Rozdział 19: nie KAŻDY umie korzystać z prysznica

27 3 0
                                    

Po wejściu do kabiny zaczyna studiować szampony. Deku używała wciąż tego samego co trochę go wzruszyło.

Chciał by stał obok jego szamponu. Pragnął wyrzucić tę myśl odkręcając kurki z zimną wodą, ale nic się nie wydarzyło.

Spróbował z ciepłą, też lipa. Szarpie mocniej. Słyszy zaspany głos Rody'ego i szarpie jeszcze mocniej.

Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, że trzyma je w ręce a woda  wycieka ciurkiem.

Wpada w panikę, próbuje wcisnąć kurek na miejsce, ale bez skutku. Woda tryska coraz mocniej. Rozlega się delikatne pukanie.

"Czy wszytko w porządku?" Pyta zaniepokojony głos. Chciał krzyczeć nie, ale nie mógł. Musiał to naprawić, ale gdy tylko próbował wychodziło jeszcze gorzej, zapchać ręcznikiem?

Przyspawać quirkiem? Nic nie działa. Woda już wylewa się za łazienkę.

Słyszy tym razem groźniejsze pukanie. Więc zawiązuje ręcznik wokół pasa, bierze swoje ubrania i wychodzi z zalanego pokoju.

"Wasz prysznic jest do bani"

Całe mieszkanie zostało zalane. Na szczęście większość rzeczy udało się wynieść i uratować bo jeszcze nie wszystko zostało wypakowane.

"Dzięki stary, uwielbiam leczyć kaca włócząc się niewiadomo gdzie" żartuje sucho Rody.

"Pójdziemy do mojej mamy, chociaż nie wiem czy będzie zadowolona" wzdycha zrezygnowana patrząc jak hydraulicy wchodzą i wychodzą z ich poprzedniego lokum.

"Co to to nie. Zapraszam was do siebie w ramach rekompensaty za zalanie. Chociaż tyle mogę zrobić" mówi Bakugo biorąc dwie z większych walizek.

"O czyli w końcu dowiem się gdzie mieszkasz" Izuku stwierdza sarkastycznie, a Rody przytula ją od tyłu. Bakugo próbuje zignorować ukłucie zazdrości i pomaga zanieść walizki do samochodu.

Midoriya nie wyglądała na zadowoloną. Jazda była raczej cicha, nikt nie miał za dużo do powiedzenia.

Gdy dojeżdżają na miejsce Katsuki bierze walizki i wprowadza ich do środka. To wszystko działo się tak szybko.

Jeszcze wczoraj o tej porze nie pomyślałby, że jeszcze zobaczy Deku na żywo. A teraz? Mają mieszkać razem.

Co prawda z jednym /dodatkiem./

Opisuje swoje mieszkanie i wskazuje gdzie co się znajduje.

"Tu salon, tam kuchnia, na prawo łazienka, na lewo moja sypialnia, dalej pokój gościnny. Są tam dwa łóżka, biurko, szafa" zaczyna wyliczać przeprowadzając ich przez dosyć schludny hol.

Kątem oka obserwuje ich reakcję. Rody był raczej zawiedziony informacją o dwóch łóżkach w przeciwieństwie do Deku.

Stawia walizki i oświadcza by czuli się jak u siebie. Nerd zaczyna się żwawo rozpakowywać, a Rody tylko pada na łóżko.

Przygląda się jej jak czegoś zawzięcie szuka w walizkach.

"Idę do miasta, potrzebujesz czegoś?" Pyta nie odwracając do niego wzroku.

"Kup coś co będziecie jeść, nie mam za wiele w lodówce" wzrusza ramionami po czym dopisuje sobie na liście do zrobienia - zabrać piwo z lodówki.

Deku jakby znajduje to czego szukała po czym w końcu na niego spogląda. Jej wzrok jest bynajmniej chłodny, ale wciąż można dostrzec intensywną zieleń kryjącą się w tych wielkich oczach.

"Czy możesz dać Rody'emu coś do picia? Naprawdę nie chcę go zostawiać samego, ani prosić cię o przysługę, ale się umówiłam i.."

"Nie ma sprawy, zrobię co zechcesz" przerywa jej, a ona delikatnie się rumieni na to oświadczenie. Jednak szybko wraca do chłodu, dziękuje i przechodzi obok niego.

To się działo zbyt szybko. Jeszcze dwa dni temu o tej porze walczył ze złoczyńcami, latał po dachach, a teraz opiekuje się chłopakiem swojej ex.

To chyba jest jakiś pokręcony sen. Jednak nie może powiedzieć, że się nie cieszy. W końcu po tylu latach znów mógł ją zobaczyć, porozmawiać, zjeść jej niezgorszą jajecznicę.

Choć i tak wszystko działo się dla niego za szybko.

Idzie do swojej sypialni i zaczyna co nieco ogarniać. Tak na wszelki wypadek gdyby tu weszli, nie mogli zobaczyć tej tablicy korkowej.

Zdejmuje ją ze ściany i wrzuca na górę szafy. Potem zajmuje się walającymi się wszędzie ubraniami, wsadza je do kosza na pranie.

Następnie chciał zabrać się za lodówkę, ale gdy znajduje się w kuchni widzi Rody'ego gapiącego się na zawartość lodówki.

"Niezły zapasik" sapie po czym wyjmuje puszkę ze słodkim napojem.

"Powiedziałeś bym czuł się jak u siebie więc chyba się nie obrazisz?"

Wskazuje na puszkę po czym bierze duży łyk. Mimo kaca emanuje od niego niesamowita pewność siebie, której mógł pozazdrościć nie jeden profesjonalny bohater.

/ Czy to dlatego Deku straciła dla niego głowę?/

Mały ptaszek leży na jego rozczochranych włosach i wygląda jak 7 nieszczęść.

"Mido opowiadała mi o tobie, ponoć byliście razem" pociąga kolejny łyk.

/ co jeszcze mu mówiła?/

"Więc stary jeśli się nie polubimy to spoko, postaram nie wchodzić ci w drogę, ale przypomnę, że sam nas zaprosiłeś" kontynuuje jakby nigdy nic, dopija końcówkę napoju po czym zgniata puszkę rozglądając się za śmietnikiem.

Bakugo czuje, że musi coś w końcu powiedzieć, ale co powiedzieć do osoby, o której marzy się tylko by wyrzucić ją przez okno? Lub przejechać? Albo wysadzić? Lub wszystko na raz?!

"Już wiem za co Deku cię tak lubi" wzdycha, zabrzmiało to bardziej żałośnie niż zamierzał.

Ten tylko unosi brwi i nalewa sobie wody.

"Na pewno za to jaką mam słabą głowę" żartuje i wychyla całą szklankę. Uśmiecha się słabo i podchodzi oprzeć się o blat.

"Czy jest szczęśliwa?" Pyta cicho. Nie liczył na odpowiedź, w sumie to chciał tylko dostać się do lodówki i wziąć swój mały zapas i upić się w sypialni.

"Zależy co masz na myśli szczęśliwa" Katsuki bynajmniej nie spodziewa się takiej odpowiedzi, już chce sprecyzować, ale chłopak go uprzedza.

"Bo jeśli się zapytasz czy się śmieje odpowiem tak, jak zapytasz czy często się uśmiecha znów potwierdzę, jak zapytasz czy widzę ją gdy płacze znów powiem tak, jeśli zapytasz czy daję jej szczęście w nocy odpowiem nie. Nie śpimy razem co bądźmy szczerzy uwiera mnie, budzimy się zwykle o różnych porach, ale lubimy spędzać razem wieczory. Właśnie, czy nie będziesz miał problemu jak będziemy okupować telewizor dziś wieczorem?"

Bakugo słuchał w osłupieniu z jaką prostotą wypowiadał się o... wszystkim.

Rody najwyraźniej spostrzegł jego konsternację bo nalał sobie kolejną szklankę wody pożegnał się i poszedł do pokoju nie czekając na odpowiedź zwrotną.

Katsuki stoi jeszcze przez chwilę w osłupieniu po czym zajmuje się lodówką.

Wysprzątał mieszkanie zrobił zakupy. Kupił m.in. składniki na katsudon.

/ciekawe czy to wciąż jej ulubiona potrawa?/

Pomimo wiatru w oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz