Rozdział 3

4.4K 250 41
                                    

Następny dzień

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Następny dzień

Byłam już w szkole. Zgnoje Matt'a. Pożałuje tego.
Teraz miałam historię najnudniejszy przedmiot w tej szkole.

Jak zabrzmiał dzwonek weszłam z Leną do klasy i zajełyśmy moje ulubine miejsce. Czyli na końcu przy oknie. Od 10min pani coś tam gadała nawet nie słuchałam. Ktoś lekko mnie szturchną w ramie to była Lena.

-Matt zachowuje się skandalicznie w stosunku do ciebie. Co masz zamiar zrobić?-spytała zmartwiona.
-Będę się zachować tak samo jak on.-powiedziałam pewnie.
-Amber nie możesz. Na początku liceum obiecałaś nam, że nie wrócisz do starego charakteru. Nie umiałaś nad nim panować. Skąd ta pewność, że teraz ci się uda? To jest zły pomysł. Musi być jakieś inne rozwiązanie.

Chciałam coś powiedzieć ale babsztyl od historii mi przerwał.

-Amber widać, że jesteś bardzo rozgadana. Proszę do tablicy.-powiedziała wkurzona.

Mówie dosłownie na każdej jej lekcji przeszkadzam. I prawie na każdej lekcji jestem pytana...no trudno.
Jednak jakby nie wyglądała jak dziwka z burdelu to może nie przeszkadzałaby na jej lekcji. Jednak ta szmata sama się prosi. Westchnęłam ciężko i zmęczona podeszłam do tablicy.

Pani mnie spytała co miała spytać...no ale mam haczyk wczoraj kułam całe 4godziny ten temat więc miłe zaskoczenie.

Nie ważne o co mnie spytała wszystko wiedziałam. Z wściekłością postawiła mi 5. Ja szczęśliwa usiadłam na swoje miejsce.

Przez reszte lekcji gadałam z Leną.
Była przeciwna żeby znowu była wredna i chamska jak kiedyś. Jednak wytłumaczyłam, że chce utrzeć tylko dla Matt'a nosa. Muszę, nie mam innego wyjścia. Nie będę popychadłem!

Jak byłam na podwórku przed szkołą na ławce z Leną i Olką zauważyłam troche dalej, że ludzie zebrali się w jednym miejscu.

Już było wiadomo, że ktoś się bije.
Ale jak usłyszałam pojedyńcze krzyki
"dawaj Max!!"
"Nie poddawaj się Matt!!"
To mnie zatkało, przecież to był mój brat!!

Szybko tam podbiegłam, przepychałam się po między ludzi.
Jak tam doszłam zobaczyłam Max'a i Matt'a któży się zaciekle bili.
Wyglądali jagby chcieli się zabić nawzajem.

Wiedziałam, że odciąganie nic nie da a jagbym tak zrobiła to sama bym pewnie nie chcący dostała.

Więc postanowiłam gwizdnąć z całej siły w palce.
Gwizdnełam aż wszyscy zakryli uszy bo było tak głośno, Max i Matt przestali się bici i też zakryli uszy.
Jak przestałam słyszałam jak nie któży do mnie mówią:
"Ale odjazd!!
"Naucz mnie tak gwizdać!"
"Niesamowite!!"

Ja zwróciłam się do tych dwóch pacanów.
-Można wiedzieć o co się znowu lejecie po pyskach!!??-spytałam wkurzona.
-Nie twój interes młoda-powiedział wkurzony Max.
Wstał i poszedł w swoją stronę.

Zwróciłam się do Matt'a
-A ty też będziesz milczał?-spytałam.
-Nie ważne-powiedział i też sobie poszedł.

Ja bez żadnych informacji podeszłam do przyjaciółek i usiadłam na ławce.
-I o co znowu poszło?-spytała zmartwiona Lena.
-Nie wiem. Ani jeden ani drugi nic mi nie powiedział -powiedziałam zawiedziona.
-Ja chyba wiem o co poszło-powiedziała chytrze Olka.
-No niby o co-już wiem co chce powiedzieć.
-O ciebie, pewnie Max dowiedział się o tym, że Matt ci groził.-powiedziała z uśmiechem.
-Wątpie...
-Olka ma racje, pewnie o to poszło. Musisz pogadać z Max'em.-powiedziała z przekonaniem Lena.
-Posłuchajcie mnie oni od trzech lat się nienawidzą Mogli się pokłucić o wszystko o dziewczynę, plotki..
-Albo o ciebie-dokończyły razem Olka i Leną.
-Mam nadzieje, że Max o niczym nie wie.

Jak to powiedziałam usłyszałam dzwonek.
Poszłyśmy bez słowa do klasy.

Po treningu

Byłam już po treningu, jak zawsze strzelałam bramki, ponieważ trener wyraził zgodę.
Ciągle zastanawiałam się o co mogli tym razem się pokłócić.
U nich jest tak, że chociaż raz w tygodniu musi być kłótnia albo bijatyka. To jest chyba tradycja.

A jak naprawdę pobili się dlatego bo Matt nie daje mi żyć?? Nie na pewno nie. A może...sama już nie wiem.
Jak znowu strzeliłam do bramki ktoś obią mnie od tyłu. Odwróciłam się przestraszona a to był uśmiechnięty Matt. Odskoczyłam od niego wrogo na niego patrząc.

-Po chuj tu przylazłeś?-spytałam wkurwiona.
-Odejć z drużyny dziewczynko bo cię do tego zmuszę.-powiedział podchodząc do mnie.
-Tylko na tyle cię stać frajerze. Ja cię prędzej zniszczę a nie ty mnie.-sama zaczęłam do niego podchodzić-Nie denerwuj mnie bo swoimi groźbami nic nie zdziałasz.

Był zaskoczony moim zachowaniem. Jak już byłam przed nim popchnęłam go przez to się wywalił bo za nim była piłka. Usiadłam na jego brzuchu, trzymając jego ręce.

-Ja teraz ci coś powiem to ty ze mną nie zadzieraj bo zmienię twoje życie w piekło. Czaisz frajerze?-spytałam.

On nic nie odpowiedział tylko patrzył się na mnie z zainteresowaniem. W pewnym momencie wyrwał swoje ręce i przewrócił nas na inna pozycje teraz to ja byłam na dole a on się nade mną nachylał.

-Od kiedy ty taka ostra się zrobiłaś? Podoba mi się.-uśmiechnął się łobuzersko.

-Zamknij mordę!
-Zadziorna z ciebie dziewczyna. Będzie z tobą trudniej niż myślałem na początku.-przybliżył się do mojej twarzy i powiedział na ucho-Niech wygra najlepszy.-powiedział uwodzicielsko.

Jak chciałam już znowu go skrzyczeć  ktoś mi przerwał
To był/była...
__________________
To tyle kto im przeszkodził...może to Max albo Leo a może Laura i Olka.
Dowiecie się tego w następnym rozdzialę...
Naraska😘😘

Wróg Mojego Brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz