XIII

362 20 16
                                    

- Co ty odpierdalasz !? - powiedziałam wkurzonym lecz cichym głosem

- Naczynia spadły, nie moja wina!

- To nie można było uważać ?

- A nie można było po prostu wynieść tych naczyń albo inaczej, nie budować jakiejś wieży z talerzy !?

- Miałam je niedługo wynosić, daj spokój każdy nie raz taką wieże zbudował po za tym nawet nie wiesz jak trudno było mi przekonać rodziców, że to był przeciąg !

- Dziwi mnie, że w to uwierzyli ale nie wnikam, lepiej dla nas  więc chyba koniec tematu. Pamiętasz jeszcze, że miałaś mi przynieść materac?

- Cholera, muszę iść po niego do piwnicy, masz jakiś pomysł po co potrzebny by mi był materac ? Na pewno będą się pytać

- Do wymiany ? Powiesz, że twój już jest niewygodny i chcesz wymienić.

Postanowiłam posłuchać się Damiana, jego wymówka nie była wcale taka zła. Wyszłam więc z pokoju aby następnie udać się do piwnicy lecz nie obeszło się oczywiście bez komentarza rodziców.

- I jak co tam się stało ? - powiedział tata wpatrując się w jakąś gazetę

- Naczynia - odpowiedziałam krótko

- Widzisz mówiliśmy żebyś odrazu je przyniosła.

- Wiem, a właśnie tato pomożesz mi przynieść materac? Bo mój już się nie nadaje do użytku więc chyba już czas go wymienić.

Tata się zgodził pójść ze mną po potrzebną mi rzecz. Wychodząc z mieszkania aby udać się do piwnicy usłyszałam jeszcze myśli mamy:

Wszystko okej ale cały czas mnie zastanawia jak przeciąg mógł zrzucić stertę naczyń, z tego co widzę nie ma jakiegoś dużego wiatru. Anya trochę dziwnie się zachowuje może powinnam z nią pogadać jak na dobrą mamę przystało ?

Ewidentnie coś podejrzewała, trzeba zacząć być bardziej wiarygodną.
————————-
Piwnica była ciemna i ponura jak na piwnice przystało, rzadko tu przychodziłam, ponieważ trochę się bałam takich miejsc. Szliśmy wzdłuż ponurego korytarza a w różnych kątach można było dostrzec pajęczyny. W końcu dotarliśmy do drewnianych drzwi zamkniętych na kłódkę. Po otworzeniu można było zauważyć, że pomieszczenie różniło się całkiem od reszty, nie było ponure a wręcz przeciwnie, całkiem przytulne. Znajdowało się tam wiele pudeł z wieloma rzeczami, zapewne same graty. Ciekawe co bym mogła w nich ciekawego znaleźć, może stare zabawki z dzieciństwa ? Tak na pewno tak.

- Okej mam materac, możemy już iść czy chcesz coś poprzeglądać ?

- Chwilę się porozglądam

Szczerze zaciekawiły mnie te pudła naprawdę liczyłam, że znajdę w nich coś fajnego. Mój wzrok przykuł zielony pluszowy wąż wystający z pudła.

- O mój Boże przecież to ogon Directora Chimery ! - krzyknęłam uradowana

Director Chimera był pluszowym różowym lwem z zielonymi skrzydłami, grzywą i ogonem węża. Miał też dwa żółte rogi. Naprawdę nie wiem jak trafiła tu moja ulubiona zabawka z dzieciństwa, albo ja albo któreś z rodziców musiało wrzucić go tu przez przypadek.. biedaczek. Przypomniała mi się również moja druga ulubiona zabawka Agent Penguinman jak sama nazwa wskazuje, był pingwinem. Po chwili poszukiwań znalazłam również i go. Zabieram ich do siebie do pokoju nie ma innej opcji. Może to trochę dziecinne ale z drugiej strony wiele osób w moim wieku ma u siebie w pokoju wiele maskotek.

Po odnalezieniu zabawek udałam się z tatą z powrotem do mieszkania. Wzięłam też przy okazji jakąś pościel pod pretekstem, że przecież pościel trzeba co jakiś czas wymieniać.

- Może pomóc ci wymienić ten materac ? Albo przynajmniej zanieść te rzeczy do pokoju? - zaproponował tata

- Nie trzeba - odpowiedziałam

W jednej ręce trzymałam materac, na którym zawieszona była pościel i ciągnęłam go za sobą, w drugiej natomiast trzymałam pluszaki. Drzwi otworzyłam łokciem po czym gdy weszłam, rzuciłam wszystko na podłogę i je zamknęłam.

- Hmm nie przypominam sobie abym prosił o pluszaki - powiedział chłopak

- Cóż wiedziałam, że głupio ci będzie o to spytać - zaczęłam się z nim droczyć

- Rozumiem, że po jednym dla każdego ?

- Tak dokładnie.. a tak na serio to po prostu znalazłam w piwnicy a jako iż były one moimi ulubionymi zabawkami postanowiłam je tu przynieść. To Director Chimera a to Agent Penguinman - powiedziałam wskazując na maskotki

- Nie wiedziałem, że już od małego miałaś taką obsesje na punkcie agentów itp.

- Widzisz, potrafię zaskakiwać.

Po tej rozmowie ułożyłam materac obok mojego łóżka i pościeliłam. Maskotki odstawiłam na półkę tak aby były dobrze widoczne i oczywiście sprzątnęłam w końcu rozbite naczynia, które stłukł Damian.
——————

Trochę późno ale to dlatego, że podczas pisania tego rozdziału wena postanowiła mnie opuścić xD

Spy x family || Anya x Damian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz