XII

397 22 49
                                    

Wieść o tym, że Damian zaginął rozeszła się już po całej szkole.
Mówili o tym wszyscy bo przecież jak to możliwe, jakim cudem syn tak szanowanej rodziny mógł po prostu zwiać ? Bardzo nie elegancko.
Nauczyciele mówili, że gdybyśmy cokolwiek wiedzieli mamy niezwłocznie udać się do dyrektora aby o tym powiadomić.
Czułam się w tym momencie jak kryminalistyka, jakbym go uprowadziła ale w końcu miał zostać tylko na pare dni.

- Co o tym sądzisz ? Powiem ci szczerze że ja ogólnie bym się cieszyła ale ze względu na to że się z nim przyjaźnisz i musisz czuć się źle to trochę jest mi przykro - wyrwała mnie z zamyśleń przyjaciółka.

- To naprawdę... straszne - próbowałam udawać przejętą

- Nie wyglądasz na przejętą

- Jestem bardzo przejęta Becky po prosu tego po mnie nie widać.

- Ty coś wiesz.. ukrywasz coś ..

Przyjaciółka zaciągnęła mnie w jakiś bez ludny zakamarek, ponieważ jeszcze przed chwilą stałyśmy w samym środku zatłoczonego korytarza.

- A teraz gadaj co ukrywasz Anyu Forger ? Tylko dobrze ci radzę, bez żadnych kłamstw dobrze wiesz, że mnie nie oszukasz.

- Jakby to powiedzieć... Damian jest u mnie cały i zdrowy

- Co proszę !? Uprowadziłaś Damiana?!

Zakryłam usta Becky swoją dłonią

- Ciszej bo ktoś nas usłyszy i to nie tak, nie uprowadziłam go! Uciekł z domu i nie miał się gdzie podziać więc zgodziłam się żeby został u mnie pod warunkiem że wróci do domu za pare dni.

Becky zdjęła moją dłoń z jej ust.

- I ty się na to zgodziłaś! O nie moja droga, musimy powiadomić o tym dyrektora. Damian jeszcze dziś wróci do domu.

- Nie Becky ! Nic nie rozumiesz jego rodzice są straszni i..

Tu nie dała mi dokończyć

- Straszni to oni będą gdy się dowiedzą, że dziwnym trafem akurat ukrywa się u ciebie i dziwnym trafem to zataiłaś. Przecież mogą cię oskarżyć o uprowadzenie !

- Nikt się przecież nie dowie, nie przyjdą przeszukiwać mi domu, daj spokój to tylko parę dni.

- Dobra niech ci będzie ale jeśli spotkają cię jakieś konsekwencje to nie licz że ci pomogę, ostrzegałam

- Niech ci będzie Becky, biorę to na własną odpowiedzialność.
———————-
Po powrocie do domu plan był następujący, miałam wejść do domu przywitać się z rodzicami, pójść do pokoju sprawdzić czy Damian żyje, pójść po obiad i wrócić z powrotem do pokoju aby się z nim podzielić i przez resztę dnia po prostu go ukrywać. Brzmi nawet okej.
Gdy weszłam do mieszkania chciałam odrazu iść do pokoju ale przeszkodziła mi w tym mama

- O Anyu, podejdziesz na chwile ?

Po tych słowach podeszłam do kuchni i usiadłam na krześle i zrobiłam pytający wyraz twarzy.

- Słyszałam, że Damian zaginął.. musi być ci ciężko, chciałam tylko powiedzieć żebyś się nie martwiła i że będziemy cię wspierać.

Nie wiedziałam co mam powiedzieć to było dość zabawne. W momencie gdy moja mama to mówi, Damian znajduje się dosłownie za ścianą a ona nawet o tym nie wie. Postanowiłam nie mówić nic w końcu ludzie tak też reagują gdy są zdesperowani, po prostu milczą. Przybrałam smutny wyraz twarzy i w końcu udałam się do pokoju. Zastałam tam oczywiście Damiana który akurat robił coś w telefonie.

- Nieźle ci idzie to udawanie, że cię nie ma przez chwile myślałam, że nie żyjesz.

- To chyba dobrze prawda ? A tak w ogóle to jak tam w szkole ?

- Wszyscy już wiedzą o twojej ucieczce, nauczyciele nam powiedzieli że mamy powiadomić dyrektora gdy o czymś się dowiemy.

- Wow nie wiedziałem, że tak szybko zacznie się ta cała szopka, moi rodzice są szybsi niż przypuszczałem.

Po tej krótkiej wymianie zdań udałam się do salonu po obiad

- Wzięłaś więcej niż zwykle czy mi się wydaje ? - zwrócił uwagę tata

- Jestem po prostu strasznie głodna - odparłam

- I idziesz z tym pełnym talerzem do pokoju ?

- Tak, dokładnie

- Może kogoś tam ukrywa ? - zażartowała mama w stronę taty a ja chwilowo zamarłam. Niby żart ale może instynkt ? Zaczęłam więc się lekko śmiać.

- Dobry żart mamo ale przecież nawet nie miałabym kogo ukrywać prawda ?

- Kto wie może ukrywasz sobie tam jakiegoś kochanka

-mamo proszę przestań - czułam się zażenowana

- No dobrze dobrze już nie będę cię zawstydzać.

Gdy miałam już otwierać drzwi do mojego pokoju nagle po całym mieszkaniu rozległ się jakiś hałas. Wiedziałam, że dochodził z mojego pokoju. Damian coś popsuł.

- Co to było ? - zerwał się z krzesła tata

- Nic-nic to .. Bond - mówiłam nerwowo

- Ale Bond jest tutaj - zauważyła mama

-Oh.. to przeciąg przepraszam pomyliło mi się akurat spojrzałam na Bonda i tak... ja już pójdę

To było strasznie podejrzane, nie wiem jakim cudem mi w to uwierzyli no chyba, że nie uwierzyli.

Spy x family || Anya x Damian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz