Matt
-Matt przestań się obijać!-krzyknął trener lekko poirytowany.Patrząc na niego tylko przytaknąłem głowa i pobiegłem za piłka która właśnie zabrał mi Łukasz.
Jak zawsze mieliśmy trening po lekcjach jednak tym razem nie było na nim Amber. Musiała pojechać odrazu do domu żeby pomoc rodzicom i nie miała jak przyjść. Szkoda bo odkąd z nią jestem uwielbiam spędzać z nią każda wolna chwile. Każdy w szkole jest w szoku ze jesteśmy razem ale nie przejmuje się tym tak samo dziewczyna. Tylko teraz mam lekki problem bo dziewczyny z całej szkoły jeszcze bardziej zaczęły się do mnie kleić. Nie powinno mi niby to przeszkadzać bo jednak miałem swoją reputacje podrywacza ale o dziwo zaczyna mnie to trochę denerwować. Najbardziej szokujące jest to ze Amber w ogóle się tym nie przejmuje. Wyglada na taka jakby się nie przejmowała, że ją mogę skrzywdzić albo zranić. Znaczy nie mówię, że mam taki zamiar ale myślałem, że będzie robić jakieś sceny zazdrości a tu nic, jednak może to i lepiej. Na prawdę mi na niej zależy i nie chce się z nią kłócić o głupoty.-Dobra chłopaki koniec treningu!-krzyknął trener, pokazując na swój zegarek.
Odetchnąłem z ulga jednak to nie koniec tego dnia. Rodzice dzisiaj zabierają mnie na jakieś spotkanie ze swoimi starymi znajomymi którzy nie dawno przyjechali do miasta. Nie miałem za bardzo na to ochoty bo chciałem się spotkać z Amber ale chyba dzisiaj nie ma na to szans.
Miałem zamiar się jakoś z tego wymigać ale wytłumaczyli mi, że mają śliczną córkę którą mogę podobno znać. Nie mam pojęcia za bardzo o kogo może chodzić. Oczywiście nie wiedzą, że jestem już w związku z wspaniałą dziewczyną ale to jeszcze nie jest czas żeby im mówić. Przyjeżdżają specjalnie z Florydy żeby zabrać mnie na jeden obiad w obcym domu. Rodzinnie nie powiem. Tym bardziej nie widziałem ich od 3 lat a oni mają tylko w głowie żeby na swoim „biznesowym spotkaniu" zeswatać mnie z jakaś laska. Zapowiada się ciekawie.Amber
-Masz chłopaka?!-krzyknęli wszyscy którzy byli w kuchni.
Popatrzyłam na nich niewinnie, uśmiechając się żeby mnie nie zabili. Widziałam odrazu po matce, że jest szczęśliwa ale nie okazuje tego przy ojcu jednak on był wściekły a Max zdezorientowany.
Czego oni się spodziewali? Nie mam zamiaru przymilać się do chłopaka na jakieś głupiej kolacji którego nawet nie znam. Pomyślałam, że rozsądne będzie powiedzieć im to przed kolacją żeby nie było kwasu.
Dzisiejszy dzień w szkole był świetny, odpuściłam sobie trening żeby pomóc rodzicom w przygotowaniach z kolacji. Max nie był chętny ale został zmuszony i nie miał wyjścia dlatego z kwaszona miną robił sałatkę. Każdy w kuchni zajmował się swoją robotą. Kiedy mama przyprawiała mięso a ojciec przygotowywał ziemniaki rozmawialiśmy o studiach dla Max'a który nigdzie się nie wybierał. Zaczęli się sprzeczać, że bez studiów niczego nie osiągnie i wtedy wkroczyłam ja ze swoją nowina. Tak wiem, świetny moment wybrałam.-Kim jest ten chłopak?-zapytała kobieta wycierając ręce ściereczką kuchenna.
-Czy to jest Matt?!-krzyknął wkurzony Max uderzając mocno o stół.
-Kim jest Matt?-zapytał podnosząc lekko głos tata.
-Lepiej o nim nie wspominać.-popatrzył na mężczyznę wkurzony.
-Dlaczego nie? O co chodzi?Znowu zaczęli się sprzeczać a ja siedziałam przy stole trzymając łyżkę którą miałam zamiar mieszać sałatkę. Nie wiedziałam co się dzieje i dochodzę do wnioski, że chyba wybrałam na prawdę kiepski moment na taką niespodziankę. Mój ojciec jest kochany ale jak tylko słyszy, że byłam z jakimś chłopakiem to aż się w nim buzuje. Jestem jego córką i bardzo się o mnie martwi ale to jest na prawdę przytłaczające. Nigdy nie miałam chłopaka bo ojciec odrazu mi wybijał to z głowy może dlatego myślałam przez całe życie, że jestem bezuczuciowa. Jednak jak ja mam to teraz wyjaśnić, że Matt jest wyjątkowy? Max może teraz wszystko zjebać jak tylko powie dla rodziców co chłopak robił kiedy dołączyłam do drużyny piłkarskiej. Nie mogę do tego dopuścić.
CZYTASZ
Wróg Mojego Brata!
Teen FictionTo jest opowiedanie o tym jak dziewczyna dochodzi do męskiej drużyny piłki nożnej. Ale jak Kapitan tylko zauważa ją na boisku od razu zaczyna mówić, że ona się nie nadaje. No ale może jakoś się do niej przekona zaprzyjaźni a może coś więcej. Jeśli c...