty ale w każdym bądź razie gdybyś więcej czasu poświęcała na naukę i trochę się na nią otworzyła to jestem pewna, że szło by ci świetnie.
-Może i tak ale to chyba po prostu nie do końca dla mnie.

Gdy tak rozmawiałyśmy z Becky, zauważyłam podchodzącego do nas Damiana

- Hej Anya i oh Becky
-  Ta hej - rzekła Becky na odczepnego po czym dodała
- To ja spadam czy coś, widzimy się później Anya.

Chciałam ją zatrzymać ale wiem, że to by było na nic

- Cały czas mnie nie lubi co ? - Powiedział Damian siadając na miejscu Becky

- Naprawdę nie wiem jakim cudem po 2 latach nadal się do ciebie nie przekonała, naprawdę przepraszam

- Nah to nie twoja wina, Becky jest mi obojętna, jak nie chce się do mnie przekonać to nie, nic na to nie poradzimy

- Porozmawiam z nią jutro, może przynajmniej przestanie się ulatniać za każdym razem gdy cię widzi

- I możesz zrobić też coś z jej wzrokiem

- Ej co masz do jej wzroku ? - szturchnęłam go lekko

- Za każdym razem mam wrażenie że zaraz mnie zabije, patrzy na mnie jakby chciała mnie zamordować

- Może chce - zaśmiałam się

- Oj nie zdziwiłbym się, swoją drogą jak poszedł ci sprawdzian ?

- Matko czemu każdy musi o to pytać,naprawdę słabo

- Czego konkretnie nie rozumiałaś ?

- Wielu rzeczy ale najbardziej chyba zadania 12

- Ah mówiłem ci żebyś powtórzyła jeszcze przed lekcją rozdział 5 wtedy byś nie miała problemu z tym zadaniem, głupia

- Wiem ale nie posłuchałam jak zawsze i sam jesteś głupi - zrobiłam naburmuszoną minę niczym małe obrażone dziecko.

Damian doradza mi w kwestiach nauki, najchętniej pewnie po prostu przysiadł by ze mną żeby mi wytłumaczyć co nie co ale jego grafik mu na to nie pozwala, jego rodzice załatwiają mu mnóstwo najlepszych korepetycji żeby zawsze wypadał jak najlepiej.
Konwersacje przerwał nam dzwonek więc trzeba było wracać na lekcje, wróciliśmy na nie razem bo w końcu chodziliśmy do tej samej klasy. Wchodząc zauważyłam piorunujący wzrok Becky skierowany na mnie, chyba się trochę obraziła ale to nie żadna nowość, naprawdę będę musiała w końcu z nią porozmawiać.
————
Reszta lekcji minęła dość szybko chociaż mam wrażenie, że w niektórych momentach strasznie się dłużyło, na szczęście mogę już wrócić do domu i odpocząć. Gdy przekroczyłam moje skromne progi pierwsze co usłyszałam to "Jak było w szkole " standard, rzuciłam standardową odpowiedzią jaką było "Normalnie" tata przy okazji pomyślał o tym dlaczego jeszcze nic nie wspominałam o spotkaniu naszej rodziny z rodziną Desmond skoro przyjaźnie się z Damianem już 2 lata, no cóż tak naprawdę to nawet mnie nigdy do siebie nie zaprosił ale to zrozumiałe, naprawdę ma problem ze swoją rodziną czasami gdy na przykład bardzo się z nimi pokłóci dzwoni do mnie i razem gdzieś wychodzimy.
Cieszę się, że w jakiś sposób mu to pomaga.
Udałam się do pokoju w celu oglądania jakichś  filmików o różnych sprawach kryminalnych.
Po jakimś czasie poczułam naprawdę mocny zapach spalenizny, przysięgam że przez chwile pomyślałam że coś się pali i zaraz pójdzie całe mieszkanie, wybiegłam z pokoju sprawdzić co jest przyczyną tej woni i wszystko było jasne gdy zobaczyłam moją mamę próbującą zdziałać coś w kuchni
- Mamo czy ty znowu postanowiłaś coś ugotować ?

- Hm? Ah tak jest aż tak źle?

- Jakby ci to powiedzieć .. w całym domu śmierdzi spalenizną, dziwne że nikt nie zwrócił na to uwagi

- Ja już nie chciałem nic mówić, yor się uparła i postanowiła poćwiczyć chociaż mówiłem ze to zły pomysł  - odezwał się loid

- Powiem szczerze że wyszło lepiej niż zwykle- odpowiedziała yor

Podeszłam zobaczyć jak wyglada to arcydzieło i wyglądało tak samo jak pachniało, okropnie

- Mamo tak właściwie to co to jest a właściwie to .. miało być

- Zapiekanka  nie widać ?

- Oh, cóż wyglada jakby miało zaraz ożyć i kogoś zabić

Zabić powiadasz cóż mogło by być w takim razie przydatne, chyba naprawdę tylko to mi wychodzi, zrobić  obiad nie ale maszynę do zabijania albo jakiś nowy gatunek jakiegoś stwora już owszem, muszę się nad tym poważnie zastanowić pomyślała mama

- Aj czyli znowu do wyrzucenia no nic - odpowiedziała zawiedziona

- Nie martw się kiedyś się nauczysz , wierze w ciebie mamo

Resztę dnia spędziłam z tatą na ratowaniu obiadu czyli po prostu na  przyrządzeniu czegoś w miarę szybko.

Spy x family || Anya x Damian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz