Rozdział 25

98 1 0
                                    

Matt-Hej? Jesteś cały?-zapytał mnie damski głos

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Matt
-Hej? Jesteś cały?-zapytał mnie damski głos.

Odrazu jak usłyszałem jaki kolwiek głos albo dźwięk bolała mnie głowa. Co się dzieje?
Zacząłem delikatnie otwierać oczy żeby przyzwyczaiły się do światła. To nie było takie proste jak się wydawało. Po kilku próbach udało mi się otworzyć je w całości. Byłem w białym pokoju. Czy to..szpital? Co jest grane? Czemu jestem w sali szpitalnej?
Przetarłem zmęczony oczy ręką i popatrzyłem w stronę damskiego głosu.
Zobaczyłem zmartwiona twarz dziewczyny która siedziała obok mojego łóżka. Miała podbite lewe oko. Czy..ja jej to zrobiłem?

-Amber?-zapytałem zdziwiony próbując wstać.

Ona jak tylko to zobaczyła położyła ręce na moich ramionach, kładąc mnie z powrotem. Nie rozumiałem o co jej chodzi jednak jak dotknąłem swojej głowy poczułem cienki materiał. Bandaż? 

-Co się dzieje? Nic ci nie jest?-zapytałem nie odwracając wzroku od dziewczyny.
-Czy mi nic nie jest?-popatrzyła na mnie zaskoczona-Mieliście z Max'em kolejna bójkę.
-Max'em?

Jak tylko zadałem kolejne pytanie do sali wszedł starszy mężczyzna który był ubrany cały na biało a w lewej dłoni trzymał jakieś dokumenty.

-Pan Blake?-popatrzył z pod okularów podchodząc bliżej-Obudził się pan.
-No jak widać.-podparłem się delikatnie na łokciach czując dalej ogromny ból.
-Pamięta pan co się stało?
-Emm..-zamyśliłem się.

Dalej nie ogarniam co się stało. Jak ja się tu zna..Max..była bójka w szkole..nie zła afera..

„-Tak stary mówię ci w tym klubie było zabójczo.-zaśmiał się Łukasz klepiąc mnie po ramieniu-Żałuj ze cię nie było.
-Będziesz mi to wypominać do końca życia? To tylko jedna impreza na której nie byłem.-wzruszyłem ramionami.
-No i o jedna za dużo.-westchnął gasząc papierosa-Dobrze o tym wiesz.

Przewróciłem oczami uśmiechając się wiedząc ze ten debil miał racje. Jednak nie miałem na to wpływu.

-Idziemy na te lekcje chłopaki?-zapytała moja dziewczyna-Znowu się przez was spóźnię.
-Niestety nie mamy wyjścia.-wstałem z ławki obejmując przy okazji dziewczynę ramieniem.
-Jak tam chcecie.

Zaczęliśmy się kierować w stronę szkoły rozmawiając na różne tematy.
Wtedy myślałem ze po lekcjach złapie Amber i pogadamy. Po całej akcji jak ja uratowałem zacząłem się o nią martwic i chciałem ja zawieść do domu żeby wiedzieć ze dotarła bezpiecznie.

-Ej frajerze!-krzyknął w moja stronę dobrze znany mi głos.

Z niechęcią odwróciłem się w jego stronę a za nim się obejrzałem dostałem pięścią w twarz. Oszołomiony upadłem na ziemie nie wiedząc co się dzieje.
Szybko wstałem i popatrzyłem w stronę napastnika którym jak zwykle jest Max Smith. Łukasz go odepchnął ode mnie a wokoło nas zebrali się uczniowie żeby się dowiedzieć o co tym razem będziemy się kłócić.

Wróg Mojego Brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz