Rozdział 20: Uroki współlokatorstwa

22 3 0
                                    

Rody wychodził jedynie z pokoju po coś do picia lub łazienki. Żadne z nich nie przejawiało chęci do rozmowy.

Bakugo nie wiedział kiedy Deku wróci więc koło czwartej zaczął przygotowywać katsudon.

Zwykle robił go sobie gdy był bardzo przygnębiony by przypomnieć sobie czasy jak wraz z Izuku siedzieli w restauracji rozmawiając o błahostkach i po prostu ciesząc się swoim towarzystwem.

Cholernie za tym tęsknił. Kiedy skończył, lokator wyszedł z pokoju przyciągnięty zapachem.

"Mam napisać do Mido by nie brała nic na wynos?" Pyta przypatrując się trzem półmiskom.

"Wiesz kiedy będzie?" Wzdycha w odpowiedzi. Ten przytakuje po czym dodaje, że za kwadrans.

Bakugo siada na kanapę i włącza telewizor. Zanim się obejrzał słyszy jak ktoś mocuje się z klamką. Podchodzi i otwiera.

W progu zastaje zielonkę obładowaną torbami. Trzyma nawet jedną reklamówkę w zębach.

Uśmiecha się czule po czym bierze połowę i zaprosza ją do środka. Zaczyna przepraszać za zamieszanie po czym chce coś schować w lodówce, ale zatrzymuje się gdy okazuje się, że jest pełna.

"Mówiłem byś kupiła coś co będziecie chcieli zjeść, a nie byś wyżywiła całą armię" parska i ogląda jej zmieszanie.

"Myślałam, że nie masz nic w lodówce" odburkuje po czym udaje jej się upchnąć to co zamierzała i zabiera się za pakowanie reszty do szafek.

Podchodzi do niej z pomocą. Wykładają różne produkty w milczeniu.

"Zrobiłem katsudon" przerywa ciszę.

Ta tylko kiwa głową. Co się stało? Tylko zgrywała taką niedostępną? Była obrażona?

A w sumie to miałaby za co. Czy może coś przez te lata się wydarzyło? Gdy ogarnęli wszystkie torby Katsuki wskazał na stół, gdzie było nakrycie dla trzech osób.

Izuku stwierdziła, że obudzi Rody'ego i szybko się ogarnie. Kiedy wszyscy znajdują się przy stole jedzą w milczeniu.

"Nie wiedziałam, że potrafisz tak świetnie gotować" przerywa ciszę, a Katsuki widzi jak próbuje powstrzymać jęk zadowolenia.

"No a jak ci minął dzień? Spotkałaś się z przyjaciółmi? Rody pyta biorąc łyk wody.

"Jak mówiłam dziś załatwiałam sprawunki, jutro będę się z nimi widzieć, a no i chciałabym byś też ich poznał. Bo na imprezie nie było kiedy" mówi między kęsami.

"Jeśli będziecie chcieli się napić mogę cię odwieźć" oferuje Bakugo.

"Zu nie pije" jej chłopak odpowiada za nią.

Katsuki już chce drążyć dlaczego, ale ostatecznie uznaje to za nie stosowne dlatego zachowuje komentarz dla siebie.

Znów zapada bardzo niezręczna cisza. W końcu Deku wstaje, dziękuje za posiłek i proponuje, że pozmywa.

Kiedy wszyscy skończyli, Bakugo udaje, że przegląda coś na telefonie w rzeczywistości kątem oka przygląda się jak Rody stoi za nerdem i oplata jej talię ramionami gdy ta zmywa.

Tak bardzo chciał być na jego miejscu. Co on miał, a czego on nie? Może trzeba było posłuchać historii jak się poznali? Czy wtedy by się czegoś dowiedział?

Gdy Deku kończy przysiada się do niego.

"Więęęc gdzie nauczyłeś się robić taki świetny katsudon? Musisz mnie nauczyć" zagaja.

Pomimo wiatru w oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz