Rozdział 38

83 2 0
                                    

Amber-Jeszcze jednego drinka?-zapytał chłopak lekko wstawiony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Amber
-Jeszcze jednego drinka?-zapytał chłopak lekko wstawiony.
-Chętnie.-podałam mu szklankę-Polewaj.

Blondyn jak to usłyszał tylko uśmiechnął się i zaczął mieszać alkohol. Impreza była udana i jak zwykle było na niej pół szkoły. Świetnie się bawiłam a alkohol mi w tym pomagał. Matt przez kilka dni nie spuszczał ze mnie wzroku nie wiedziałam dlaczego ale nie chciałam z nim gadać po tej akcji na boisku. Zachowuje się wobec mnie koszmarnie. Jeszcze miał czelność mi prawic kazania. Nie pozwolę komu kolwiek sobą rządzić.

-Proszę bardzo piękna.-powiedział z uśmiechem podając mi drinka.
-Dzięki.

Wzięłam szklankę i wypiłam na raz polowe. Za dużo czasami myśle a dzisiaj ważna jest zabawa.
Fajnie bawiłam się z chłopakiem. Tańczyliśmy i dużo rozmawialiśmy o głupotach. Nie pamietam połowy ale nie szkodzi. Przez alkohol i krzyki najbanych ludzi większości nie słyszałam co blondyn do mnie mówił.

-Idziemy zatańczyć?
-Jasne!-krzyknęłam zadowolona i wzięłam go za rękę.

Jak już wstaliśmy z krzeseł i mieliśmy zamiar iść w stronę parkietu na naszej drodze stanęła Ola która ledwo trzymała się na nogach.

-Hej kochani!-krzyknęła i przytuliła nas.
-Hej.-powiedzieliśmy razem, odwzajemniając uścisk.
-W salonie gramy w butelkę. Idziecie!?
-Mieliśmy zamiar zatańczyć.-powiedział chłopak pokazując na mnie.
-Oj tam macie na to cała noc.-wzięła nas za ręce-Chodźcie!

Dziewczyna nie patrząc na nasz sprzeciw pociągnęła nas w stronę salonu. Kiedy jest nawalona nie lubi przyjmować jakiej kolwiek odmowy. Szalona wariatka.
Przepchnęliśmy się przez tłum ludzi i dotarliśmy do pomieszczenia gdzie już cała grupa siedziała w kołku a na stole leżała butelka. Widać było ze gra się rozkręcała. Ola posadziła nas na kanapę i sama usiadła obok mnie. Wszyscy się z nami przywitali i odrazu podali butelkę dla mojej przyjaciółki. Zadowolona przyjęła przedmiot i zakręciła na stole.
Po krótkiej chwili przedmiot wskazał na wybrana osobę. Podniosłam wzrok razem z reszta żeby sprawdzić na kogo wypadło. O nie..

-Matt pytanie czy wyzwanie?

Co on tu kurwa robi? To jest impreza drużyny koszykarskiej w której mój brat jest kapitanem. Chociaż jak tańczyłam widziałam jeszcze kilku chłopaków z mojej drużyny. Może jak najebani to ich nawet nie zauważyli. Mam nadzieje ze nic się nie wydarzy. Nie mam dzisiaj głowy żeby się przejmować.

________________
-Amber dawaj!
-Dasz radę!

Wszyscy mi dopingowali a ja nie miałam zamiaru się poddawać. To nie było trudne zadanie. Miałam tylko zrobić dziurkę na dole puszki z piwem i wypić w całości. Graliśmy już chyba 3 godziny i w ogóle nam się nie nudziła. Każdy miał masę pomysłów, dzięki temu fajnie się bawiliśmy.
Kiedy już puszka była pusta, odsunęłam ja od ust, zgniotłam i rzuciłam na podłogę. Cała grupa zaczęła mi gratulować. Podziękowałam i usiadłam na swoje miejsce. 
Miałam zamiar już wziąć butelkę jednak w ostaniej chwili ktoś ja mi zabrał z przed nosa.

Wróg Mojego Brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz