Otworzył oczy gdy po raz kolejny usłyszał dziwny pomruk od przytulonego do jego pleców blondyna coś na wzór "Kurama daj spać". Po tym mógł stwierdzić że poprosił dziewięcioogoniastego o pobudkę co widać nie wystarczyło by wstał z łóżka. Nie wiedział czy było to spowodowane jego obecnością czy może jednak zmęczeniem, sytuacja ta wydawała mu się niezwykle zabawna postanowił więc nie reagować a udawać że dalej śpi. Był ciekawy czy w końcu wstanie czy to lis po wielu próbach odpuści. Leżał więc nieruchomo czując na plecach każdy ruch jaki wykonywał usiłujący spać.
W pewnym momencie zerwał się do siadu z krzycząc jego imię, na czole pojawiły się kropelki potu, wargi szeroko otwarte oraz ręce mocno zaciśnięte na zsuniętej, zakrywającej wcześniej pomarańczowej koszulce ze znakiem klanu Uzumaki kołdrze. Z tego wyglądu i zachowania łatwo było stwierdzić że się mocno przestraszył wręcz przeraził przez co stwierdził że jeszcze nigdy nie widział go w takim stanie. Nie podobał mu się ten widok, zdecydowanie wolał gdy ten w kółko mówił pokazując wszystkim swoje białe zęby. Również podniósł się do siady za nim przyciągając go do swojej klatki piersiowej ręką obejmując za brzuch, głowę położył na jego ramieniu szepcząc do ucha uspokajające słowa. Jego uwadze umknęło też że zaczął nimi lekko kołysać na boki.
- Csiii już dobrze - Wypowiadając kolejne słowa jednocześnie owiewając ucho i prawą stronę twarzy ciepłym powietrzem.
Blondyn dzięki temu powoli się uspokajał i wracał do rzeczywistości, wizja jaką pokazał mu Kyuubi by zmusić go do wstania była przerażająca. Zobaczył tam jak umierający Sasuke pocałował go prosząc o to by zaglądał czasem do jego córki a on nic nie mógł zrobić, nie mógł się ruszyć choćby o milimetr gdy on umierał. Później jeszcze widmo nachodzącej go różowowłosej przyjaciółki która wypominała mu że pozwolił jej mężowi umrzeć że to jego wina, że żałuje że to on nie był na jego miejscu. Sama wizja tego sprawiła że wpadł w panikę, nie wyobrażał sobie stracić bruneta zwłaszcza kiedy ostatnio tak bardzo się do siebie zbliżyli. Wolałby umrzeć niż żyć w takiej rzeczywistości.
- Sa....suke - Wymamrotał zaciskając ręce na jego dłoni.
- Jestem tutaj, nie zostawię cię Naruto - Słowa przepełnione były takim ciepłem że nie mógł się choć trochę nie uśmiechnąć.
Obrócił głowę by na niego spojrzeć, gdy zobaczył jego twarz miał wrażenie że śni w bardzo przyjemnym śnie nie widział bowiem jeszcze żeby tak się czymś przejął, by posunąć się do uspokojenia go. Nie chciał oczywiście robić z niego potwora, spodziewał się jednak odepchnięcia czy kpiącego żartu. Miło się zaskoczył i miał nadzieje jeszcze kiedyś zobaczyć go z tej ciepłe strony.
- Już dobrze ? - Usłyszał po raz kolejny powracając do rzeczywistości.
- Tak - Uśmiechnął się z powrotem obracając, by tym razem wygodnie się oprzeć.
Siedzieli tak kilka a może kilkanaście minut, nie wiedzieli w tym momencie nie liczył się dla nich czas czy nawet to że mają dzisiaj stoczyć walkę z potężnym przeciwnikiem. Chłonęli nawzajem swoje ciepło chcą prze jeszcze chwile móc spędzić w tej choć początkowo stresowej tak teraz przyjemnej, sielankowej atmosferze.
Do ruszenie się z miejsca zmusiło ich pukanie do drzwi obaj podejrzewali kto stoi po drugiej stronie, nie zmieniało to jednak faktu że nie chcieli by ktoś zobaczył ich w tak intymnej sytuacji podczas gdy sami nie wiedzieli co czują i jaka łączy ich po tym wszystkim relacja. Zerwali się szybko z łóżka porozumiewając się jednym spojrzeniem, brunet ruszył szybkim krokiem do łazienki zabierając po drodze swoje ciuchy. Bowiem na sobie miał tylko czarne bokserki a zobaczenie go w takim stanie podczas gdy niebieskooki sam ma na sobie miał dodatkowo jedynie bluzkę.

CZYTASZ
Nowy Początek - Sasunaru
Fanfiction"Późnym popołudniem nad Konoha zawitały ciemne, burzowe chmury z których lecący deszcz zalewał ulice mocząc nieprzygotowanych na taką pogodę mieszkańców, a wraz z kolejnym grzmotem przybył dawno niewidziany shinobi." *** Początek: 12.08.2022 Koniec:...