Rozdział 7

1.5K 55 3
                                    

Może i nienawidzę tej szkoły, ale czasami jest tutaj super

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Może i nienawidzę tej szkoły, ale czasami jest tutaj super. Mateusz jest zajebistym przyjacielem tak samo Leo, odkąd ich poznałam są dla mnie jak rodzina razem z Leną i Olka. Oczywiście jak zawsze wychodzimy razem Olka ciągle podrywa Matiego.

On też ją podrywa, ale przy okazji Lenę i mnie taki podrywacz z niego. Z Matt'em się dogadujemy, ale jednak wolę trzymać go narazie na dystans chce zobaczyć czy serio mu zależy. Max jest strasznie do niego nastawiony, jak zwykle to też jeden z moich powodów. Po tych rozmyślaniach zaczęłam powoli wstawać, moja cudna niedziela. Piękny poranek, słońce jest, ale jak wyszłam na balkon odrazu wróciłam pod kołdrę i miałam zamiar z niego nie wychodzić. W tym roku październik był strasznie chłodny.

Leżałam już 30 minut i miałam święty spokój, Max poszedł do swojej dziewczyny jednak ktos zepsuł mi plany. Jak zobaczyłam na wyświetlaczu Mateusza odebrałam z lekką nie chęcią.

-Hallo?
-Hejka Amber!-krzyknął chłopak-Idziemy dzisiaj grać w kosza. Idziesz z nami?
-No nie wiem..nie chcę mi się, za zimno.-powiedziałam zmęczona.
-Za godzinę masz być gotowa albo po ciebie przyjdę.-zagroził.
-Nie ośmielisz się.-odrazu tego pożałowałam.
-Mówisz? Poczekaj daj mi 5 minut..
-Dobra!-krzyknełam-Wyrobie się w pół godziny.
-No ja myślę. Do zobaczenia.
-Pa.-i się rozłaczyłam.

Nienawidzę go. Jak mówi, że przyjdzie to on nie kłamie. Raz było tak, że o 2 rano przyszedł do mnie bo chciał żeby wyszła na balkon z nim zapalić. Ściągnął mnie z łóżka i zaniósł na balkon. Nie chcę powtórki, takie akcje były już kilka krotnie, już mi wystarczy(haha). Wygramoliłam się z łóżka i powlekłam się do garderoby po ciuchy. Następnie poszłam do łazienki się wyszykować.

Po 15 minutach byłam już gotowa. Nałożyłam białą bluzkę z Nike i szare, wygodne spodnie do kompletu założyłam jasne conversy.

 Nałożyłam białą bluzkę z Nike i szare, wygodne spodnie do kompletu założyłam jasne conversy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak tylko usłyszałam dzwonek do drzwi szybko zeszłam na dół i otowrzyłam.

-No hejka.-powiedział uśmiechnięty dając mi buziaka w policzek.
-Hej?-odwzajemniłam zaskoczona jego gest-Co ty tu robisz? Nie chcę być nie grzeczna, ale jestem umówiona i mógłbyś wyjść?
-No ej piękna przecież ja idę z wami.

Jak tylko Matt to powiedział oczy mi się powiększyły. Jednak zachowuj się naturalnie.

-Serio? No to spoko, wezmę tylko kurtkę i możemy wychodzić.-uśmichnełam się do niego.

Czekaliśmy w samochodzie na Matiego, ale spóźnia się już pół godziny. Dzwoniłam do niego, ale nie odbierał po jakimś czasie ktoś napisał sms-a. To właśnie był Mateusz napisał, że dzisiaj niestety nie da rady i może potem się zobaczymy. Zabije go, już poznałam jego plan. On to wszystko zaplanował żebym spędziła czas z Matt'em, co za debil. Ubzdurał sobie, że ja i Matt jesteśmy dla siebie stworzeń. Zerknęłam na chłopaka który uśmiechał się łobuzersko.

-Wiedziałeś o tym tak?
-Jagbym nie wiedział to by mnie tu nie było. Zapraszam cię na kawę.

Nie zgadzaj się, nie zgadzaj się.

-Jasne, czemu nie.-cholera.

On odpalił samochód i ruszyliśmy do kawiarni.
Myślałam, że będzie gorzej a jestem mile zaskoczona zachowaniem Matt'a. Był bardzo miły i nie zamykała mu się buzia. Dowiedziałam się o nim bardzo dużo, czym się interesuje, czego nienawidzi i co się działo w jego popularny życiu.

Nie planował być najpopularniejszym chłopakiem w szkole, ale jak trener zobaczył u niego talent do piłki nożnej odrazu mu zaproponował trening. Od tego się zaczęło. Jednak próbowałam się dowiedzieć dlaczego on się tak nienawidzi z Max'em. Dowiedziałam się, że oni byli kiedyś nie rozłączni, najlepsi kumple. Przyjaźnili się od podstawówki potem się coś stało i się nienawidzą. No i właśnie nie wiem o co chodzi!

Muszę się dowiedzieć! Nawet nie zauważyłam kiedy była już 20, chłopak zawiózł mnie pod sam dom. Otworzył mi drzwi i wyszłam z pojazdu.

-Dzięki za te spotkanie, super się bawiłam.-uśmiechnęłam się lekko i oparłam się o samochód.
-Nie ma sprawy, to była dla mnie przyjemność.-przybliżył się do mnie.

Nie, nie, nie!
-Emmm, co ty robisz?-odsunełam go ręką.
-Chcę cię pocałować.-powiedział jagby to było nic.
Byłam zaskoczona, że powiedział to prosto z mostu.

Jagby to było oczywiste. Jak nad tym myślałam musnął moje usta, ja zaskoczona oddałam gest.

-Do zobaczenia księżniczko.-jak to powiedział ponownie mnie pocałował i pojechał.

Miałam zamiar iść do domu, ale najpierw idę sobie porozmawiać z przyjacielem. Zapukałam kilka razy, ale nikt nie otwierał więc weszłam bez pukania. Usłyszałam rozmowę na górze, szybko tam poszłam. Wparowałam do jego pokoju i zobaczyłam jak całuje się zaciekle z Olka, stopniowo ją rozbierał. Ja zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Nie zauważyli mnie, zakarzlnełam a oni odskoczyli od siebie jak oparzeni.

-Hej gołabeczki.-przywitałam się z uśmiechem.
-Hej.-powiedziała zakłopotana Ola nakładając bluzkę.
-Heej, my wszystko ci to wyjaśnimy.-szybko wstał i podszedł do mnie Mati.
-Ej, ale nie musicie tutaj nic tłumaczyć. Jesteście razem?-spytałam z nadzieją.

Oni się na siebie popatrzyli, Olka się do niego przybliżyła i pocałowała.

-To jest dopiero świerza sprawa.-powiedziała Ola.
-Nie chcieliśmy tego ogłaszać bo narazie nam się układa.-dopowiedział Mateusz.
-Aaaa!-przytuliłam ich mocno-Jestem z was dumna, życzę wam jak najlepiej!
-Amber, dusisz.-zaśmiała się dziewczyna.

Odunełam się od nich i wtedy mi się przypomniało po co tu przyszłam.

-Ty.-wskazałam na chłopaka i powaliłam go na ziemię.-Zabije cię!
-Amber spokojnie to nie był mój pomysł, to nie ja to wymyśliłem.-bronił się.
-Niby kto?!

Wskazał na Olkę.

-Ej! Jednak się na to zgodziłeś.-wstałam z ziemi i popatrzyłam na dziewczynę.
-To nie jest tak jak myślisz. Jesteście dla siebie stworzeni, już to ci mówiłam razem z Matim i Leną.
-Olka, ale ja jestem narazie tylko zauroczona i nic wiec...

Nie dokończyłam bo zakryłam swoje usta ręką i zrozumiałam co powiedziałam. Przyjaciele się na mnie popatrzyli zaskoczni.

-Aaaa, wiedziałam!-krzykneła szczęśliwa.
-Przecież to tylko zauroczenie nic więcej.-powiedziałam zakłopotana.
-Jednak zauroczenie może zamienić się w miłość.-zaśmiał się Mati.
-Nie słucham was, lalalalala!-zakryłam uszy.
-Oszukuj się dalej!-krzyknał.
-Widzimy się jutro!-krzykneła Olka i wyszłam z domu chłopaka.

Zamknęłam drzwi wejściowe od swojego domu i zjechałam po nich w dół. Co ja powiedziałam? Zauroczenie?! Zauroczyłam się w największym podrywaczu w szkole i najlepszym piłkarzu. W sumie jak teraz nad tym myślę to ładnie to brzmi i zaczynam się oswajać z tym, że zaczynam się w nim zakochiwać.

Będę pisać częściej rozdziały, postaram się co tydzień

Wróg Mojego Brata!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz