XIV

391 22 33
                                    

Minęło 5 dni odkąd Damian postanowił się u mnie ukrywać. W szkole nadal było o tym dość głośno nawet policja przyszła do nas porozmawiać w tej sprawie. Słyszałam, że jego rodzice wynajęli nawet dedektywa aby się tym zajął, wyglądałoby na to, że naprawdę się przejęli i może tak jest ale to nie zmienia faktu jak strasznie go traktują mimo wszystko. Z drugiej strony może po prostu czują wstyd za niego ? Dlatego chcą go za wszelką cenę znaleźć. W każdym bądź razie zrobiło się już naprawdę grubo i chyba był to już czas aby Damian po prostu wrócił do domu. Postanowiłam pogadać o tym z nim jak wrócę ze szkoły.

- Jak długo zamierzasz go jeszcze przetrzymywać ? - zapytała mnie Becky dość dyskretnie

- Dzisiaj mu powiem, że lepiej aby wrócił

- Bardzo dobrze - odpowiedziała Becky, która właśnie zajadała się lunchem.

Gdy już kończyłyśmy jeść podeszła do nas Alice Paulette. Alice chodziła z nami do klasy. Należała do tych bardziej popularnych osób. Nigdy z nią nie rozmawiałam ale wiem, że ma lekką obsesje na punkcie Damiana. Ogólnie jest trochę dziwna, na pewno nie była w typie mojego przyjaciela.

- Hejka dziewczyny, ogólnie robię domówkę w sobotę i zapraszam wszystkich więc macie tu zaproszenia.

- Oh, dzięki Alice - odparłam lekko się uśmiechając

- Swoją drogą co tam będzie oprócz tańców i zapewne alkoholu ..? - spytała się Becky

Tak, teraz 16 latki piją naprawdę dużo alkoholu, w sensu osoby z którymi się zadaje nie, ja sama również nie lubię ale zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób jednak pije. Trunek pojawia się na każdej imprezie, nie może go nigdy zabraknąć.

- Cóż.. różne gry na przykład gra w butelkę, ogólnie będzie super na pewno nie pożałujecie więc liczę, że się zjawicie.

- Przemyślimy to - powiedziała Becky

- Super, w ogóle co myślicie o tej sytuacji z Damianem ? Powiem wam, że jestem trochę przerażona ale mam nadzieję, że odnajdzie się do mojej domówki.

- Tak.. też jesteśmy wstrząśnięte tą sytuacją.. ale możesz mi dać dla niego zaproszenie, jeśli gdzieś go zauważę lub gdy już się odnajdzie to mu dam - powiedziałam.

- Ah nie trzeba, jak wróci to wręczę mu osobiście, ja będę lecieć dalej, mam nadzieję, że do zobaczenia.

Alice była ekstrawertyczna i dynamiczna, lubiła chyba wszystkich, naprawdę nie wiem czy znalazła by się osoba, której nie lubiła by Alice Paulette. Wiele razy się słyszało jak ludzie mówili, że gra w butelkę to nie odłączony element jej imprez. Ponoć wyzwania, które tam rzucają są naprawdę mocne, niektóre wręcz podłe ze względu na ludzi, którzy się tam znajdują a jest ich tam naprawdę wielu o różnych statusach.

- Chcesz iść ? Wiem, że nie lubisz miejsc gdzie jest wielu ludzi i hałas. - spytała mnie przyjaciółka

Miała rację, nie lubiłam kompletnie takich miejsc zważając na to, że to jedyne miejsca w których ciężko jest mi kontrolować moje moce. Owszem mam to opanowane praktycznie do perfekcji jednak są wyjątki gdzie po prostu nie mogę nic z tym zrobić. W szkole jest okej, jest wiele zacisznych miejsc a nawet jeśli jest głośno to nie dochodzi do tego muzyka, która wszystko pogarsza. Akademia Eden jest wielka i tak naprawdę ludzie są rozproszeni po całym terenie szkoły dlatego nie jest wcale tak tłocznie. Na imprezach, zwłaszcza domówkach jest inaczej i owszem dom może być duży ale zawsze ale to zawsze jest tak dużo ludzi, że i tak jest tłoczno a muzyka tak huczy, że naprawdę jest to złe połączenie. Mimo wszystko raz na jakiś czas nie zaszkodzi pójść, nic wielkiego nie powinno się stać, ewentualnie może strasznie mnie rozboli głowa ale wtedy najwyżej wyjdę.

- Możemy iść - odpowiedziałam

- Jesteś pewna ?

- Tak

- Okej w takim razie przed tą domówką pójdziemy do mnie, pomogę ci się przygotować

- No oczywiście - odpowiedziałam
——————————————

- Wróciłam - krzyknęłam gdy przekroczyłam progi mieszkania

Zdjęłam buty i odrazu udałam się do pokoju.

- Damian, musisz natychmiast wrócić do domu.

- No nie wiem, całkiem podoba mi się pasożytowanie tutaj.

- To już nie jest śmieszne, ostatnio była policja u nas w szkole no i dowiedziałam się, że twoi rodzice wynajęli prywatnego dedektywa.

- Wow nie wierzę, że aż tak się starają, pierwszy raz w życiu - powiedział sarkastycznie

-I tak kiedyś musisz wrócić no i umawialiśmy się, że zostajesz tylko na parę dni a potem wracasz.

- Bez sensu ale dobra niech będzie - powiedział z wyraźnym niezadowoleniem.

Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi mojego pokoju.

- Anyu przyniosłem twoje ubrania, już wyschły - usłyszałam głos taty

Nie musiałam nic mówić a Damian natychmiast schował się do szafy.

- Tia, możesz wejść - powiedziałam lekko nerwowo

- Zostawiłbym ci je ale wiedząc jaki bałagan masz zwykle w szafie, myślę, że lepiej abym ja je schował chociaż raz będziesz miała poukładane.

- Nie, Nie ! Nie trzeba ja sama się tym zajmę, ładnie ułożę naprawdę - byłam bardzo zdenerwowana

- Daj spokój, tylko włożę je do szafy skoro już przy niej stoję.

- Tato nie !

Drzwi od szafy się otworzyły a z nich wypadł Damian. Mój tata zamarł i chwilę mu zajęło zanim przetworzył sobie co tu się właśnie stało.

- Dzie- Dzień dobry powiedział z zakłopotanym głosem Damian

- Yor! Chodź tu na chwile - zawołał wyraźnie zdenerwowany tata odkładając ubrania do szafy.

Spy x family || Anya x Damian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz