rozdział 14

5.9K 95 3
                                    

Leżałam w łóżku i myślałam o nim.
O tych rękach sunących po moim nagim, rozgrzanym ciele, o ustach całujących każdy skrawek mojej odkrytej skóry, o tych palcach we mnie... O nim. O nim całym. A zwłaszcza o tym czego wciąż nie zrobiliśmy a czego tak mocno pragnęłam.

Wczoraj na jachcie było cudownie i szybko zapomniałam, że prawie się utopiłam... po tym co mi zrobił więcej mnie już tak nie dotknął chociaż go kusiłam na wszystkie możliwe sposoby. Był twardy i zacięty... Pokazywał mi jak się pływa takim kolosem i dał mi poprowadzić choć bałam się, że zepsuje mu te zabawkę. Śmiał się z moich dowcipów. A potem grzecznie, za grzecznie poszliśmy spać. A ja chciałam być niegrzeczna i to mocno. Próbowałam łapać go za spodnie i wodziłam rękami po jego tatuażach, lecz w końcu powiedział stop, groził że jak nie przestane to mnie zwiąże... w sumie to mogłoby być ciekawe.

Żeby nauczyć się jak mam się nim zająć zaczęłam czytać w internecie różne strony i oglądać instruktażowe filmiki to się nazywa tutorial czy jakoś tak. To proste mówię sobie i jestem tak pewna siebie jak nigdy nie byłam i ciesze się, że przynajmniej jedna rzecz nie jest trudna. Teraz muszę tylko go jakoś namówić bo jest nieprzejednany.

Babcia nazwałaby mnie dziwką, zawsze powtarzała, że sex tylko po ślubie... oj babciu... mamy dwudziesty pierwszy wiek. A ja nie będę się z tego spowiadać. W końcu poznałam faceta z którym chciałabym zgubić ten przeklęty wianek i nie mam zamiaru z tego nie skorzystać.

Russell to cudowny, wspaniały mężczyzna czasem twardy i arogancki, ale nigdy by mnie nie skrzywdził. Wiem, że nigdy mnie nie złamie i zawsze będzie mnie traktował jak królewne.
Wiele razy słyszałam, że kobiety są bite i poniżane przez swoich facetów choć bardziej można ich nazwać właścicielami. Tak traktują swoje żony, jakby były meblem do przenoszenia.
W New Jersey w moim małym mieście było małżeństwo, on pastor, ona siedziała w domu i zajmowała się dziećmi. Nie raz widziałam jak szła cała posiniaczona. Najgorzej było gdy dostawała w twarz, zawsze twierdziła, że, a to spadła ze schodów, a to się potknęła, a jak złamała rękę to mówiła, że miała wypadek samochodowy.
Babcia mówiła, że tacy faceci są najgorsi i trudno od nich odejść, specjalnie starają się ,żeby kobieta nic nie miała żeby ją od siebie uzależnić. Potem może ją lać ile wlezie bo i tak nie będzie miała dokąd odejść. No i żyje tak sąsiadka od dwudziestu lat z psychopatą.
Jakby mój facet mnie uderzył to bym odeszła, nie ważne dokąd, wolałabym mieszkać na ulicy niż z oprawcą.
Gorzej jak się pojawia dziecko musisz wtedy martwić się także o nie...ale zawsze jest jakieś wyjście.

Russell jednak nigdy by mnie nie uderzył. Wiem, może jestem naiwna i nie znam się mężczyznach, ale ufam mu. Nie wygląda na damskiego boksera.
Nie znamy się jeszcze za dobrze, wiele przed nami, ale czuję to połączenie dusz. Mam nadzieję, że on też to czuję. Wczoraj było magicznie. Chciałabym to powtórzyć jeszcze nie raz. Widać, że Russell ma bogate doświadczenie seksualne ale nieprzeszkadza mi to bo dzięki temu było mi tak dobrze. Po raz pierwszy w życiu patrze śmiało w przyszłość i nie jestem w niej sama, a z mężczyzną moich marzeń choć wiem, że nie będzie nam łatwo, nie ja jedna mam chrapkę na Russella. Widzę jak patrzą na niego inne kobiety i jestem szczerze zazdrosna, jaka kobieta by nie była.
To facet idealny a ja jestem tak cholernie pechowa, aż mi wstyd. Łamaga ze mnie. Zawsze taka byłam. Kiedyś złamałam sobie nogę bo jechałam rowerem i oczywiście spadłam z niego tak pechowo. Jestem beznadziejna. Jak taki facet może być mną zainteresowany, chyba nigdy tego do końca nie zrozumiem. Ja bym na jego miejscu nawet nie zawracała sobie mną głowy, poszłabym do jakiejś seksownej pełnej gracji dziewczyny ale nie do tej sztucznej czarownicy która ostatnio do nas podeszła. Dziwie się wciąż co Russell w niej widział, to musiał być tylko seks chociaż ja bym jej nie tknęła nawet kijem od szczotki. Prędzej bym poszła do dziwki i zapłaciła za numerek. Teraz żałuję, że nie mam żadnego doświadczenia seksualnego choćby minimalnego. Nie wiem nawet jak zrobić porządnego loda a do tej pory nawet nie wiedziałam co to jest minetka tak dokładnie. Oglądnęłam kilkanaście filmików erotycznych i już wiem co się z czym je. Dowiedziałam się nawet jak prawidłowo nakładać prezerwatywę. Trochę się wstydzę, do tej pory nigdy żadnego nie oglądałam babka jakby zobaczyła co wyprawiam to by mnie z domu wywaliła, była cnotliwa aż za bardzo. Chciała mnie wychować na dobrą dziewczynę, szanującą się zawsze bez względu na okoliczności. Ale hej co to jest za życie gdy nie możesz przeżywać, czuć i pragnąć. Chciałabym spróbować różnych rzeczy przyzwoitych i mniej. Teraz dopiero odkrywam co to są fantazje. I mam ochotę wypróbować wszystkiego. Zaczynając na minetce a kończąc na seksie analnym. Już nie chce być tylko Julią, chce czuć, przeżywać. Żyć. Kochać się. Pieprzyć jak króliki. Chce poznawać ustami ciało Russella. Chce dowiedzieć się co go pociąga a czym się brzydzi. Co podnieca a co nie. Ale nie o sam seks tu chodzi bo Russel jest po prostu mężczyzną marzeń każdej kobiety. A wybrał mnie i nawet jeśli będzie to trwało tylko chwilę chce się przekonać czym jest związek. Zaczynam od wysokiego a. Wiem, że po nim żaden mężczyzna nie zawróci mi tak w głowie.  Jestem pewna, że Russell będzie pierwszym i zarazem ostatnim facetem  którym będę chciała uprawiać seks. I  którym połączy mnie coś więcej. Moja babka by go nie polubiła i nie dlatego, że jest starszy. Ona żadnego mojego chłopaka nie lubiła a Russell dodatkowo jest sporo starszy ode mnie. Babcia zawsze powtarzała, że starsi faceci chcą się tylko zabawić z dziewczyną a potem rzucą ją i pójdą na inny kwiatek. Ale nie miała racji. Nie każdy facet jest wstrętny. Są jeszcze przyzwoici mężczyźni którzy traktują kobiety jak na to zasługują. Oczywiście jest ich mało na tym zepsutym świecie, większość mężczyzn nie zasługuje nawet na spojrzenie. A co dopiero na coś więcej. Ale Russel taki nie jest

RUSSELL CONNOROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz