Pewna propozycja (2)

82 1 0
                                    

Z perspektywy Maximilana:

Siedziałem na krześle przy biurku w celi i zapisywałem szczegóły swojego typowego dnia w tym pospolitym więzieniu. Taa... Prowadziłem dziennik...Po co? Nie wiem...Po prostu z nudów i też żeby zająć czymś umysł...
Ze mną znajdowali się również moi współlokatorzy więźniowi.
Było nas 3.
Dogadujemy się nawet... Nasze relacje nie zaliczały się do idealnych, ale póki nie skakaliśmy sobie do gardeł było dość w porządku.
Trafiłem do tego miejsca za członkostwo w zorganizowanej grupie przestępczej.
A dokładnie to za kradzieże, napady, kilka morderstw, bójki itd. Nigdy nie powiedziałem swoim kolegom co dokładnie mnie tu sprowadza.
Jeden z nich siedzi za morderstwo gwałciciela swojej byłej dziewczyny, która zostawiła go od razu jak trafił do więzienia. Nazywa się Ferdan...
I ma 24 lata...Wysoki szatyn z włosami wygolonymi na krótko po bokach a z dłuższymi na górze i z tyłu głowy. Chuda postura ciała i groźnie wyglądający wzrok. Na twarzy znajdują się mniej widoczne blizny i oznaki zmęczenia życiem za kratami. Posiada jasno szare oczy .
Drugi gość to Walter...Szczerze mówiąc, to nie za dużo o nim wiadomo... nigdy nie wspomniał nic o sobie. Zawsze milczał albo dawał nam wymijającą odpowiedź na każde nurtujące nas pytanie. Nie czuł się komfortowo z wyznaniem prawdy na temat jego przeszłości, więc ja i Ferdan to zaakceptowaliśmy...w jakimś sensie...
Walter był ciemnym brunetem o brązowych oczach. Ma nieco bardziej śniadą skórę a na twarzy blizny po drobnych skaleczeniach.

-Nadal bazgrzesz w tym swoim notesiku?

Spytał znudzony brunet ,który siedział na swoim łóżku obok mnie , patrząc na to co robię.
Zignorowałem jego bezsensowne wtrącenie i nie przerywałem swojej czynności.

-Ej! Mówię coś do ciebie!

Krzyknął ,nieco wychylając się w stronę mojego miejsca pracy.

-Tak, Walter..Nadal ,,bazgrzę"... Spostrzegawczy jesteś...

Mężczyzna przewrócił oczami i wstał z siedzenia, udając się do ubikacji.

-Ej, Max...

Rzucił niepewnie Ferdan, na co ja obróciłem się lekko w jego stronę, nie przerywając tego co robiłem.

-Co jest?

-Wiem , że już o tym gadaliśmy o tym...Ale...

-Hmm?

Przerwałem pisanie w notesie.
Całkowicie obróciłem się w jego stronę krzesłem na którym siedziałem, patrząc na niego z niepewnością.

-Jaką pełniłeś rolę w tym gangu ,w którym byłeś?

Na początku między nami trwała długa cisza, milczenie zdawało się przytłaczać nas obu. Biłem się z myślami; uciec od pytania, skłamać czy powiedzieć prawdę.

-Pełniłem rolę prawie tak samo jak inni. Dostawałem plan działania i trzymałem się go podczas jakiegoś wypadu czy tam zadania... Ale jeśli mam być szczery to...W gangu dostarczałem po prostu ważnych informacji czy przedmiotów. Oczywiście nielegalnie, bo jak.... Byłem dość ważny w tamtej grupie... No ,ale cóż....Nic nie trwa wiecznie...

-Zabiłeś kiedykolwiek człowieka?

Spytał z niepokojącym zaciekawieniem, na co ja spojrzałem na niego sfrustrowany.
Westchnąłem ciężko i odpowiedziałem:

-Ferdan...Gdybym skłamał to byś coś  podejrzewał a gdybym powiedział prawdę to tak samo... Po co mam ci się tłumaczyć?

-Jezu, co to za problem? Stary, do jasnej cholery, jesteśmy w pierdlu a nie w kościele na spowiedzi! Tak trudno powiedzieć?!

Skazani na zaufanie [BL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz