Rozdział 14: Kawa - przekleństwo czy zbawienie?

27 4 0
                                    

Nie miała pojęcia kto się za nią wstawił by przekonać samego All Mighta by porozmawiał z kimś takim jak ona. Zbyt piękny sen.

Jednak udało się, m a najlepszym dowodem był całt zapisany notes. Spytała się czy będzie mogła zajść do Heights Alliance by odwiedzić uczniów 1A.

Nie była pewna czy to przez to, że bohater numer tak się spieszył czy z jakiegoś innego powodu, ale nie powiedział 'nie'. Dlatego udała się w stronę akademików. Shoto właśnie wracał z treningu więc spotkali się przed wejściem. Po krótkim powitaniu nie mogła już się powstrzymać.
-Teraz już musisz mi powiedzieć kim jest ten użytkownik. Dzięki niemu miałam okazję porozmawiać z samym All Mightem- wypaliła. Todoroki stanął osłupiały po czym zamrugał. Nikt nie chciał odezwać się słowem. Niezręczną ciszę przerwała im Uraraka, która wybieła z internatu.
-'Zuku! Miło cię widzieć! Chodź, właśnie zaczęliśmy robić babeczki- oznajmiła po czym wręcz wciągneła ją do środka. Kilkoro uczniów krząta się w kuchni jednak kiedy wchodzą do pokoju wspólnego wszyscy zwracają się w ich kierunku z pogodnymi uśmiechami. Parę osób siedzi na kanapach oglądając telewizję między innymi Kacchan.
-Robię herbatę kto ma ochotę?- Pyta się Yaomomo otwierając pudełko. Parę osób entuzjastycznie się zgłasza.
-A ym czy mogłabym prosić o kawę? Oczywiście jeśli to nie problem- Izuku pyta nieśmało.

Wysoka dziewczyna uśmiecha się i oznajmia, że to żaden problem. Dwie godziny zleciały na śmiechu, wojnie na mąkę i zajadaniu się świeżymi wypiekami. Bo na babeczkach się nie skończyło. Sato przyniósł kilka rodzinnych przepisów więc popróbowali kilka z nich. Bawili się wyśmienicie, ale wszystko musi się kiedyś skończyć.

Kiedy nastał zmrok zdecydowała się zbierać, Lida zaoferował, że ją odprowadzi.

Dotarła do ciemnego mieszkania. Jej mama pracuje dziś do późna więc sama musi się sobą zająć, robi sobie kolejną kawę i udaje do pokoju. Bierze parę łyków napoju po czym sięga by wyjąć swoje zeszyty jednak gdy tylko je wyciąga wypadają jej z rąk.

Patrzy na swoje dłonie - trzęsą się w niekontrolowany sposób. Boi się sprawdzić bicie swojego serca. Spogląda na kawę, wie że bez niej zaśnie od razu, a przecież musi odrobić jeszcze lekcje.

Odstawi ją w weekend. Tak. Nagle jej telefon wibruje od powiadomienia. Powiadomienie z platformy. Tajemniczy nieznajomy pyta o spotkanie.

Uśmiecha się pod nosem. Jak było? Jak było na prawdziwym wywiadzie z jej idolem? Odpowiedź jest chyba oczywista. Wklepuje szybkie, krótkie wiadomości jak karabin maszynowy. Dochodzi do momentu gdzie All Might opowiada niepublikowaną historię o akcji na Kiusiu gdy pojawiają się mroczki przed oczami. Wiadomość wciąż jest niewysłana, sięga po kawę, widzi zarys swojej trzęsącej się ręki jednak wzrok staje się całkowicie zamglony. Świat gaśnie.

Bakugo wiedział kiedy Deku ma przyjść na teren UA. Wiedział też, że prawdopodobnie skorzysta z okazji i odwiedzi ich Heights Alliance dlatego siedział na kanapie w pokoju wspólnym i czekał. W końcu wchodzi nerd wraz z round face. Ta pierwsza wygląda na rozanieloną. Nawet stąd jest w stanie dostrzec te świecące się oczy i coś jeszcze.

Jej ręce lekko drgają. Czy to z podniecenia? Zostaje wciągnęta do kuchni. Po chwili pojawia się Shoto, który sztyletuje go wzrokiem. Jednak nie odzywając się słowem również udaje się do kuchni.

Po paru godzinach Deku wyszła więc wziął kilka z wypieków (a było tego naprawdę sporo) udał się do swojego pokoju. Wyciągnął telefon i z myślą, że już musiała wrócić do domu wstukuje krótką wiadomość.

Odpowiedź przychodzi po chwili. I następna i kolejna. Zaczyna wchodzić w szczegóły jakiejś historii, ale ciąg dalszy nie nadchodzi. Jednak widać 3 kropki. Mijają minuty.

Nawet najdłuższej wiadomości nie pisze się tyle czasu. Wklepuje pytania czy wszystko gra. Nawet gdyby pisała referat może zareagować na 'jeszcze piszesz?' Zaczął się niepokoić. A jeśli coś się stało? Miał złe przeczucia, dlatego wziął bluzę, otworzył balkon i zeskoczył.

Kiedy znalazł się przed jej mieszkaniem zobaczył zapalone światło w jej pokoju co tylko wzmogło jego niepokój. Wszedł na klatkę i stanął przed drzwiami do jej mieszkania. Zatrzymał się.

Dawno go tu nie było. Potrząsa głową i sięga po zapasowy klucz. Wciąż nie zmienili jego miejsca. Wchodzi do środka i kieruje się prosto do jej pokoju. Nie rozgląda się dookoła idzie prosto do celu.
Widok, który zastaje wysyła dreszcz do jego kręgosłupa. Deku leży nieruchomo na podłodze. Szybko otrząsa się z pierwszego szoku i sprawdza jej oddech. Sekundy ciągną się jak godziny, ale jest. Oddycha, kamień z serca.

Poświęca chwilę by rozejrzeć się po pomieszczeniu. Wszędzie przewija się motyw All Mighta, jego wzrok pada na biurko, które jest zawalone najróżniejszymi książkami i wędruje aż do kubka z kawą.
Wcześniej nie zwrócił na to uwagi, dziewczyna czasem wspominała, że pija kawę gdy podczas rozmowy rzucał luźne 'nie jesteś zmęczona? Nie powinnaś iść już spać?' Może dlatego zemdlała? Sprawdzając puls próbuje określić czy przy upadku nic sobie nie zrobiła.

Z ulgą wypuszcza powietrze. Jest tętno jak i ledwo wyczuwalny oddech. Chwila, czy to nie sprawdza się najpierw tętna?
Próbuje sobie przypomnieć jakiekolwiek zasady pierwszej pomocy, ale jego umysł jest zamglony. Dlatego delikatnie ją podnosi i kładzie na łóżku. Wygląda tak spokojnie. I wtedy cała jego samokontrola go opuszcza, wszystkie myśli wylatują przez okno. W tej chwili widzi tylko te blade nieruchome usta. Zamyka oczy, a potem wszystko dzieje się tak szybko. Zbliża się do niej niebezpiecznie, ich twarze dzielą cale.

Składa delikatny pocałunek na tych drobnych miękkich ustach. Smakują świeżą truskawką, nie jest w stanie się oderwać.
Kiedy się odsuwa widzi szeroko otwarte szmaragdowe oczy. Odzyskała już przytomność.
/shit shit shit/
Patrzą na siebie w osłupieniu. Żadne nie chce odezwać się słowem. Co tu się do diabła wydarzyło?
-Odeśpij po czym ogranicz tą gównianą kawę- mówi pod nosem po czym wstaje już chce wyjść gdy nerd łapie go za rękę. W tych oczach błyszczy strach przeplatany z ciekawością.
- Skąd ty...?
Nie daje jej dokończyć bo wyszarpuje swoją rękę po czym wychodzi. Co tu się do cholery stało?

Pomimo wiatru w oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz