Rozdział 30

86 2 0
                                    

Amber-Smith muszę przyznać na prawdę jestem pod wrażeniem twojego wypracowania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Amber
-Smith muszę przyznać na prawdę jestem pod wrażeniem twojego wypracowania. Zasługujesz na ta 5.-powiedziała zachwycona nauczycielka od języka polskiego.
-Na prawdę?-zapytała zadowolona, ziewając-Bardzo się cieszę.

Popatrzyła na mnie podejrzliwie jednak po chwili wzruszyła ramionami i wpisała mi ocenę do dziennika. Z nie widocznym uśmiechem zabrałam swoje wypracowanie i wróciłam na swoje miejsce.
Powiem tak dzisiaj ledwo widziałam na oczy, dodatkowo wyglądałam jak 7 nieszczęść. Byłam totalnie nie wyspana. Po wczorajszym sprzątaniu który zajął nam chyba z 11 godzin jestem wykończona. Jeszcze plus to ze o 23 przypomniałam sobie o pracy domowej z której właśnie dostałam 5. Siedziałam nad nim 4 godziny i za nim poszłam wstać już musiałam iść do szkoły. Byłam ubrana w szare dresy, czarna bluzę, białe nike dodatkowo bez makijażu i w rozwalonym koku na głowie. Miałam wory pod oczami których nie miałam czasu nawet zakryć. Gdyby nie mój brat to nie dała bym rady zgarnąć się z łóżka. Chociaż on sam nie wyglądała lepiej ode mnie.
Do końca lekcji nie wiedziałam o czym nauczycielka w ogóle gada jednak na szczęście nie zwracała na mnie szczególnej uwagi. Wykorzystałam to przesypiając resztę lekcji. Dzisiaj Oli nie było w szkole bo musiała pojechać ze swoją mama do lekarza a Lena zaspała i będzie dopiero na kolejnej lekcji. Los się do mnie jednak uśmiechnął w taki sposób ze żadna z moich przyjaciółek nie próbuje mnie zagadywać na sile.
No właśnie jeśli chodzi o przyjaciółki..
Po rozmowie z Ola dziwnie się czułam przez resztę dnia. Wytłumaczyła swoją pojebana teorie i podejrzenia ze coś czuje jednak do Matt'a. Próbowałam jej wytłumaczyć ze to nie prawda jednak po 2 godzinach tortur z jej strony w końcu krzyknęłam wkurzona ze ten kretyn mi się podoba.
Nie wiem jak mogę wytłumaczyć jej reakcje. Była zadowolona ale jednak nie dość przekonana czy to dobrze ze zakochałam się w takim debilu.
Jednak co ja mogę w takiej sytuacji zrobić? Nie panuje nad swoimi uczuciami po prostu tak się stało i tyle. Najwyżej mi przejdzie i będzie po temacie.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie nagły dzwonek oznaczający koniec zajęć. Wstałam oszołomiona z ławki nie wiedząc co się wokół mnie dzieje. Moim koledzy, koleżanki z klasy zaczęli głośno szurać krzesłami i pakowa się żeby jak najszybciej wyjść z klasy.
Pewnie z perspektywy kogoś innego wyglądałam jak 5 latka która zgubiła w sklepie swoją mamę.
Jak już prawie nikogo nie było nagle ktoś szturchnął mnie w ramię. Przestraszona wstałam z krzesła patrząc na swojego oprawcę.

-Amber wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej.-powiedziała z troska pani profesor.

Odetchnęłam z ulga, rozluźniając swoje mięśnie. Popatrzyłam na nią, delikatnie się uśmiechając.

-Nic mi nie jest proszę pani.-zapewniłam kobietę i zabrałam swój plecak-Dowidzenia.

Szlam przez korytarz pełnych głośnych uczniów. Ziewałam co kilka sekund, próbując nie zamykać oczu na dłużej niż to konieczne. Jednak to nie było zbyt proste. Teraz miałam matematykę. Nie wiem jak dam rady skoro ledwo co widzę a dzisiaj mamy nowy temat i muszę go zrozumieć kiedy nauczycielka będzie go tłumaczyć.
Jak już przedarłam się przez tłum do schodów zaczęłam powoli wchodzić na górę kiwając się lekko na boki. Kurwa muszę się ogarnąć bo zaraz któryś z nauczycieli pomyśli ze najebana przyszłam do szkoły. Oparłam się na chwile o barierkę żeby odetchnąć i pozbierać myśli.
Przymknęłam na dość krótki moment oczy i nagle niespodziewanie ktoś na mnie wpadł. Ja nie wiedząc co jest grane puściłam barierkę i nie utrzymałam równowagi, lecąc do tyłu.
Za nim się jednak obejrzałam i byłam gotowa spotkać się z twardymi schodami nagle ktoś mnie złapał. Mimowolnie się uśmiechnęłam i popatrzyłam na swojego wybawcę. No kto inny jak nie on. Słynny Matt Blake.

Wróg Mojego Brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz