XXVI

327 24 13
                                    

Pov Anya
Spędziłam całą noc nad pisaniem listu dla Damiana, jedyna rzecz,która różniła ten list od poprzedniego to było to,że jednak zdecydowałam się go rozpocząć od "Hej Damian" zamiast "Drogi Damianie" aby było bardziej na luzie.
Zdrzemnęłam się tylko dosłownie na może 1 h jakoś nad ranem.
Dzisiaj miało się okazać czy przyjaźń z Damianem to już rzeczywisty koniec czy może jednak da się to odratować.
Gdy szykowałam się do szkoły włożyłam list do czerwonej koperty i wrzuciłam do plecaka następnie wyszłam z pokoju aby zjeść śniadanie przygotowane przez tatę.
Podczas dość szybkiego jedzenia zaczęła mi lecieć krew z nosa dlatego szybko wstałam od stołu i pobiegłam do łazienki.Zaczęłam tamować krwotok aż nagle usłyszałam głos wydobywający się zza drzwi:

- Anya wszystko ok ?- zapytała mama

- Tak, tak wszytko w porządku to chyba ze zmęczenia zaraz to ogarnę! - odpowiedziałam

- Może lepiej będzie jak nie pójdziesz dzisiaj do szkoły, krwotoki z nosa to ostatnio częste zjawisko u ciebie i zaczyna się robić to bardzo niepokojące. - powiedział tata

- To pewnie z przemęczenia już jest okej mam dzisiaj coś bardzo ważnego do załatwienia więc muszę iść. - odpowiedziałam po czym wyszłam szybkim krokiem z łazienki

Już chwytałam za klamkę i miałam wychodzić gdy powstrzymał mnie tata.

- Jeśli będziesz się źle czuć to natychmiast zadzwoń albo do mnie albo do Yor to cię odbierzemy,nie siedź tam na siłę ok?Takich objawów nie można bagatelizować. - powiedział z powagą w głosie tata

- Jasne,będę pamiętać - odpowiedziałam po czym szybko się pożegnałam i wyszłam.

—————————
Pov Damian
Było południe,siedziałem właśnie z Ewenem i Emilem na ławce przed szkołą otwierając po kolei każdy list,który dzisiaj dostałem.

- No panicz Damian jak zawsze ma duże branie - powiedział Ewen

- Też bym tak chciał, panicz Damian ma ogromne szczęście. - odpowiedział Emile

Tak naprawdę żaden z listów mnie nie interesował,co roku jest to samo dostaje ich naprawdę wiele a każdy jest od dziewczyn,które po prostu lecą tylko na mój wygląd lub status społeczny i już nazywają to wielkim zakochaniem,wielką miłością.Wiele z nich nawet pewnie nie wie jak się nazywam więc uważam,że jest to po prostu żałosne i nie warte mojej uwagi.
Wziąłem ostatni list do ręki i otworzyłem go z wielką niechęcią ale gdy przeczytałem pierwsze zdanie oczy odrazu mi się rozszerzyły a serce zaczęło bić szybciej, ten list był od Anyi.

- O widzę, że dostał panicz chyba list od swojej sympatii. - wtrącił się Emile

- Co? Po czym to stwierdzasz? - zapytałem

- Panicza twarz błyskawicznie zmieniła wyraz,wyglada panicz teraz tak jakby wszystkie emocje do panicza powróciły.

Emile miał po części racje ale byłem po prostu zaskoczony i zdezorientowany,że Anya postanowiła do mnie coś napisać i właśnie teraz nasuwało się pytanie co,czy ona chciała mi wyznać miłość?
Szczerze wątpiłem w to ale ta cała sytuacja sprawiła,że zacząłem się stresować dlatego chciałem przeczytać to w spokoju i samotności.
W tym celu udałem się do łazienki.
Zamknąłem się w jednej z kabin i wyjąłem czerwoną kopertę.

                  Hej Damian
   Pewnie się tego nie spodziewasz ale to ja Anya.Zastanawiasz się pewnie dlaczego do Ciebie piszę,otóż chciałabym po raz ostatni spróbować cię odzyskać.
    Wiem,że to co zrobiłam nie powinno mieć miejsca,mogłam ci powiedzieć odrazu,powinieneś dowiedzieć się ode mnie a nie przez przypadek podsłuchując rozmowę albo w ogóle mogłam się na to nie zgadzać ale z drugiej strony gdyby nie to,to możliwe,że nigdy byśmy się nie zaprzyjaźnili więc może ma to swoje plusy?
W każdym bądź razie nie chce teraz pisać o jakichś plusach tej sytuacji,nie chcę żebyś pomyślał,że uznaje tą sytuacje za coś dobrego bo jest wręcz przeciwnie.Żałowałam każdego dnia,że tak się stało i zastanawiałam się czy mogłam coś zrobić żeby było inaczej ale każdy scenariusz kończył się naszą kłótnią.Tęsknie każdego dnia za Tobą,za Twoją obecnością,za świadomością,że Ciebie mam.
Kiedy mój tata powiedział,że mam się z Tobą zaprzyjaźnić za wszelką cenę (było to jak miałam 6 lat) to nie zwracałam uwagi na to,że mogłoby to kogoś zranić w sumie nawet cię nie lubiłam uznawałam cię za strasznie niemiłą osobę, z którą nie chciałam mieć nic wspólnego,kierowałam się tylko tym,że wiedziałam,że dzięki temu,że to zrobię przyczynie się do pokoju na świecie (bo miało to jakiś wpływ ale nie mogę wytłumaczyć tego dokładniej przepraszam) byłam strasznie tym podekscytowana i tylko to się liczyło,moja znajomość z tobą miała się skończyć w momencie,w którym skończyłaby się ta moja misja,że tak to ujmę i może i przez ten cały czas przed naszą przyjaźnią próbowałam być dla Ciebie miła tylko ze względu na misje ale uwierz mi,gdy cię bardziej poznałam strasznie cię polubiłam i nie robiłam już tego dla misji w sumie to nawet o niej zapomniałam,liczyłeś się tylko ty i nasz wspólny czas spędzony razem.Nie chcę żeby ten czas zamienił się w zwykłe wspomnienia,które już nigdy miałyby nie wrócić.Chcę Ciebie w mojej przyszłości,chce przeżyć jeszcze wiele cudownych chwil z Tobą naprawdę Ciebie potrzebuje, naprawdę mi na Tobie zależy,zależy jak na nikim innym dlatego proszę Cię tylko o jedno daj mi tą szansę,zostań ze mną.
Naprawdę Cię przepraszam,liczę na to,że mi wybaczysz ale nawet jeśli nie to mam nadzieję,że w następnym życiu znowu będzie nam dane się spotkać i stworzyć piękną więź i wtedy dopilnuje abym tym razem tego nie popsuła,żadnymi misjami ani żadnymi tajemnicami.

To ja ci obiecuję,że już tego nie popsuję,nie dam się nigdy więcej ponieść emocjom to moja wina.Jesteś jedyną osobą,której akurat powinienem ufać w 100% - powiedziałem sam do siebie

Schowałem list do plecaka i udałem się w poszukiwaniu Anyi.
Chciałem się z nią jak najszybciej pogodzić ale także ją przeprosić bo nie usłyszała tego słowa ode mnie jeszcze ani razu po tej sytuacji chociaż powinienem zrobić to już conajmniej 10 razy zamiast się nad sobą użalać.
Szedłem przez główny korytarz,na którym środku było jakieś dziwne zgromadzenie ale za bardzo mnie to nie interesowało bo moim priorytetem była teraz Anya aczkolwiek w tłumie tych wszystkich ludzi dostrzegłem zmartwioną Becky a obok niej Pana Henrego,który klęczał przy jakiejś osobie.
Podszedłem bliżej aby się na chwilę temu przyjrzeć i dostrzegłem nieprzytomną leżącą na podłodze Anyę,była bardzo blada a z jej nosa leciało wiele krwi,którą Pan Henry próbował zatamować.

- Proszę się rozejść i zająć swoimi sprawami - zakomunikował Pan Henry

Wszyscy powoli zaczęli się rozchodzić a ja stałem jak wryty nie odrywając oczu od Anyi,byłem przerażony.

Spy x family || Anya x Damian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz