Kolejny dzień w Konohagakure rozpoczął się normalnie, wioska powoli budziła się do życia. Słońce wzeszło uraczając ich swoimi jasnymi promieniami, gdzieś w oddali mógł usłyszeć ujadanie psa. Obudzony przez powarkiwania lisa wstał z łóżka jako pierwszy, dzięki temu mógł też bezkarnie przyglądać się twarzy bruneta spoczywającej na poduszce obok. Podczas snu była niezwykle rozluźniona i najwyraźniej jego wyobraźnia wykreowała dla niego coś przyjemnego bo na ustach błąkał się delikatny uśmiech. Aż pożałował że był środek tygodnia dodając do tego również umówione na dzisiaj spotkania, jakby się nie starał, musiał być dzisiaj punktualnie w biurze.
Dwadzieścia minut później, ubrany, po zimnym orzeźwiającym prysznicu jaki na dobre odegnał od niego nocną marę, z kubkiem kawy w jednej ręce opierał się o blat odczekując te nieszczęsne trzy minuty. Nawet po dołączeniu Sasuke, który o dziwo również przyłączył się do jego niezbyt zdrowego śniadania, nie został zrugany czy obdarzony żadnym zgryźliwym komentarzem. Co było zapewne zasługą snu wciąż widocznego na jego twarzy. Obdarowując go ostatnim szybkim muśnięciem warg, trzymając w połowie wypitą kawę rozpłynął się w białym dymie.
Mimo że wszystko było w porządku, nic nie dawało mu powodów do zmartwień czy niepokoju, bynajmniej nie dotyczyło to obecnego trybu życia jakie prowadził, emocje te sprowadzały się do jednego konkretnego dnia. Nie mógł pozbyć się wrażenie że coś było bardzo nie w porządku, w powietrzu było czuć nadchodzącą walkę.
Zignorował to jednak, winę zrzucając na napiętą sytuacje z Sakurą zsyłającą mu do biura złowieszcze listy czy prezenty jakie daje się niegrzecznemu dziecku pod choinkę, rozbite zgniłe jaja. Smród jaki wydalały od siebie sprawiał że musiał przenosić się do pokoju zajmowanego przez Shikamaru. Nie szło pracować w takich warunkach.
~*Trzy godziny później*~
Krzyki pełne przerażenia przedarły się przez powietrze kiedy przez wysadzoną w powietrze północno-wschodnią bramę do środka przedarły się postacie, które już samą swoją fotografią w książkach od historii budziły postrach. Stwory jakie już nigdy miały nie powrócić, teraz wdzierały się do wioski siejąc spustoszenie. I choć nie miały prawa wciąż istnieć, nie mówiąc już tak licznej grupie....wrócili ponownie zasiewając w ludziach strach. Białe Zetsu.
W pierwszej chwili rozmawiał wraz z Saiem omawiając zdobyte przez niego informacje o zbiegłych ninja grasujących w południowych lasach. Już kilkakrotnie dostawali o tym zgłoszenie przez jednego z podróżnych sprzedawczyków. Dawało im to idealną okazje do dania tej misji grupie geniniów bądź chuninów i właśnie teraz się nad tym zastanawiali, debatując nad bezpieczniejszą opcją. Kiedy nagle w swoim własnym, ogromnym polem wykrywania czakry zauważył pięć niezwykle potężnych przy jednej z bram. Zesztywniał zdając sobie sprawę że jednym z osobników jest Otsutsuki, niezwykle potężny. Tak samo jak podążająca za nim armia.
W drugiej chwili już biegł na złamanie karku do samego centrum. Po drodze z łatwością pokonywał puste skorupy kilkakrotnie ratując bezbronnych mieszkańców, kazał im udać się do schronienia w górze Hokage. Nie martwił się powiadomieniem kogokolwiek innego, Shikamaru z pewnością już dowiedział się wszystkiego od Ino i właśnie w tym momencie obierał odpowiednie kroki. Z pewnością zajmie się ewakuacją. Ufał swoim przyjaciołom, jak nikt inny wiedział jak świetnie radą sobie pod presją czasu ze śmiertelnym niebezpieczeństwem na karku. On nigdy zresztą nie miał głowy do planowania. Skupi się więc na to co idzie mu najlepiej, walce.
W jego czaszce rozbrzmiał dudniący głos, tak dobrze mu znany. Chwilę później cała jego sylwetka świeciła jasnym, oślepiającym żółtym światłem w niektórych miejscach zastąpiona przez czerń. Rozpięta koszula powiewała gdy biegł, tworząc coś na wzór prowizorycznej peleryny. Słyszał podekscytowanie w jego tonie nie pozbawionym zmartwienia. Emocje które również z nim podzielał, przeskoczył na kolejny dach, nieco niżej i jeszcze bardziej przyśpieszył.
CZYTASZ
Nowy Początek - Sasunaru
Fanfiction"Późnym popołudniem nad Konoha zawitały ciemne, burzowe chmury z których lecący deszcz zalewał ulice mocząc nieprzygotowanych na taką pogodę mieszkańców, a wraz z kolejnym grzmotem przybył dawno niewidziany shinobi." *** Początek: 12.08.2022 Koniec:...