Dociera do wysokiego wieżowca, w którym mieściła się redakcja.
Wchodzi jak do siebie, pare osób próbowało go zatrzymać inni tylko mu się przyglądali.
W końcu znajduje się przed drzwiami ze złotym napisem Dyrektor.
Wziął głęboki oddech. To było ryzykowne dla jego kariery.
Bez ostrzeżenia otwiera drzwi i wchodzi do środka. Lero siedział przy biurku przed laptopem, kiedy usłyszał hałas zwrócił swój wzrok w jego stronę.
"Bohater numer 2, byłeś umówiony?" Mówi spokojnym tonem podszytym irytacją.
Bakugo wiedział, że musi się uśmiechać. Gdyby rzucił się na niego ten mrugnąłby w ten głupi sposób i... prawdopodobnie odebraliby mu licencję. Już Teraz dużo ryzykował.
Wszedł prosto w paszczę lwa.
"Przyszedłem porozmawiać" zaczyna przysuwając sobie krzesło.
"Jeśli chcesz wywiad lub jakąś reklamę musisz się umówić, a to i tak niczego nie obiecuję" przypatruje mu się podejrzliwie.
"O starych dobrych czasach" wciąż starał się wyglądać nienagannie.
W każdej chwili mógł wylądować na okładce i to nie w taki sposób w jaki by sobie życzył.
"Nie masz nikogo lepszego by powspominać?" Przestaje ukrywać to jaki był zirytowany.
"Nigdy nie byliśmy blisko""Więc przejdę do konkretów. Rozwaliłeś mój związek z Deku" starał się nie wyglądać na wściekłego choć w środku się w nim gotowało.
Oczywiście ten udaje, że nie wie o czym jest mowa.
"Wtedy w pierwszej liceum, te wszystkie natrętne dziewczyny na patrolu to była twoja sprawa? Te męskie bluzy w jej pokoju też należały do ciebie?" Cedzi każde słowo.
"Pochlebiasz sobie"
"Poza tym co ci to dało? Jaką ci to przyniosło korzyść? Co ci to dało, że ze mną zerwała?" Jego nerwy były naprawdę na wyczerpaniu.
Dzieliły go zaledwie cale od wysadzenia tego pomieszczenia.
"Z tego co wiem to sam sobie na to zagrabiłeś. Nie przypuszczałbym, że przyszły bohater ma taki ostry język" wyglądał jakby tylko czekał aż Bakugo zrobi niewłaściwy ruch. A dzieliły go milimetry.
"Jaką miałeś z tego korzyść? Nie jesteś z nią. Twój plan w pełni nie wypalił" chciał by się przyznał by pokazać dla Deku, że jest niewinny.
Że to tylko chore nieporozumienie. Jednak teraz chciał poznać powód dlaczego zrobił to wszystko. Lero jakby rozważa różne opcje po czym rozluźnia się.
"Midoriya była miła naprawdę, ale nie o to chodziło. Po prostu miała wyjechać. Była za dużą konkurencją. A czy jest lepszy sposób niż złamane serce? Słyszałem, że dostała propozycję nad którą się zastanawiała. Poza tym ty i tak jej nie kochałeś. Mylę się?" Wyglądał na zadowolonego z siebie.
Podsumowując swój plan, który spełnił się w 100%.
/konkurencją/
Zniszczył mu związek, ponieważ bał się konkurencji. Katsuki nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Chyba na chwilę się zapomniał bo Lero zdążył mrugnąć w ten irytujący sposób.
Nie jest pewien jaki ma wyraz twarzy, ale chłopak wygląda na zadowolonego z siebie. Czyli musiał naprawdę głupio wyglądać.
"Więc się przyznajesz, ty serio to zrobiłeś?" Naprawdę robił wszystko by jego głos nie ociekał nienawiścią, a mięśnie twarzy nie zdradzały jego morderczych zamiarów.
"Stare dzieje. Zostałeś jednym z najlepszych bohaterów bo nic cię nie rozpraszało, a ona zyskała sławę w Ameryce. Oboje możecie mi podziękować" rzuca sięgając po szklankę wody.
Bakugo nie mógł uwierzyć, że ten typ mówił o tym wszystkim z taką dumą. Próbował powstrzymać odruch wymiotny na jego widok.
Jednak dostał to po co przyszedł dlatego wstaje i z suchym pożegnaniem wychodzi.
Lero chyba coś jeszcze mówił, ale nie był w stanie zrozumieć ani słowa. Teraz liczyło się tylko pokazanie dyktafonu dla nerda.
Nagle uderzyło go dlaczego starała się być przy nim chłodna. Dlaczego tak agresywnie się od niego odcięła.
Po wejściu do swojego mieszkania widzi walizki na korytarzu. Ma wrażenie jakby jego serce właśnie upadło na podłogę wyraz z resztą organów.
Rozgląda się panicznie po pomieszczeniu i dostrzega greenette wynoszącą ostatnie kosmetyki z łazienki. Zamiera i upuszcza wszystko.
"Myślałam, że zdążę zanim wrócisz" jąkała się zbierając upuszczone przedmioty. Powoli zbliża się do niej i wkłada dyktafon do ręki.
"Odsłuchaj proszę" nie obchodziło go, że brzmiał jak desperat.
Chciał tylko by poznała prawdę. Powoli i niechętnie odtwarza najnowsze nagranie.
Widać było wprawę. Musiała nie raz obsługiwać taki sprzęt. Dokładnie wiedziała co kliknąć.
Słuchała uważnie i z każdą informacją do jej oczu napływały nowe łzy. Kiedy nagranie się skończyło. Pojawia się chwiejny uśmiech, ale szybko znika. Wraca do zbierania kosmetyków. Pochyla się by dotknąć jej nadgarstka.
"Nigdy cię nie zdradziłem to wszystko było..." szepcze ledwo powstrzymując łzy przez nadmiar emocji.
"To bez znaczenia. To nie ma żadnego znaczenia. Nie jesteśmy razem, jestem z kimś innym. Pogódź się z tym" cedzi przez zęby ze szklistymi oczami.
"Nigdy się z tym nie pogodzę" chciał powiedzieć coś jeszcze, ale nie dał rady.
"Cały ten pomysł z przyjazdem, a potem nocowaniem u ciebie był fatalny. Przepraszam j-a ja nie powinnam kusić losu. To był błąd" zaczyna szlochać.
Na ten dźwięk jego serce znów rozpada się na milion kawałków. Wciąga ją do uścisku, nawet nie próbuje się wyrywać.
Wygląda na zdruzgotaną i złamaną. Zanosi ją do swojej sypialni. Dlaczego tam? Jego umysł był zaciemniony, nie był w stanie uformować jasnych myśli.
Jego jednym celem stało się uspokojenie małej zielonki.
Nic innego nie miało znaczenia.
Nic.
"To n-niewłaściwe. Mój chłopak leży nieprzytomny, a ja przytulam swojego e-ex" zaczyna się histerycznie śmiać. Najwyraźniej jest na skraju.
"Zamierzam zatrzymać się u Shoto" kontynuuje, a Bakugo czuje jakby w żołądku pojawił się ciężki głaz, który ciągnie go w dół. I w dół i w dół.
"Odwiedzić mamę, a kiedy Rody wyzdrowieje wrócić do Otheonu, a potem dalej w świat" ciągnie, a z każdym nowym słowem jego serce rozpada się coraz bardziej.
"Przepaszam, że znowu sprawiłam ci kłopot. Masz rację, zawsze miałeś jestem bezużyteczna. Zawsze byłam. Do niczego się nie nadaje" jej głos jest pusty, pozbawiony jakichkolwiek emocji co ugodziło go jeszcze bardziej.
"Nieprawda. To nieprawda. Myliłem się. Całe życie się myliłem. Ja... ja po prostu nie umiałem sobie poradzić z tym co do ciebie czuję. A kiedy już dostałem szansę to zwaliłem. Tak bardzo chciałbym cofnąć czas" teraz to on łka, a ona poklepuje go uspokajająco po plecach.
Trzymał to w sobie już za długo. Cała ta frustracja, ból, niemoc, wyciszanie się przez alkohol. Wypływała z niego w formie łez. Był żałosny.
Trwał tak przylepiony do miłości swojego życia, a ona szeptała kojące słowa.
"Potrzebuję cię, bardziej niż kiedykolwiek" odsuwa się delikatnie by na nią spojrzeć.
"To nie prawda" odwraca wzrok po czym wstaje, ale się jakby się zachwiała opadając na łóżko.
Bierze głęboki oddech i ponowia próbę. Tym razem jej się udaje. Bakugo zostaje sam.

CZYTASZ
Pomimo wiatru w oczy
FanfictionIzuku jest na profilu dziennikarskim, i mimo braku quirku daje z siebie wszystko. Chce być najlepsza w tym co robi, wciąż będąc blisko świata bohaterów. Oczywiście jak to w liceum przeżyje swoje pierwsze rozterki miłosne i będzie musiała podjąć wiel...