XXIV

343 23 28
                                    

Czekałam na Damiana przed szkołą,nie wiedziałam czy jest sens na niego czekać gdyż nawet nie wiedziałam czy się pojawi ale miałam przeczucie,że jednak przyjdzie bo czemu by nie miał?
Po chwili zauważyłam jak zmierza w moim kierunku,cieszyłam się,że go widzę właściwie to dzisiaj ani razu nie zamieniłam z nim słowa kręciliśmy się w innych miejscach. Gdy stanął przede mną i lekko pochylił głowę w dół tak aby móc się patrzeć wprost na mnie powiedziałam

-Damian!Już się martwiłam,że nie przyjdziesz,czemu mi nie odpisałeś?

- Wow ty naprawdę jesteś głupia -odpowiedział a mnie nagle zatkało.

-N-nie rozumiem?

Wtem Damian zaczął się śmiać

- Naprawdę myślałaś,że o niczym się nie dowiem?

- Nie dowiesz się o czym?

- Jesteś żałosna,skoro już wiem to mogłabyś się chociaż przyznać i chociaż raz być ze mną naprawdę szczera ale okej mogę ci przypomnieć "Więc w sumie to tak wykorzystałam Damiana był mi potrzebny tylko do tego" twoje słowa.

- To nie tak,wyjąłeś zdanie z kontekstu,skoro już zacząłeś podsłuchiwać to mogłeś posłuchać do końca. - próbowałam mówić spokojnie

- Po co miałbym?Ty naprawdę mnie wykorzystałaś?Naprawdę to zrobiłaś prawda?Wszystko było fałszywe,wszystko było udawane tak?!- Damian mówił coraz głośniej prawie wręcz krzyczał.

- ..Tak ale daj mi to wytłumaczyć! Owszem z początku tak miało być,miałam się do ciebie zbliżyć aby dzięki temu mój ojciec mógł załatwić jakieś tam sprawy z twoim taka była można  powiedzieć moja misja na początku naprawdę cię nie lubiłam ale potem strasznie się przywiązałam,później moje uczucia do ciebie były jak najbardziej szczere nic nie było udawane do cholery jasnej!

- Z początku miało tak być co? Czyli tylko o to ci chodziło,na początku serio chciałaś mnie wykorzystać i ile to trwało?
Ile trwał ten początek?
Skąd mam wiedzieć czy pózniej jednak też tak nie było skąd mam wiedzieć co czułaś potem czy mówisz prawdę?Czemu mam ci wierzyć?
Ja naprawdę już się pogubiłem nie wiem już co jest prawdziwe,nie wiem co ci siedziało i siedzi w głowie cały ten czas i wiesz co?Daruj sobie - jego wzrok a w sumie cała jego osoba była nieobecna niby stał przede mną ale jakby go nie było.

-Damian proszę cię,nie wiem co mam zrobić abyś mi uwierzył ale zależy mi na tobie cholernie rozumiesz?
Gdyby cały czas chodziło mi tylko o wykorzystanie to czy bym cię teraz przypadkiem nie zostawiła?Po co byś mi był?

- Skąd mam to wiedzieć może teraz potrzebujesz mnie do czegoś innego i tylko mnie zwodzisz? Manipulujesz mną?Zastanawiam się ile zamierzałaś to ukrywać?

Czułam jak już nie wytrzymuje i łzy,które próbowałam wstrzymać uwalniały się i zaczynały spływać mi po policzku

-Da.. - nie dał mi dokończyć

- Nie chce mi się już ciebie słuchać,myślisz że jestem taki głupi i znowu dam się omamić tym fałszywym łzą?
Oszukałaś mnie rozumiesz? Straciłaś moje zaufanie,myślałaś że jak niby będę się czuł gdy się o tym dowiem,raczej każdy byłby zmieszany i zaczął by się zastanawiać czy przypadkiem nie trafił na jakiegoś manipulanta i może pomyślisz,że przesadzam ale dobrze wiedziałaś że mam jebany problem z zaufaniem do ludzi.
Wiesz co tak w tobie polubiłem? To ciepło które od ciebie biło, którego nigdy nie było dane mi doświadczyć,to że mimo iż rywalizowaliśmy i można by było pomyśleć ze nienawidziliśmy siebie nawzajem to potrafiłaś się za mną stawić,chciałaś mi pomagać i pocieszać i zawsze mnie zastanawiało dlaczego,dlaczego mimo wszystko to robiłaś, nienawidziłaś mnie ale potrafiłaś pomóc mimo że byłem dla ciebie nie miły ale teraz wszystko stało się jasne,wszystko ułożyło się w całość.Teraz już wiem,nie robiłaś tego z czystych intencji,chciałaś się po prostu zbliżyć do mnie bo tak ci kazano,zwykłe wykorzystanie.
Mogłem się domyślić że coś tu jest nie tak,byłem za bardzo w ciebie zapatrzony.Niczym się nie różnisz od innych,zależy ci tylko na relacjach dla korzyści.

-Nieprawda!Nie wierzę,że serio tak o mnie myślisz może jeszcze chcesz mi teraz powiedzieć,że to koniec co?

-Tak,zgadłaś właśnie to chce ci powiedzieć,to koniec.Twoja misja dobiegła końca już nie jestem ci do niczego potrzebny więc możesz przestać udawać,było miło,szkoda tylko że okazałaś się jednym wielkim kłamcą Forger,jesteś świetną aktorką-

-Dlaczego taki jesteś Damian!?Dlaczego mi nie wierzysz! Potrzebuje cię okej?! Potrzebuje cię!!Ja jestem kłamcą tak?!A ty niby kim skoro nie potrafisz uwierzyć i wytłumaczyć się swojej przyjaciółce!!? -krzyczałam rozpaczliwie ale na marne

Mówiąc wcześniej że wszystko dobiegnie końca nie przypuszczałam że również i moja przyjaźń z Damianem,nie wyobrażałam sobie tego w swoich najgorszych koszmarach.

Spojrzał na mnie tylko jeszcze raz martwym i zawiedzionym wzrokiem po czym odszedł nic więcej już nie mówiąc.
Upadłam na kolana i widziałam jak Damian po prostu odchodzi
Nie wiedzialam co mam zrobić pobiec za nim?Tylko bym go zdenerwowała,dałam ciała nie powinnam była się przywiązywać, to było logiczne że tak to się skończy,nikt nie lubi być oszukiwany ani wykorzystywany, skrzywdzilam go więc ma prawo do takich emocji,ma prawo mnie nienawidzić w końcu polubił mnie za moją wykreowaną postać,udawałam,że mi zależy,że jestem miła a teraz dowiedział się,że wcale taka nie byłam,że gdy na początku jak chciałam się do niego zbliżyć wcale nie myślałam "chciałabym się z nim zaprzyjaźnić" tylko myślałam "muszę się z nim zaprzyjaźnić dla dobra misji,wcale go nie lubię ale muszę"
Siedziałam cała zapłakana z podwiniętymi kolanami na chodniku aż poczułam jak doszedł do tego krwotok z nosa i zawroty głowy.
Dopiero teraz zorientowałam się, że niektórzy ludzie się na mnie gapili nic dziwnego skoro przed chwilą wydzieraliśmy sie na siebie z Damianem,oczywistym było,że przyciągnie to uwagę innych.

- Boże Anya co ci sie stało! -usłyszałam Becky biegnąca w moją stronę.

- Becky.. -przytuliłam sie do niej znowu płacząc

Przyjaciółka patrzyła na mnie ze współczuciem,chyba domyślała się co się stało.

-Chodź,mój szofer odwiezie cię do domu,lepiej żebyś nie wracała sama w takim stanie - powiedziała dając mi chusteczkę.

Spy x family || Anya x Damian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz