Rozdział 14

106 3 0
                                    


Amber-Jeju jak ja ci zazdroszczę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Amber
-Jeju jak ja ci zazdroszczę.-powiedziała szczęśliwa przyjaciółka.
-Ja tak samo, jak tylko Olka mi powiedziała o waszej randce odrazu wiedziałam ze coś jest na rzeczy.-przytuliła mnie Lena prawie mnie dusząc.

Aktualnie byłam przed szkoła, siedziałyśmy na ławce rozmawiając o moim wczorajszym spotkaniu z chłopakiem. Były zachwycone ze idealnie się wszystko ułożyło. Jednak były zawiedzione razem ze mną jak się dowiedziały ze przez przyjaciela mojego brata się z nim nie pocałowałam.
Jak już opowiedziałam całe zdarzenie dziewczyny nie chciały kończyć tego tematu i zaczęły komentować wyobrażając nasza wspólna przyszłość. Po chwili już przestałam ich słuchaj i popatrzyłam w stronę wejścia do szkoły. Odrazu napięłam mięśnie coraz bardziej się denerwując. Zobaczyłam tam Matt'a który szczęśliwy gadał z kumplami przytulając jakaś dziewczynę. Mam teraz idealna okazje żeby mu przyłożyć i wyjaśnić.
Bez słowa odeszłam od dziewczyn kierując się w tamta stronę, ignorując wołanie nastolatek. Podeszłam szybkim krokiem i odciągnęłam chłopaka w stronę drzwi do szkoły.

-Ej co ty wyprawiasz?-zapytał zdziwiony ale to zignorowałam.

Prowadziłam go szybkim krokiem do jakiejś pustej sali. Otworzyłam drzwi i go tam wepchnęłam. Weszłam odrazu za nim zamykają je żeby nikt nie widział naszej awantury.

-Powiesz w końcu o co ci chodzi?-zapytał ponownie.

Ja podeszłam do niego bez słowa i szybkim ruchem przywaliłam mu z liścia. On zszokowany złapał się za bolące miejsce nie wiedząc dalej co się dzieje.

-Ty jebany gnoju!-krzyknęłam wkurzona i go popchnęłam do tylu-Ty nie wiesz o co chodzi? To ja powinnam o to zapytać.

Dalej patrzył na mnie zdezorientowany.

-Jeśli chodzi o ta wczorajsza akcje na treningu to sorry.-wzruszył ramionami żeby jak najszybciej mieć ta rozmowę za sobą-Byłem rozkojarzony i nie wiedziałem ze ta piłka trafi akurat w ciebie.
-Czyli zrobiłeś to niechcący?-popatrzyłam na niego jak na debila krzyżując ręce na piersi.
-No tak.
-Jesteś kretynem. Najpierw chcesz wyrzucić mnie z drużyny, następnie zmieniasz nagle zdanie i całujesz mnie udając ze niby przestałeś mnie nienawidzić a potem się dowiaduje ze prosto w twarz mojego brata mówisz ze mnie kochasz!
-Skąd o tym wiesz?-zapytał zdziwiony jak tylko usłyszał o sytuacji z imprezy.
-To nie jest teraz ważne.-podeszłam do niego bliżej-Czy to była prawda?
-Nie.-odpowiedział szybko a ja poczułam lekkie ukłucie jakby mnie to zabolało-Po za tym mam dziewczynę.

Patrzyłam na niego pustym wzrokiem nie wiedząc co odpowiedzieć. Czyli to była taka głupia gadka po pijaku? Jednak nie każdy pijany mówi myśli trzeźwego..

-Jeśli chodzi o ciebie to był tylko głupi zakład. Nic dla mnie nie znaczysz i nigdy nie będziesz znaczyć.-podniósł lekko głos bez uczuć.
-Zakład..-zdołałam powiedzieć tylko jedno słowo nie dowierzając co uslyszałam.

Wróg Mojego Brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz