Z perspektywy Maximiliana:
Po kolejnej godzinie, do mojej sali przyszedł lekarz i poinformował mnie ,że mogę już iść. Badania zostały wykonane, jestem zdrowy, mam nosić gips a za parę dni dostanę ortezę na swoją złamaną rękę.
Ucieszyłem się mocno, sierżant w sumie zareagował tak samo jak ja. Widziałem po jego zachowaniu , że martwił się o mnie i nie było obojętne co się ze mną dzieje.-Chodź... Musisz wrócić na dołek i tam odpocząć. Skoro nie musisz tu dłużej siedzieć
Odpowiedział zachęcająco młody stróż prawa.
-Racja, chodźmy...
-Pomoc ci wstać?
Spytał z troską, w chwili, gdy starałem się postawić swoje ciało na równe nogi. Moja prawa noga, na którą nieco utykałem odmówiła posłuszeństwa i czułem jak upadam.
-Nie trze-
Z uczuciem słabości na ową kończynę, prawie poleciałem do przodu. Nie potrafiłem się niczego przytrzymać, niemal bym trafił głową o kant szafki. Z wielkim refleksem czarnowłosy podtrzymał mnie za tors i pomógł ponownie zasiąść na łóżku.
-Może jednak przyda ci się pomoc, hm? No dawaj, powoli. Pomogę ci. Obejmij mnie za ramię.
-Już mi się to podoba~
Uśmiechnąłem się zalotnie, błyskawicznie zapominając jak przed chwilą życie przeleciało mi przed oczami.
Bez reakcji na mój tekst, młody mężczyzna schylił się w moją stronę, ułatwiając mi objęcie go prawą ręką.
Bez pośpiechu wstałem z łoża a on odparł patrząc na mnie z delikatnym wyrazem.-A teraz powoli do drzwi
-Dobra, przestań do mnie gadać jak do staruszka co nie potrafi chodzić. Jakbym umiał to zrobiłbym tu salto z zamkniętymi oczami.
Zaśmiał się pod nosem i szedł razem ze mną do drzwi. Kiedy usłyszałem jego melodyjny śmiech, momentalnie moja twarz pokryła się rumieńcem. Czy pierwszy raz słyszę jak śmieje się z moich odzywek? I tym razem najwidoczniej to on poddenerwował mnie. Zabawna sytuacja. Zwykle to ja jestem burzą a on osobą bez parasola.
Jonathan otworzył drzwi pokoju, po czym skierowaliśmy się do głównego wyjścia, mając na celu udać się na komisariat.Parędziesiąt minut później
KomisariatZ perspektywy Jonathana
Znajdowaliśmy się już w głównym korytarzu komisariatu policji. Prowadziłem bez przerwy mojego niedoświadczonego partnera do jego celu. Postanowiłem na dzisiaj dać mu odpocząć i dopiero zajrzeć do niego następnego dnia.
Po wędrówce przez długi korytarz i schody trafiliśmy pod drzwi jego pokoju. Znalazłem klucze, otworzyłem je a Maximilian w międzyczasie złapał się za moje ramię, by móc złapać równowagę.
Po chwili oboje znaleźliśmy się w środku, ja stałem przed nim a on siedział na swoim łóżku. Na ścianach miał wywieszone plakaty z zespołami rockowymi i kalendarz w kotki.-Wszystko okej?
Spytałem asekuracyjnie. Chłopak skinął głową i odparł:
-Ta, jest spoko.
-Cóż, jakbyś miał jakiekolwiek pytania, to gadaj albo prośbę czy coś takiego to od razu mi mów.
Jego wyraz nabrał nieznajomej mi dotąd nieśmiałości i wycofania.
-Jest taka jedna rzecz...
-Tak?
-Jeśli będziecie kiedyś z Greyem gadać o mnie, to nie uwierz w te jego bzdury. Za każdym razem wszystko przekręca i robi ze mnie idiotę.
CZYTASZ
Skazani na zaufanie [BL]
Short StoryKertavi prezentuje: ,,Skazani na zaufanie" (2021/2022) Jonathan Pers to młody sierżant policji, który zostaje przydzielony do prowadzenia śledztwa w sprawie miejskiego gangu. Praca ta zmusza go do współpracy z byłym członkiem owej grupy przestępc...