Z perspektywy Maximiliana
Stałem właśnie przy wąskiej uliczce na obrzeżach miejskiej ,,dżungli" w czasie późnego wieczoru , wyczekując gdy dokładnie się na coś przydam.
Otaczała mnie grupa mężczyzn i ich gwar, światła latarń oraz lampy z zewnętrza sklepu. Aktualnie znajdowałem się przed sklepem z tytoniem i alkoholem.
Znajduję się w tym miejscu, z powodu ,,mojego" śledztwa , mówiąc szczegółowo chodzi o napad na mały sklep z tytoniem i alkoholem.
Właściciel zeznaje ,że paru uzbrojonych mężczyzn napadło na jego sklep godzinę temu ,skradli większą część gotówki z kasy i szafki a sami napadacze odchudzili towar sklepowy o jakieś parę butelek wódki, piw oraz 5 lub 7 paczek papierosów.
Od dobrych paru minut gapiłem się w chodnik i obserwowałem jak toczy się policyjna robota. Nic ,tylko stać i się gapić...
Kiedy zacznie się coś dziać? Robi się tak nudnoooo....
Częścią mojego towarzystwa była oczywiście policja a dokładnie to
,,sympatyczni" panowie w mundurach o poważnych i skupionych wyrazach twarzy.
Z policji było około paru ludzi, którzy zawzięcie zajęli się swoimi obowiązkami.
Jeden coś notował w zeszycie, drugi rozmawiał z ofiarą napadu a kolejny rozmawiał przez telefon prawdopodobnie z innym policjantem.
Od razu wysłali mnie i sierżanta tutaj ,bo jak tłumaczył nam komendant: ,,To może mieć jakiś związek z waszą sprawą. Sprawdźcie o co chodzi".
Podszedł do mnie sierżant Jonathan, wyłaniając się z grupy mundurowych, z teczką w dłoni i odparł nieprzerwanie będąc skupionym:-Chodź ze mną, Maximilian...
-A jest to warte mojego cennego czasu?
Spytałem monotonnie , czując przytłaczającą nudę i brak satysfakcji.
-To się okaże...Chodź...
Bez słowa wyżaleń, podążałem za swoim partnerem w stronę sklepu, prowadził mnie do magazynu pomieszczenia. Gdy byliśmy oboje sami w środku , klęknął przy małej szafce i dokładnie ją obejrzał. Wydawało się, że czegoś szukał. Nie wiedziałem po co mnie tu przyprowadził.
-I co? To tylko jakiś zakurzony magazyn. Nic wielkiego...
Mruknąłem niezadowolony a mężczyzna nie patrząc na mnie, nadal szukał po szafkach rozkazał:
-Nie gadaj tyle, tylko poszukaj w tym pokoju coś co nam pomoże. Jakieś wskazówki, cokolwiek!
-Jezu, no dobra...
Schyliłem się ku drugiej stronie magazynu i zacząłem rozglądać się po trzech starych półkach, które ledwo się trzymały. Jedna była pochylona ku dołu ,rzeczy na niej przewróciły się nieco na lewo, druga kompletnie trzymała się na jednym uchwycie ,gdzie wszystkie przedmioty jakie się na niej znajdowały spotkały się z chłodną podłogą pomieszczenia. Osłabiony montaż właśnie tej drugiej półki był wynikiem ludzkiego czynnika. Ktoś celowo rozwalił tą półkę prawdopodobnie by sprawdzić czy coś nie ukrywa za sobą. Gdy w czasie jak rozglądałem się po półkach, na jednej z nich ujrzałem małą karteczkę , która była odrobinę poplamiona krwią. Bez wachania rozłożyłem kawałek papieru, by móc ujrzeć co kryje.
,,Słuchaj kurwa... Domyślam się co chcesz zrobić i wiem kim jesteś...Nie powinieneś wtrącać się w takie gówno, bo nawet nie wiesz na co się godzisz...To narazie ostrzeżenie ,ale ani się obejrzysz... Ktoś z nas będzie miał krew na rękach... Nie wystraszyłem cię? Nie szkodzi... Są gorsze rzeczy ,których trzeba się bać"
Z zdezorientowaniej i zirytowanej miny czytając ten list , skończyłem na zaniepokojonej i nieco oburzonej.
Co ten gość sobie wyobraża? Myśli ,że jakimś listem mnie wystraszy?-I co? Znalazłeś coś?
Spytał Jonathan, wychylając się z drugiej strony alejki szafek.
Podszedł do mnie a gdy był bliżej ,zwrócił swoją uwagę na kawałek papieru, który trzymałem.
CZYTASZ
Skazani na zaufanie [BL]
Historia CortaKertavi prezentuje: ,,Skazani na zaufanie" (2021/2022) Jonathan Pers to młody sierżant policji, który zostaje przydzielony do prowadzenia śledztwa w sprawie miejskiego gangu. Praca ta zmusza go do współpracy z byłym członkiem owej grupy przestępc...