Rozdział 63. Możesz pocałować pannę młodą.

272 24 18
                                    

Cztery lata później


Layla

Poczułam jak ktoś skacze po łóżku, żeby mnie obudzić. To nie była dorosła osoba, była zbyt lekka. Uchyliłam powieki. Zobaczyłam czarnowłosą dziewczynkę, nadal ubraną w kolorową piżamę w misie.

- Pszczółko, gdzie Twój tatuś?

- Rano wyszedł do pracy. - w pierwszej chwili, nie zrozumiałam co powiedziała. Nie dość, że byłam zaspana to na dodatek, mówiła niewyraźnie. Jak to dziecko w jej wieku. Miała dopiero trzy lata.

Noah zrobił to specjalnie, wiedział, że miałam wolny dzień i zostawił ją w mieszkaniu pod moją opieką. Była z nami dopiero od dwóch miesięcy. Najwyraźniej nadal nie przyzwyczaił się, że miał córkę.

- No dobrze. To zrobimy śniadanie. Na co masz ochotę?

- Naleśniki. Z czekoladą.

Ostatnio to była jej ulubiona przekąska oraz jedyne danie, którego się nauczyłam i jeszcze nie spaliłam.

- Oczywiście. Pomożesz mi? - uśmiechnęłam się.

- Tak! - odparła uradowana.

Była rozbrajająca. Czasami niepewna i jakby zagubiona, ale ostatnio coraz częściej pokazywała swój prawdziwy charakter, który prawdopodobnie dostała w pakiecie od Noah. Chociaż przy nim nadal wydawała się wystraszona, to potrafiła mu się postawić. Dokładnie tak jak wczoraj, gdy wybiła godzina do spania, a Kira chciała dokończyć bajkę. Myślałam, że padnę ze śmiechu, gdy się z nią wykłócał. Dorosły facet sprzeczał się z dzieckiem. Jednym słowem, komediodramat.

Wzięłam ją na ramiona. Wydawała się trochę cięższa. Na szczęście ostatnio przybrała na wadze. Kiedy odebraliśmy ją z sierocińca była lekka jak piórko. Nie chciała jeść, ani bawić się z innymi dziećmi. Tęskniła za swoją rodzicielką, z którą spędziła pierwsze trzy lata życia. Co prawda, nie można było jej nazwać najlepszą matką pod słońcem, jednak dla tego dziecka nadal była mamą.

Zmarła z powodu przedawkowania narkotyków. Kirę znaleźli dopiero po trzech dniach w mieszkaniu, gdy odkryli ciało kobiety. Była odwodniona i niedożywiona. W dokumentach to właśnie Noah był wpisany jako jej biologiczny ojciec. Natomiast badania, potwierdziły ich geny.

Kiedy trzy miesiące temu w progu mieszkania pojawił się komisarz Corso, nasze życie zostało wywrócone do góry nogami. Noah był przerażony, natomiast ja nie wiedziałam jak mogłam mu pomóc. Od czterech lat mieszkaliśmy razem, ale pozostaliśmy przyjaciółmi i współlokatorami, a ta młoda pannica potrzebowała matki, więc w jakimś sensie ją zastąpiłam. Przynajmniej na razie.

Pamiętałam dzień, w którym przyszedł policjant i poinformował nas o jej istnieniu.

- Od razu przejdę do rzeczy. Zna Pan Hannah Parker?

- Spotykaliśmy się trzy, może cztery lata temu.

- Nie żyje. Znaleziono ją martwą w wynajętym mieszkaniu.

- Co to ma wspólnego ze mną? Znaczy to przykre, ale nadal nie rozumiem, dlaczego mówi mi Pan to wszystko.

- Samotnie wychowywała trzy letnie dziecko. W karcie urodzenia, to Pan jest wpisany jako biologiczny ojciec.

Cóż... Delikatność przekazu o zostaniu ojcem była na poziomie zerowym.

- Co?!

Gdyby Noah nie siedział, z pewnością po takich rewelacjach musiałby to zrobić.

Lose Myself TOM II | ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz