Rozdział 15: koniec ukrywania się za ekranem

35 6 0
                                    

Następnego dnia wstaje dużo wcześniej by pójść pod prysznic. Chce zmyć z siebie cały wczorajszy dzień. To nie tak, że tego nie chciał. Pragnął tego już od tygodni. Tylko nie spodziewał się że to wszystko potoczy się w ten sposób.

Chciał zapomnieć jednocześnie nie zapominjąc. Tak się da? Czuje, że jest już za długo w łazience więc zbiera się na zajęcia.

W ciągu dnia nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Siada do lunchu wymując telefon. W między czasie dosiada się jego paczka. Nie odrywa jakoś specjalnie wzroku od telefonu, przegląda insta gdy dostaje powiadomienie z platformy.

Jego głupie serce trzepocze bez sensu. Odczytuje, jest to godzina i adres. Nie ma pojęcia jak na to zareagować. Bo skąd nagle pomysł... o nie. Chyba się nie domyśla, że to on, prawda? Przecież wyraźnie dawał jej do zrozumienia, że jeszcze nie chce się spotkać na żywo. Co ma o tym myśleć? I co ważniejsze, czy ma się pojawić?

-Stawiasz się co nie? - Kirishima zagląda mu przez ramię. Czy ci idioci nigdy nie nauczą się nie wtrącać?! Nie mają swojego życia czy co?
-Hej no idź tam, zobacz co się stanie, zaryzykuj - Denki mu wtóruje. Najchętniej wysadziłby ich w powietrze, ale na razie nie robi nic. Sam jest zbyt zaciekawiony.

Jest na wyznaczonym miejscu trochę przed czasem. Rozgląda się nerwowo bo naprawdę nie wie czego się spodziewać. Chwilę później do lokalu wchodzi Deku. Również się rozgląda aż spotykają swój wzrok. Podchodzi z lekkim wahaniem i dosiada się. Siedzą tak w milczeniu dopóki nie podchodzi kelner. Dziewczyna zamawia katsudon, a on... bierze to samo.
-Czy to randka?- W końcu przerywa tą śmiertelną ciszę.
-Ty mi powiedz- wzrusza ramionami.
-Ale to ty mnie zaprosiłaś- nie odpuszcza
-A ty się pojawiłeś- znów następuje niezręczna cisza.
-Bawiłeś się ze mną?- Szepcze, a on nie wie co ma na myśli.
-To był tylko taki głupi żart, tak? Bawić się moimi uczuciami. Zabawny

Był kompletnie zbity z tropu. Znaczy faktyczne mogło to tak wyglądać, ale nigdy nie miał tego na myśli. Brak odpowiedzi z jego strony chyba ją zdenerwował.
-Zachowaj się jak mężczyzna i odpowiedz mi!

Ledwo powstrzymywała łzy. Naprawdę się tym przejęła. Nie miał pojęcia co może jej powiedzieć.
-Tylko powiedz mi dlaczego- jej głos był wręcz błagalny. Teoretycznie mógł wyjść, mógł zostawić wszystko i pójść dalej. Jednak patrząc w te przeszklone oczy nie potrafił ruszyć się z miejsca.
-Nie wiem
Nie wiesz?!
-Nie wiem co się ze mną dzieje - bierze głęboki wdech. Nienawidził mówić o swoich uczuciach. Naprawdę. Jednak teraz jakby jakaś niewidzialna tama została zburza patrząc w te głębokie jadeitowe oczy.
-Nie wiem dlaczego nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie wiem czemu twój uśmiech sprawia mi tyle radości. Nie wiem dlaczego to tak boli gdy widzę cię z jakimiś dodatkami
Zielonka słuchała tego z otwartymi ustami. Już chciała coś powiedzieć gdy przyszedł kelner i postawił przed nimi naczynia.

Bakugo odetchnął. Miał wrażenie jakby wielki ciężar, który dzwigał przez ostatnie miesiące nagle zelżał. Dziewczyna wyglądała jakby rozważała różne opcje.
-Chcesz dać sobie... szansę?-. Pyta nieśmiało nie patrząc mu w oczy.
Szansę? Szansę na co? Ona chyba nie...
-Wiesz, User123 był całkiem fajny. Miło by było poznać Kacchana od tej strony...
Nie. To się nie dzieje. Przecież byłoby za proste. Przecież w każdych romansach osoby gonią za sobą. Jest mnóstwo nieporozumień. Destrukcyjna cisza, która nasuwa najgorsze scenariusze o drugiej osobie.
Mnóstwo niewypowiedzianych słów i zamiarów. To nie może być takie proste. Prawda? To nie może być tak łatwe.
-Albo wiesz co? Zapomnij nie ważne

Najwyraźniej za długo milczał bo uznała to za odmowę. Ale to nie tak. Delikatnie złapał ją za dłoń.
-Naprawdę chcesz mi dać szansę?

Nie był typem romantyka to fakt, ale coś w tej piegowatej twarzyczce mówiło mu, że warto spróbować. Delikatnie się uśmiecha.
-Nawet po gimnazjum i po tym wszystkim? Wciąż chcesz dać mi szansę?
No dobra, może teraz trochę się pogrążał. Deku jedynie uśmiechnęła się jasno.
-Każdy zasługuje na drugą szansę
I po tych słowach wydarzyło się coś nieprawdopodobnego.
Rozmawiali.

Oni naprawdę rozmawiali. Katsuki nie mógł uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. O czym mówili? Tak w sumie to nie pamiętał, za bardzo skupiał się na wszystkim innym. Na tych zielonych lokach wciąż związanych w ten niechlujny kucyk, intensywnie zielonych oczach, uroczych drobnych piegach i barwie jej głosu.

Do Heights Alliance wrócił jakby był na haju. Ten cholerny ból w klatce piersiowej w końcu zniknął. Kirishima kiedy tylko go zobaczył uśmiechnął się do siebie.

Izuku nie miała pojęcia co się właśnie wydarzyło. Najpierw była czerń natomiast zaraz po niej było coś ciepłego, miękkiego i pociągającego, a gdy otworzyła oczy był tam Kacchan. Miała wrażenie jakby wszystkie zwoje w jej mózgu dostały zwarcia. Przecież to bez sensu on nigdy by... nie. Rozejrzała się za swoim telefonem i gwałtownie go chwyciła. Była nie wysłana wiadomość na platformie. Oraz dobijanie się z jego strony. Czyli tylko on mógłby wiedzieć, że coś się stało.

Naprawdę małe prawdopodobieństwo, że to zbieg okoliczności. Ta ikonka, to że chodzi do UA, że Shoto go znał i nawet ją ostrzegał. Dlaczego nie słuchała? Jednak czy to być coś zmieniło? Czy to był nowy sposób na dręczenie? Ale przecież wydawał się taki... szczery. Przez ten nagły kop adrenaliny zapomniała o zmęczeniu. Wzięła telefon i zaczęła czytać całą ich konwersację.

Czytała wszystkie jego wypowiedzi jakby od tego zależało jej życie. Nie miała pojęcia kiedy jej mama przyszła, dopiero kiedy telefon się rozładował zdała sobie sprawę, że jest naprawdę późno. Gdy tylko podpieła telefon, zasnęła.

Oczywiście musiała być obudzona przez Inko, spisać pracę domową od Lero, ale na lekcje się nie spóźniła. Cały dzień po głowie chodziła jej myśl, że Kacchan faktycznie był User123.

Zastanawiała się co z tym zrobić. Jej głupie serce bardzo chciało go spotkać, może zjeść razem kolację? Jednak kłóciło się to z umysłem, który chciał zamknąć całą sprawę i nigdy do tego nie wracać.

Nie była w stanie skupić się na lekcjach. Dlatego na lunchu wklepała krótką wiadomość. Została prawie natychmiast odczytana, ale oczywiście pozostała bez odpowiedzi. Zagryzła wargę. Przyjdzie czy nie? Musiała zaczekać.

Cała kolacja była mglistym wspomnieniem. Jednak nigdy nie czuła się tak szczęśliwa.

Nie pamiętała kiedy ostatni raz tak swobodnie rozmawiała z Kacchanem. To było takie... przyjemne.

Ich następne spotkanie zaproponował Katsuki. Wybrał kino i film akcji o All Might. Seans był niesamowity, a najlepszą jego częścią było gdy Kacchan niby to przypadkiem położył rękę na jej dłoni i pozostali tak do końca filmu.

Później spotykali się to tu to tam w wekeendy, aż w końcu na pikniku w parku nastąpił ich pierwszy pocałunek. (Prawdziwy) Już nie krępowali się swoim dotykiem dlatego siedzieli przytuleni pod lipą. Mówili o całym tygodniu, co im się przydarzyło albo jakie mieli plany. Śmiali się, żartowali. Izuku nigdy nie czuła się tak dobrze. Kiedy skończyła mówić zauważyła, że Kacchan dziwne się jej przyglądał.
-Mam coś na twarzy?- Zapytała zaniepokojona. On jednak delikatnie przesunął kciukiem po jej piegach po czym zbliżył się tak, że ich usta dzieliły zaledwie cale.

Trwał tak jakby czekał na pozwolenie. Dlatego to Izuku zamknęła przestrzeń między nimi. Smakowali siebie nawzajem przysuwając się jeszcze bliżej. Izuku nie chciała tego przerywać, ale w końcu zaczął doskwierać jej brak powietrza więc oderwała się by wziąć głęboki oddech. Nie minęła chwila gdy znów wznowili pocałunek. Teraz doszły języki eksplorujące jamę ustną drugiej osoby.

Czuła jak jej mózg się topi pod wpływem tych ciepłych, miękkich ust. Ponownie odsunęli się od siebie by zacząć dyszeć i chichotać. I wtedy Katsuki ujął jej obie dłonie i spojrzał głęboko w oczy.
- Zostaniesz moją dziewczyną?
Łzy wzruszenia napłynęły jej do oczu gdy rzuciła się na chłopaka z piskliwymi 'tak' następującymi raz za razem po małych pocałunkach. Nie miała pojęcia co w nią wstąpiło, ale to nie było istotne. Ważny był chłopak leżący pod nią. Jej chłopak.

Pomimo wiatru w oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz