XVI

377 24 14
                                    

W szkole oczywiście wszyscy rozmawiali o powrocie  Damiana. Wiele osób wręcz go otaczało jakby byli jakimiś dziennikarzami,  spragnieni ciekawych informacji. Trochę się wpieprzali z butami w jego życie ale ciekawość ludzka nie zna granic,nasza rasa ma to chyba w naturze,jesteśmy ciekawscy. Widziałam jak Alice strasznie się cieszyła wręcz rzuciła się na niego i obejmowała go przez długi czas. Byłam chyba trochę zazdrosna ?ale przecież ja też miałam kogoś oprócz niego, mianowicie Becky. Chyba, że nie o to mi chodziło, nie o taką zazdrość ? Ale jeśli tak to o jaką inną? Czy zazdrość  może mieć wiele twarzy ? Możliwe,że tak skoro jest z różnych powodów to każda się nieco różni ale nie obchodzi mnie to za bardzo,nie jestem typem osoby,która byłaby chorobliwie zazdrosna po prostu ignoruje to uczucie i w końcu odpuszcza. Widziałam jak dziewczyna wręcza mu zaproszenie na swoją domówkę, widziałam również, że zgadza się na jej przyjście, w sumie to było do przewidzenia. Czekałam aż Alice odejdzie bo sama chciałam porozmawiać z Damianem, nie gadałam z nim odkąd odprowadziłam go do domu czyli w sumie od wczoraj lecz nie wyglądało na to aby dziewczyna zamierzała zaraz sobie odejść. Nigdy wcześniej tak się do niego nie kleiła ale może postanawiała w końcu się do niego jakoś zbliżyć ? W końcu jej się podobał.

- Twój wzrok mówi wyraźnie, że nie podoba ci się,że Alice zbliża się do Damiana - zwróciła uwagę Becky

- Może trochę ale to nic wielkiego

- Mam nadzieję, bo jeśli nie.. to porządnie walnę cię w łeb nie ma co być zazdrosnym o Desmonda w sensie nie zrozum mnie źle, nie ma co być zazdrosnym o kogo kolwiek, jeśli komuś na tobie zależy to twoja wartość dla tej osoby nie spadnie znaczy w tym przypadku bym się zastanawiała ale wiesz ja to ja.

- Masz rację Becky,masz rację

I tak minęła przerwa a zaraz po niej zaczęła się kolejna nudna lekcja. Nie zdążyłam pogadać z Damianem ale w końcu będzie jeszcze okazja.
——————-
Gdy lekcja dobiegła końca zaczęłam szukać wzrokiem przyjaciela. W końcu go dostrzegłam, siedział na ławce ale znowu nie sam.

- Ugh Alice.. znowu ..

- Hmm w takim wypadku po prostu podejdź do nich i powiedz Alice żeby spadała? - zaproponowała Becky

- Dobra idę - stwierdziłam

- Ale .. ja żartowałam

Oczywiście nie zamierzałam tam pójść i faktycznie powiedzieć dziewczynie żeby spadała, po prostu chciałam grzecznie zapytać czy mogłabym na chwilę zgarnąć Damiana.

- Hej,o czym gadacie ? - zapytałam gdy do nich podeszłam

- O hej Anyu, właśnie mówiłam Damianowi o tym jak będzie wyglądać moja domówka i chciałam żeby trochę opowiedział mi o swoje ucieczce ale coś cichy jest jeśli o to chodzi.

- Cóż.. to chyba dość .. prywatna sprawa nie sądzisz ?

- Może ale ja na jego miejscu bym opowiedziała chociaż część.

- Nieważne.. mogłabym na chwilę zgarnąć Damiana ? Chciałam z nim o czymś pogadać

- Możesz śmiało mówić przy mnie, nie mam nic przeciwko

- Doceniam twoje..dobre intencje  ale jednak wolałabym omówić to z nim dla osobności wiesz takie nasze sprawy.

- Niech będzie,w takim razie do zobaczenia

Alice była gorsza niż myślałam, szczerze miałam wrażenie,że jest spoko w sensie wiedziałam,że bym się z nią nie dogadała i tak ale wydawała się w porządku mimo wszystko ale im dłużej się z nią gada to jest tylko gorzej i zaczyna do mnie docierać jak strasznie działa mi na nerwy,zresztą nie tylko mi.

- O moja wybawicielko, dziękuje ci,że uratowałaś mnie spod rąk tej jakże irytującej dziewczyny - powiedział prześmiewczo Damian

- Ależ nie ma za co aczkolwiek nie spłacisz swojego długu do końca życia.

- Faktycznie dość często chwytam się twojej pomocnej dłoni.. cóż ja teraz pocznę.

- Zostaniesz skazany na usługiwanie mi aż do śmierci.

- O nie.. cóż za straszna kara mnie spotkała.. nie dałoby się wymyślić łagodniejszego wyroku ?

- Pomyślmy ... nie. - powiedziałam pokazując mu język

- Dobra koniec żartów,rozmowa z nią była strasznie męcząca.

- Domyślam się,samo patrzenie na nią mnie irytowało.

- Chcesz nadal iść na jej domówkę ?

- Cóż w sumie będzie tam tyle ludzi,że pewnie nie będę jej widywać za często a dawno nie byłam na tego typu przyjęciach więc tak.

- W porządku,w sumie racja będzie tam masa ludzi chociaż pewnie będzie mnie chciała wciągnąć do swojego towarzystwa, będę musiał się chować

- Pomogę ci znaleźć jakąś kryjówkę.

- Tak w ogóle to o czym chciałaś rozmawiać ?

- Jak poszło ? W sensie wiesz z rodzicami, czy coś mówili,jak zareagowali ale oczywiście nie musisz mówić jak nie chcesz.

- Ojciec jak to ojciec,szkoda na niego słów ale za to moja mama uznała, że chcę poprawić ze mną relacje..

- O to super !

- Tiaa,chyba się przejęła i nawet zapisała mnie do psychologa bo zrozumiała,że prawdopodobnie przez nich mam jakieś traumy z dzieciństwa, mimo wszystko nie ufam jej i prędko nie zaufam, powinna o tym wiedzieć. Nie naprawi teraz tak nagle tego co zepsuła przez te pare lat, ze złej matki nie stanie się nagle zajebistą.

- Przynajmniej się stara a to już coś ..

- Zobaczymy jak wielkie będą te jej starania i na jak długo to potrwa

- Szczerze myślę,że twoja mama naprawdę chce się poprawić i ci to wszystko wynagrodzić, mogę się mylić ale mam takie przeczucie.

- W takim razie zaufam twojemu przeczuciu. - powiedział chłopak lekko się uśmiechając.

Spy x family || Anya x Damian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz