Wszyscy zaczęli się zbierać więc dzwoni do swojej agencji i próbuje się dowiedzieć do jakiego szpitala trafili ranni z tego wypadku.
Wraca do agencji by wziąć prysznic i zmienić strój po czym ponownie chce ruszyć na patrol, ale zatrzymuje go jedna z jego podwładnych.
"Weź sobie do końca dnia wolne" wręcza mu karteczkę z jakimś adresem.
Chwyta ją i czyta - był to najbliższy szpital od centrum handlowego. Dziękuje jej po czym idzie zmienić swój strój na cywilny.
Całą drogę czuł jak narastała mu gula w żołądku. Nie chciał myśleć o tym co tam zastanie. Jedyne czego pragnął to zobaczenie jej całej i zdrowej. Nic innego nie miało znaczenia.
W końcu znajduje się na miejscu. Wchodzi do środka i zaczyna się gorączkowo rozglądać.
Oczywiście w poczekalni jej nie ma, planował zapytać się przy recepcji gdy usłyszał harmider.
W następnym korytarzu widzi Icy-Hot, który próbuje uspokoić Deku. Ta druga nie wygląda jakby odniosła ciężkie obrażenia, ma na sobie jedynie kilka bandaży.
"Spokojnie, wciąż go operują, będzie dobrze" powtarza próbując ją powstrzymać przed szturmem na salę operacyjną.
Podchodzi do nich lecz żadne z nich nie zwracają na niego szczególnej uwagi. Odchrząkuje i oboje zwracają się w jego kierunku.
Pół na pół wygląda jakby chciał go zamordować. Nic nowego. Zaś Deku pociąga nosem siadając zrezygnowana na pobliskim krześle.
"Nie było kiedy podziękować, że znalazłeś Rody'ego" szepcze wycierając nos.
"To moja praca" sapie po czym podchodzi by usiąść obok niej, ale Shoto skutecznie go blokuje i zajmuje miejsce obejmując ją ramieniem.
Strąca je po czym zapewnia, że wszystko w porządku. Icy hot znów próbuje ją objąć, ale dostaje jakąś wiadomość na telefon, musiała być ważna, ponieważ wstaje.
"Przepaszam, ale dostałem wezwanie, muszę już iść. Gdyby cokolwiek się stało daj tylko znać, a przyjdę. Będzie dobrze" mówi ściskając jej dłoń.
Skinęła głową znów pociągając nosem. Kiedy Icy-Hot przechodzi obok Bakugo szepcze nisko.
"Lepiej trzymaj się od niej z daleka" i jakby nigdy nic idzie dalej.
Przez jego kręgosłup przeszedł dziwny dreszcz. Chciał już usiąść obok niej gdy sala otworzyła się i wyszła para lekarzy.
Deku od razu wstała i zaczęła gorączkowo wypytać o swojego chłopaka.
Doktor odpowiada, że operacja przeszła pomyślnie, ale pacjent pozostanie w śpiączce przez najbliższe kilka dni.
Mówi coś jeszcze o urazach, których doznał, ale żadne z nich nie słucha. Midoriya wpada jak tajfun do środka i siada obok nieprzytomnego. Personel już chciał ją wyrzucać, ale Bakugo powstrzymał ich i zapewnił, że się wszystkim zajmie.
Lekarze wrócili do swoich obowiązków, a on wszedł do pokoju zamykając drzwi. Izuku siedziała na skraju łóżka i trzymała go za rękę.
"Wybacz, ale nie znalazłem jego głupiego ptaszka" chciał ugryźć się w język, ale było już za późno. Dziewczyna Chichocze wskazując na leżącego tuż przy głowie małe stworzonko.
"To jego indywidualność, nie może go zgubić" wzdycha.
"Jego quirkiem jest posiadanie ptaka nie do zgubienia? Przecież to idiotyczne" tym razem naprawdę ugryzł się w język, ale było już za późno. Czuje metaliczny smak w ustach. Co się z nim dzieje? Chyba jest już na skraju wyczerpania psychicznego.
CZYTASZ
Pomimo wiatru w oczy
FanfictionIzuku jest na profilu dziennikarskim, i mimo braku quirku daje z siebie wszystko. Chce być najlepsza w tym co robi, wciąż będąc blisko świata bohaterów. Oczywiście jak to w liceum przeżyje swoje pierwsze rozterki miłosne i będzie musiała podjąć wiel...