Rozdział 38. Matko, nawróciłem głupiego!

411 22 26
                                    

/Alert! Długi rozdział! Ludzie o słabych nerwach - proszę, wypijcie melisę? Podobno działa 😇


Nicolas

Wyjechałem z podziemnego parkingu. Drogi świeciły pustkami. Sporadycznie wyprzedzałem auta. Jak najszybciej chciałem się znaleźć w apartamencie, dlatego pojechałem skrótem. Mało kto się tutaj zapuszczał, ponieważ droga nadawała się tylko do generalnego remontu, a reputacja tej okolicy pozostawiała wiele do życzenia. Minąłem jakąś grupkę mężczyzn, którzy nie wyglądali na przyjaźnie nastawionych, ale nie powodowali większych kłopotów. Wyjechałem z tej przeklętej drogi, a zaraz za mną czarny Lexus. Spojrzałem w lusterko dla pewności. Najnowszy model RX350, który kosztował prawie tyle co moje Camaro. Raczej mało kogo stać na taki samochód w takiej dzielnicy.

Przez kolejne cztery ulice obserwowałem, czy za mną podąża. Nie myliłem się.

Ciekawe kto tym razem się na mnie uwziął i czego chciał.

Wyjechałem na prostą i przyspieszyłem. Gdybym nie był tak zmęczony, pobawiłbym się z nimi, ale nie miałem ochoty. Wróciłem na stałą trasę i wybrałem numer do Olivera.

- Stary, nie dzwoń do mnie o takiej godzinie. Jest druga w nocy. Twoja siostra dopiero, co wróciła z imprezy, a ja się położyłem. - miło przywitał mnie przyjaciel.

- Wybacz, następnym razem wezmę poprawkę i poproszę, żeby mnie nie śledzili w nocy, bo mój kumpel śpi. Sprawdź, kto za mną jedzie. - rozłączyłem się i zadzwoniłem do Connora.

- Kurwa! Znowu? Jest druga w nocy.

Zmówili się czy jak?

- Kolejna pierdolona księżniczka na ziarnku grochu. - mruknąłem wkurzony. - Śledzą mnie. Wracam do siebie. Bądź w pogotowiu. - zakończyłem połączenie.

Skręciłem w lewo, sprawdzając gdzie był. Cały czas utrzymywał stałą prędkość. Po chwili znalazłem się w tunelu, który oświetlały niewielkie lampy. Usłyszałem wystrzał z broni. Pudło. Kolejne dwa i znowu nic. Za czwartym razem trafili w tylną szybę. Zostały z niej tylko małe kawałki.

Kurwa.

Zwiększyłem prędkość. Zobaczyłem połączenie przychodzące od Olivera. Od razu odebrałem.

- Sprawdziłem, ale mają fałszywe blachy. Możesz ich zgubić?

- Nie chce mi się. Gdzie Connor? Mogę sprawdzić, kto ich przysłał.

- Nie działaj sam. Spotkacie się na skrzyżowaniu Charlton i Varick za dziesięć minut. Clyde jest tuż za tobą.

- To za długo. Strzelają do mnie.

- Dostałeś?

- Tylna szyba poszła. Raczej nie przypadkowo. Sądzę, że to był strzał ostrzegawczy. - spojrzałem w lusterko, tym razem się oddalili. Uśmiechnąłem się. - Wiesz Oli, chyba chcą pogadać. Wyłącz wszystkie kamery w pobliżu.

- Nie rób nic głupiego, Nick.

- Myślę, że na to już za późno.

Kolejny raz przyspieszyłem wykorzystując całe możliwości auta. Gdy znalazłem się w obrębie bez sprawnych kamer, wcisnąłem hamulec i użyłem ręcznego. Obróciło mnie o dziewięćdziesiąt stopni, przez co zatrzymałem się prostopadle do pasa ruchu. Włożyłem do ucha słuchawkę, a ze schowka wyjąłem glocka i schowałem za paskiem od spodni. Wysiadłem z samochodu, oparłem się o drzwi i odpaliłem fajkę. Nie musiałem długo czekać, po chwili pojawił się Lexus. Zatrzymał się kilka metrów ode mnie, a z niego wysiadło dwóch mężczyzn w średnim wieku, ubranych w czarnych garniturkach. Nie wyglądali przyjaźnie, ale czego mogłem oczekiwać.

Lose Myself TOM II | ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz