Nicolas
Kolejny raz spojrzałem na telefon. Nie wiem, który to już był raz w ciągu ostatnich dwóch godzin, jednak nic się nie zmieniło. Nie dostałem żadnych nowych wiadomości. Odłożyłem go z powrotem na blat biurka i wróciłem do czytania maila od Eleny. Odpisałem krótko, które punkty musimy zmienić oraz co dopracować. Nie znosiłem pracować w niedziele, ale czasami nie było wyjścia. Czułem na sobie wzrok zirytowanego przyjaciela. Od ponad godziny siedział na kanapie i oprócz wgapiania się we mnie, nie robił nic pożytecznego.
- Dlaczego tak się na mnie patrzysz, Connor? - zapytałem, nawet na niego nie spoglądając.
- Bo nie chcesz mi pokazać.
- Nie będę się przed Tobą rozbierać. - stwierdziłem oczywistość.
- Mówisz tak, jakbym nigdy nie widział Cię nago. - oburzył się.
- Nigdy nie chciałeś zobaczyć mnie nago. To mnie przeraża Connor. - próbowałem ukryć uśmiech. Dobrze wiedziałem, o co mu chodzi, dlatego tak dobrze bawiłem się, nie robiąc tego, co chciał, tym samym igrając z jego cierpliwością.
- Nie chce widzieć Twojej gołej klaty. Chciałem sprawdzić ranę, a Ty jak zwykle bagatelizujesz sprawę. - uniósł lekko głos.
- Natomiast Ty zachowujesz się jakby wybuchła bomba i urwało mi pół tyłka.
- Niewiele brakowało. - pokręciłem głową, rozbawiony. Granie na nerwach Connora, to była jedna z moich ulubionych zabaw.
Podszedłem do regału i wyjąłem dokumenty pracowników. Kilku ochroniarzom kończyły się umowy, powinienem je odnowić. Będę musiał z nimi porozmawiać.
Connor podszedł do mnie i zaczaił się na moją koszulę. Kiedy wyciągnął dłoń, trzepnąłem go teczką.
- Najpierw powinieneś zabrać mnie na randkę, dopiero później obmacywać.
- Chce tylko zobaczyć! Czy Ty zawsze musisz być taki oporny? - gdy znowu próbował się do mnie dobrać, upuściłem kartki, broniąc się przed jego atakiem. Kilkukrotnie odepchnąłem jego rękę.
Kiedy to nie zadziałało, zmienił metodę. Złapał mnie w pasie od tyłu i podniósł.
- Kurwa, ile Ty ważysz? - starałem się opierać, więc z niemałym trudem rzucił mnie na kanapę.
Chwycił mnie za nadgarstki w jedną rękę, po czym usiadł na mnie okrakiem.
- Masz nietypowy sposób proszenia, wiesz?
- Zamknij się.
Drugą ręką chwycił dół koszuli i podciągnął ją w górę, tym samym ukazując wielki plaster przyklejony na moich żebrach.
W tym momencie do biura weszła Bonnie. Stanęła w progu lekko zdziwiona, nie do końca wiedząc, co zrobić.
- Przeszkadzam Wam?
- Nie. - odpowiedziałem, na co Connor zareagował zirytowany.
- Tak. - poprawił mnie.
- Zostawić Was samych? Mogę przyjść później.
- Nie.
- Tak.
Odpowiedzieliśmy w tym samym momencie. Nie wytrzymałem. Zaśmiałem się i wyrwałem się spod jego uścisku. Zrzuciłem go z siebie, po czym wstałem. Poprawiłem materiał koszuli, zabrałem z podłogi teczkę i wróciłem na swoje miejsce za biurkiem.
CZYTASZ
Lose Myself TOM II | ZAKOŃCZONA
ActionDruga część Lose control. Nie trzeba znać poprzedniej części, ale opisane tam sytuacje mogą rozjaśnić niektóre aspekty opowieści. Layla, studentka kryminologii na imprezie poznaje przystojnego i intrygującego mężczyznę. Początkowo daje się ponieść z...