Rozdział 31. Co Cię łączy z moim bratem?

351 25 14
                                    


Layla

Po imprezie halloweenowej czas zleciał mi bardzo szybko. Nim się zorientowałam była połowa listopada. Za parę dni wypadały moje urodziny, a tuż za rogiem były Święta Bożego Narodzenia. Czas miałam wypełniony studiami, pracą dorywczą i Nickem. Zwłaszcza Nickem. Gdy tylko mieliśmy chwilę, wychodziliśmy na imprezy, do kina, czy nawet na krótki spacer, a nasze wypady do siłowni Charliego były stałym elementem treningów dwa razy w tygodniu. Poznałam też lepiej jego przyjaciół. Co prawda, nie byli najnormalniejszą ekipą pod słońcem, ale zauważyłam jak bardzo byli ze sobą zżyci i troszczyli się o siebie.

Stałam przed łóżkiem z rozłożonymi ubraniami i zastanawiałam się, co na siebie włożyć. Część z nich dostałam od mamy i niektóre były zbyt wyzywające. Natomiast drugą kupiłam sama, ale w tym momencie wydawały się nudne. Finalnie wybrałam asymetryczną, czarną, ołówkową spódniczkę, do tego czerwoną zwiewną koszulę i czerwone szpilki. Nie do końca byłam zadowolona z koloru mojej twarzy. Zbliżały się egzaminy, więc spałam o połowę mniej niż było zalecane przez lekarzy, czy innych specjalistów. Moja cera wyglądała na ziemistą i suchą. Może jednak powinnyśmy się wybrać do tego spa bez wiedzy naszych mężczyzn.

Tak, to był dobry plan. Musiałam jeszcze porozmawiać z Nat i Serife.

Nałożyłam więcej podkładu niż na co dzień. Podobnie było z korektorem pod oczami. Usta musnęłam błyszczykiem i mocno podkreśliłam oczy, robiąc smoky eye.

- Dobra, lepiej nie będzie. - mruknęłam do swojego odbicia w lustrze.

Kiedy wyszłam z łazienki zaprezentowałam się Nataly.

- Jak wyglądam? - zagwizdała, po czym wykonała ruch ręką, abym się obróciła.

- Ostro i seksownie. Idziesz spotkać się z Nickiem? - usiadłam obok niej na kanapie.

- Tak. Mieliśmy się wyjść na kawę i ciacho, ale ma dużo pracy, więc nie może się wyrwać. Uznałam, że wpadnę do niego na pięć minut i umilę mu czas.

- Robisz to tylko po to, żeby wiedział, co dzisiaj stracił. Ty zołzo. Jesteś podła. - zaśmiała się na moją zaskoczoną minę. Ta diablica drwiła ze mnie w najlepsze, a ja dałam się złapać.

- Przestań. Nawet o tym nie pomyślałam. Za kogo mnie masz? - zapytałam oburzona. Chociaż wiedziałam, że żartuje to, gdy mi uświadomiła jak to może wyglądać, straciłam cały zapał. Prawdą było, że ostatnio Nick widział mnie częściej w dresach niż w sukienkach i spódniczkach.

- Kochanie, dzisiaj muszę pomóc Mattowi. Możemy przełożyć naszą randkę? - do salonu wkroczył Alex w czarnej, skórzanej kurtce i ciemnym podkoszulku. Był przystojnym mężczyzną, na którego można patrzeć godzinami i nadal nie miało się dość.

Kiedy blondyn opowiedział mi początki ich związku, byłam szczerze zdziwiona, że Nat nie brała go pod uwagę jako kandydata na męża. Chociaż miał już kilka wpadek, o których ruda uwielbiała opowiadać, gdy była pod wpływem alkoholu, to nadal uważałam, że tworzyli idealną parę. Jednak dziwiło mnie to jak potrafili dojść do porozumienia pomimo ciągłych kłótni i sprzeczek. Na ich nieszczęście oboje mieli wybuchowe charaktery.

- Jasne, tylko wróć o przyzwoitej godzinie, a nie tak jak ostatnio o szóstej nad ranem. Albo chociaż daj znać, żebym się nie martwiła. - powiedziała z wyrzutem.

- Masz to jak w banku. - pocałował ją w policzek na pożegnanie. W przelocie spojrzał na mnie, mówiąc, że ładnie wyglądam i już go nie było.

- Aż nie chce się wierzyć, że mieliście trudne początki patrząc na Was teraz. - zwróciłam się do przyjaciółki.

- A ja nie wierzę, że wytrzymałam z nim tak długo. Jest zapatrzonym w siebie, ograniczonym i egoistycznym dupkiem.

Lose Myself TOM II | ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz