rozdział 17 Russell

5.8K 100 0
                                    

Wiedziałem, że nie powinienem jej zostawiać samej, wiedziałam że stanie się coś niedobrego i miałem kurwa rację. Gdy wybiegła z tej toalety prawie umarłem ze strachu. A gdy powiedziała mi co się stało o mało nie wszedłem tam i nie zrobiłem czegoś, czego mogłem żałować, albo i nie. Bardzo chciałem zabić te sukę na miejscu i prawie zapomniałem, że ja nie zabijam kobiet. Choć myślę, że dla niej mógłbym zrobić wyjątek. Wszedłem do toalety gdzie ujrzałem moją byłą kochanke. To nie do pomyślenia żeby napad na moją dziewczynę w miejscu publicznym.
- co ty odpierdalasz ?
Zapytałem wprost choć ledwo panowałem nad złością.
- ja? Ja? To ona mnie zaatakowała pierwsza. To nie do pomyślenia, z kim ty się spotykasz Russ przecież to patologia. Za młoda dla ciebie.
- słuchaj mówiłem Ci, że jeśli ją tkniesz choćby palcem to możesz go stracić. Nie pogrywaj ze mną. Z nami koniec. Mam Ci to przeliterować.? Nie zrozumiałaś co ci powiedziałem kilka miesięcy temu? Jak mówiłem, że już nie chce więcej się z tobą spotykać. Znudziłem się tobą.
- Russ słońce. Nie rób mi tego. Ja się w tobie zakochałam. Dlaczego mi to robisz. Myślałam, że nie chcesz związku ale teraz widzę, że to gówno prawda. Jesteś w stanie mnie pokochać.
- nie, nie zamierzam ci się z nieczego tłumaczyć. Nie chcę się z tobą spotykać. Chce Julię. Koniec. Kropka. A jeśli jeszcze raz ją toniesz to stracisz życie. Zapomniałaś chyba kim jestem.
Wyszedłem. Skończyłem te bezproduktywną rozmowę.

Odwiozłem Julię do domu i wszedłem z nią na górę, choć nie miałem takiego zamiaru. Po tym co się stało nie mogłem jej zostawić samej. Julia jest słodka i piękna, choć nie zdaję sobie z tego sprawy, widzę jak patrzą na nią inni faceci i jestem zazdrosny.

- chce dać ci prezent

Mówi, ale ja wiem, że nie mogę ruszyć jej kiedy jest pijana, ponieważ jutro może tego żałować, a ja nie chcę żeby czegokolwiek żałowała. Poza tym to żadna frajda kiedy dziewczyna jest nawalona, nie mam wtedy z niej pożytku. Wiec grzecznie odmawiam z bólem serca, lecz cieszę się, że widzę w jej oczach smutek i niepewność i złość... jest na mnie wkurwiona za to, że ją odtrącam ale tak będzie lepiej. Jeszcze nie czas. Jestem złym człowiekiem wiem o tym, ale moja matka zawsze powtarzała, żebym dla kobiet był dżentelmenem albo starał się nim być, więc staram się jak mogę choć czasem nie wychodzi tak jakbym chciał.
Patrzę jak słodko marszczy jej się nosek gdy jest zła, ale musi się teraz przyzwyczaić, że nie można dostawać wszystkiego, od tak. Do tej pory było mi nawet dobrze samemu ze sobą, zanim poznałem ją. Teraz widzę ile straciłem czasu, ile mogłem zyskać dzięki drugiej osobie, a przede wszystkim, że uczucie które we mnie wyzwoliła nie jest wcale złe i nie prowadzi do tego, że staję się słaby, a raczej doprowadza do tego, że staje się silniejszy. Wcześniejsze kobiety były tylko potrzebne do spuszczenia trochę energii z krzyża. Czasem potrzebowałem się rozluźnić po ciężkim dniu pracy. Nie spodziewałem się, że będą z tego tylko problemy, kiedy spotkam dziewczynę z którą chciałbym w przyszłości ułożyć sobie życie i nieśmiało marzyć o założeniu rodziny. Emma ta laska nigdy nie odpuszcza, nie wiem co ja sobie myślałem będąc z nią, teraz to widzę wyraźniej, widzę, że to kompletna wariatka, ale raczej nie groźna, wie z kim ma do czynienia i byłaby głupia gdyby zrobiła coś złego Julii. Moja mała to zupełne przeciwieństwo Emmy jest naturalna i prostolinijna nie to co ta wywłoka. Moja Julia nazwała ją czarownicą i chyba ma po części rację. Teraz widzę Emmę w innych barwach, nabotoksowana ze sztucznymi cyckami w ogóle nie w moim typie i o to chodziło. Zawsze wybierałem kobiety które były bogate i brzydkie, nie chciałem się z nimi kolegować, ani zawierać bliższych znajomości, miały mi pomóc w złych chwilach a czasem być odskocznią od codzienności ale nigdy przenigdy się z żadną nie kumplowałem. Nie zapraszałem na drinka czy do siebie. Zawsze lądowaliśmy w hotelowym pokoju. Nigdy na noc. Nie całowałem żadnej w usta. Najchętniej brałem je od tyłu żeby nie musieć patrzeć na napompowane wargi i kiepsko udawany orgazm a po wszystkim ubierałem się i schodziłem do baru żeby się napić w samotności.
Kiedy podszedłem do Emmy w klubie ona stała i płakała, a mnie to w ogóle nie ruszyło. Czułem przemożną chęć mordu ale wiedziałem, że nie mogę jej tknąć i zaprzepaścić wszystko nad czym tak długo pracowałem. Cierpliwość. Nauczyłem się jej i nie zamierzałem stracić przez takie gówno opanowania. Powiedziałem jej, że jeszcze raz i nie będę miał skrupułów, znam wielu morderców na zlecenie nawet nie będzie wiedziała kiedy ktoś strzeli jej prosto w glowe, nie wiem czy się przestraszyła, mam nadzieję, że tak. Choć nic nie mogłem wyczytać z jej twarzy. Nie chciałem żeby to się jeszcze raz kiedykolwiek powtórzyło, zamierzałem chronić Julię przed moimi byłymi niezależnie czy owa była seks laleczka była królową Elżbietą czy prezydentem. Nie zamierzałem więcej doprowadzić do takiej sytuacji.
Położyłem moją pechową dziewczynkę do łóżka i zastanawiałem się czy zostać, bardzo korciło mnie żeby po prostu położyć się koło niej i zostać na noc. Ale czy dałbym radę tak leżeć i jej nie dotykać? Wątpię. Jestem tylko mężczyzną a ona jest ponętna kobietą. Przewróciła się na drugi bok, zachrapała delikatnie a ja się uśmiechnąłem. Wyszedłem na dwór zamykając cicho drzwi. Na dole czekał na mnie Diego.
- co tam? Co się tak cieszysz?
- nic, nic. Fajna jest.
- fajna? Mhm... I zajęta. Także trzymaj swoje narządy daleko od niej.
- spokojnie szefie. Nie mam czasu na dziewczyny. Ale ta Emma wow szefie, zwariowała chyba żeby napadać szefa kobietę.
- ta. Jest stuknięta ale nie groźna. Po prostu zazdrosna. Jedźmy Diego to był ciężki dzień, jestem wymęczony.
- ok.
Pojechaliśmy do domu. Przywitałem się z moim psem. Dałem mu jeść i poszedłem po szklankę czegoś mocniejszego. Musiałem się napić, żeby przetrwać.  Potem udałem się do swojej sypialni. Zdjąłem z siebie wszystkie ciuchy i poszedłem wziąć szybki prysznic. Myślałem o Julii. Była taka dzielna. Nawet kiedy Emma ją zaatakowała, ona się nie dała. Byłaby idealną żoną gangstera. Jest do tego stworzona.

RUSSELL CONNOROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz