Powrót do genezy wydarzeń (18)

33 0 0
                                    

Jakiś czas wcześniej
(Napad na opuszczony magazyn broni)
(Czas aresztu Maximiliana Aldera)

Z perspektywy Maximilana:

Czekałem w tym momencie w pokoju socjalnym naszej grupy , wyczekując spotkania , który będzie opierał się o przyszły napad. A dokładnie to napad na opuszczony magazyn wojskowy.
Poczekalnia była dość duża, wielkością przypominała mniej więcej połowę większej sali gimnastycznej, miała blado zielono-szare ściany a wzdłuż niej prowadził długi korytarz. Posiadał również niedorobiony sufit oraz parę plakatów erotycznych, kobiet jak i mężczyzn...
Nasz gang znany jest z żartów ,że mimo bycia przestępcami, nie dyskryminujemy osoby ze względu na orientację seksualną...To dobre... Może dlatego, że sam szef tego ugrupowania jest gejem...
Stałem właśnie oparty o ścianę, paląc papierosa przy otworzonym oknie i z spokojem wypuszczałem dym z swoich ust na powietrze.
Przez cały ten czas rozmyślałem jak jeszcze bardziej zbliżyć się do Keitha...to znaczy do szefa...Ugh...
Od kiedy pomógł mi w bardzo ciężkiej sytuacji, zacząłem myśleć o nim bardziej...Bardziej dojrzale...tak sądzę. Nie mogłem na początku uwierzyć ,że własnego szefa postrzegam w taki sposób.
Ale jego znajomy ,ten lizus z frajerską fryzurą i wkur*iającym głosem utrudnia mi to.
Ale nie mam zamiaru zrazić siebie do Keitha. Jeszcze pokażę temu skur*ielowi..
Po tych frustrujących myślach , wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi z pokoju posiedzeń.
Wyłonił się z nich nasz ochroniarz i oznajmił głośno, stojąc wyprostowany:

-Wszyscy do środka i zająć sobie miejsca siedzące! Szef chce z wami omówić następny wypad!

Wszyscy niczym stado, ruszyło nie za szybkim ,ale również nie za powolnym krokiem w stronę pokoju. Ochroniarz stał obok drzwi i spoglądał uważnie kto wchodzi do środka. Był to około 27 letni mężczyzna o brązowych oczach, czarnych włosach i lekko śniadym odcieniu skóry. Był wysoki, dobrze zbudowany i mocno ostrożny w tym co robi i co jest wokół.
Kiedy wszedłem do środka, ujrzałem kilka rzędów krzeseł składających się z kilku dziesięciu miejsc siedzących. Przed rzędami siedzeń z lewej strony znajdowało się wielkie biurko z fotelem a obok na ścianie powieszona ogromna tablica korkowa z wieloma karteczkami, dokumentami itp..
Postanowiłem usiąść ,bardziej z przodu a dokładnie to na drugi rząd od prawej strony.
Szef wstał z fotela i wyprostował się wyniośle, patrząc po kolei na zgromadzonych ludzi.
Kiedy mieliśmy nawiązać kontakt wzrokowy, od razu odwróciłem twarz w drugą stronę.

-Witam was...Nie będę przeciągał ,więc zacznę od razu...Ee...Pamiętacie swoje plany na napad? To opuszczony magazyn wojskowy a nie jakiś sklepik ...Mam nadzieję, że wszyscy jesteście mniej więcej gotowi na ten skok...

Wszyscy odpowiedzieli zdaniem ,,Tak jest, szefie" i ubrali poważne rysy twarzy. W tym ja.

-Zwracamy uwagę na przydatne bronie, pistolety, strzelby a może nawet karabiny... Udało się mi dostać listę broni, które zatrzymali w opuszczonym magazynie a które wzięli ze sobą... Jeśli waszym zdaniem coś okaże się przydatne do samoobrony, uzbrojenia itp. to bierzcie to... Wszystko może się przydać...

45 minut później

Kiedy spotkanie dobiegło końca, cała ekipa gangu wstała równocześnie z krzeseł i udała się w stronę wyjścia.
Zrobiłem to samo co reszta.
Postanowiłem jeszcze ,że zostanę w korytarzu ,by przemyśleć sobie parę spraw i swój plan na napad.
Jeśli chodzi o mnie, to mój plan polegał na tym ,że zostaję na tyłach budynku i rozglądam się po przydatnych narzędziach itd. Na początku jestem w pokoju B4 z starymi kombinezonami i hełmami a później idę w stronę pokoju C5 ,w którym znajdują się stare bronie palne i kilka typów granatów. A kiedy skończą mi się pomysły w tych właśnie pokojach mam stawać na czatach. Akurat ten plan nie był taki zły...Pasował mi...Był inne niż reszta planów jakie dostawałem w przeszłości.
Kiedy tak sobie rozmyślałem z papierosem w ręce, usłyszałem wołanie z kilku metrów dalej.

Skazani na zaufanie [BL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz