Sprawa szkatułki jaką przynieśli do wioski z tajemniczej świątyni stała w miejscu, nikt nie potrafił jej otworzyć czy rozczytać się ze znajdujących sią na nich znaków. Mimo że Konoha znana jest z najbardziej utalentowanych jeśli chodzi o trwającą wciąż z wieloma niewiadomymi o klanie Otsutsuki, tym razem nic nie mogli zrobić. Ich starożytna technologia wychodziła po za ich kompetencję, nie byli w stanie jej zrozumieć a tym bardziej odszyfrować. Teraz razem z innymi podobnymi znaleziskami znajdowała się w pomieszczeniu z wieloma nałożonymi, silnymi barierami dodatkowo cały czas patrolowanym przez ANBU. Co jakiś czas zaglądał tam również różni specjaliści z nowymi pomysłami na jej otwarcie.
Na jego twarzy pojawił się grymas bólu gdy zajmował swoje miejsce na fotelu.
- I co się tak krzywisz? - Brunet cały czas mu się przyglądał z tym charakterystycznym dla siebie kpiącym uśmieszkiem.
- Ty już dobrze wiesz czemu - Warknął w jego stronę.
Nie zwracając na niego więcej uwagi, bynajmniej starając się przeglądał raporty. Przez to że w biurze pojawił się dopiero po południu miał ich trochę do przeczytania a następnie zapieczętowania. Choć musiał przyznać że od kąt powstał nowy dział, wszystkie góry dokumentów zniknęły, jedyne te najważniejsze na biurku zostały i cały czas na bieżąco były wymieniane.
Widząc to jak jawnie ignorowana jest jego obecność w jego głowie pojawił się plan jak to zmienić. Żółwim wręcz tempem podszedł do biurka, następnie obszedł je posuwając po nim ręką w taki sposób by niebieskie oczy mogły to doskonale zobaczyć. Kiedy doszedł do krzesła, postał tam chwile zaglądając mu przez ramię w próbie zobaczenia co tak bardzo zajmuję jego uwagę. Doszedł jednak do wniosku że nie jest to na tyle interesujące by być wstanie oderwać od niego uwagi, obrócił więc fotel lekko się schylając przez co ich twarze dzieliły milimetry.
- Sasuke muszę pra.... - Reszta zdania zginęła w namiętnym pocałunku. I choć blondyn naprawdę chciał i musiał wracać do pracy nie potrafił odebrać sobie przyjemności skosztowania tych ust.
Akurat w chwili kiedy się od siebie oderwali i wracali na swoje poprzednie pozycje usłyszeli pukanie. Naruto zmarszczył brwi nie przypominając sobie by miał dzisiaj jakieś spotkania, wyprostował się na fotelu i po odkrząknięciu zaprosił gościa do środka. Zza ciemnego drewna wyłoniła się kobieca postać.
- Oba-chan coś cię do mnie sprowadza? - Złączył dłonie na czytanych chwilę temu dokumentach.
- Tak. - Rozejrzała się bardziej po pomieszczeniu dostrzegając siedzącego na kanapie bruneta. - Dobrze że jesteś Sasuke, do ciebie również mam sprawę - W zdziwieniu podniósł jedną brew ku górze, nie wiedząc o co może chodzić.
- Jak się czujesz? Nic ci nie dolega? - Ponownie powróciła wzrokiem do siedzącego przed nią blondyna.
- Nic mi nie jest, a gdyby tak było Kurama by się już tym pewnie zajął - Uśmiechnął się do niej przekonując że jego są prawdą, a nie próbą ukrycia swojego bólu.
- Dobrze, wracając ręka z komórek Hashiramy cały czas na ciebie czeka - Tu znów zwróciła się do czarnookiego.
- I co w związku z tym? - Dalej nie rozumiał o co chodzi piątej, powoli się jednak domyślał.
- Chcesz tak jak Naruto, dostać protezę? - Propozycja na pewno była kusząca, mimo wszystko przyzwyczaił się już do braku ręki. Musiałby się znów przestawić na dwie gdyby się zgodził. Już otwierał usta by grzecznie odmówić, został jednakże uprzedzony.
- Tak! Zgadzasz się prawda draniu?! - Westchnął widząc jak zawsze wybuchową reakcję swojego ukochanego.
- Właściwie to chciałbym odmówić. - Jak zawsze opanowany, nie dał wytrącić się s równowagi.

CZYTASZ
Nowy Początek - Sasunaru
Fanfiction"Późnym popołudniem nad Konoha zawitały ciemne, burzowe chmury z których lecący deszcz zalewał ulice mocząc nieprzygotowanych na taką pogodę mieszkańców, a wraz z kolejnym grzmotem przybył dawno niewidziany shinobi." *** Początek: 12.08.2022 Koniec:...