To był/ była...Natalka!
Dziewczyna Matt'a.
On wstał patrząc się na nią widać było, że jest załamana.-Natalka to nie jest to co myślisz.-powiedział spokojnie.
Ona powoli się do nas zbliżała.
-A jak?! Dlaczego w ogóle jesteś tutaj z nią? Przecież to jest siostra twojego wroga!-krzyczała wkurzona.-Jeju! Słońce uspokój się, wszystko ci wyjaśnię. Po co robisz taką aferę?-spytał spokojnie Matt.
-To może ja już pójdę.-zaśmiałem się-Nie dość, że ty-zwróciłam się do Matt'a -jesteś debilem nad debilami to jeszcze ta dziewczyna we wszystko tobie wierzy.-popatrzyłam się na tą laskę-Jesteś jeszcze większa idiotka niż on. Jesteście siebie warci.Jak tylko to powiedziałam poszłam szczęśliwa w swoją stronę, czyli do domku.
Wracając do domu w dobrym nastroju poczułam jak telefon mi wibruję w kieszeni. Olka wysłała mi wiadomość, że idzię z Leną na imprezę do Matt'a. Nie miałam ochoty iść, ale Olka nie dała za wygraną i mnie namówiła. Zapowiada się ciekawie. W szkole to jeszcze nic upokorze go na jego własnej imprezie.
Jak tylko weszłam do domu przywitałam się z Max'em i szybko pobiegłam na górę.
Rzuciłam plecak obok biurka i poszłam odrazu w stronę garderoby. Myślałam jaki nałożyć strój.
Ktoś zapukał do mojego pokoju.-Proszę!-powiedziałam dalej się zastanawiając nie ruszając się z miejsca.
Do mojego pokoju weszła Lena.
-Hej!-powiedziała z szerokim uśmiechem.-Cześci, Lena! A gdzie Olka??-spytałam.
-Powiedziała, że ma coś do załatwienia i mamy spotakać się na miejscu.-wytłumaczyła.-Aha, spoko.-powiedziałam obojętnie.
W trakcie wybierania stroju na melanż opowiedziałam wszystko dla Leny co się wydarzyło na boisku. Była w szoku, ale jednak była ze mnie dumna, że udało mi się opanować.
Po kilku namysłach postanowiłam nałożyć czarny crop-top i porwane dżinsy no jakiś sweteterek i czarne, wysokie buty.
Lena nałożyła miętową sukienkę która jej wybrałam.19:30
Już byłyśmy przed ogromną willą Matt'a.
Wszędzie byli nastolatkowie z naszej szkoły. Jednak jak weszłyśmy do środka domu oddychać się nie dało.
Razem z Leną zauważyłyśmy Olke przy barze w kuchni. Była już pijana.
Lena i ja postanowiłyśmy też trochę wypić.Była już 23:00 a my już pijane wywijałyśmy na parkiecie. Kilka razy tańczyli z nami chłopacy.
W nie których momentach zauważyłam w tłumie Matt'a który się mi przyglądał.
Po chwili do mnie potrzedł i przyciągną do siebie łapiąc mnie za tyłek.
On też był trochę zlany.-Łapy przy sobie, aż taka pijana nie jestem.
-Ojejku złośnico spokojnie, bo ci tapeta cała spłynie.-zaśmiał się złośliwie.Nie spodziewanie wziął mój nadgarstek i ścisnął go bardzo mocno. Pociągnął mnie do łazienki, zamykając przy tym drzwi.
-O co ci się znowu rozchodzi debilu? Chcesz zarobić w mordę?
-Przez ciebie Natalka ze mną zerwała.-powiedział wkurzony.
-Serio? Tylko o to chodzi?-spytałam obojętnie-Przecież ją zdradzałeś. Nie udawaj, że cię ona obchodzi.-podeszłam do niego przyciskając go do ściany-Szukasz po prostu powodu żeby się na mnie wydrzeć. To jest ta twoja zemsta? Śmieszny jesteś.Odeszłam od niego i wyszłam z pomieszczenia. Wyszłam z jego domu i odpaliłam fajkę. Napisałam do dziewczyn, że wracam do domu i żeby się nie martwiły. Po tym zadzwoniłam do Leo żeby po mnie przyjechał. Odrazu się zgodził. Stoję już 10 minut spaliłam trzy szlugi. Gdzie on jest? Cholera, robi się późno. Nagle ktoś złapał mnie za ramie i szybkim ruchem przez to się obróciłam w stronę oprawcy. Ehhh, Matt, to już się robi nudne.
-Wkurwiasz mnie wiesz?-spytał.
-Bardzo dobrze, nie będziesz mną pomiatać. Na początku to jakoś znosiłam, ale koniec z tym. Z Max'em możesz się napierdalać, ale ja ci zniszczę psychikę.-powiedziałam poważnie.
-Śmieszysz mnie szmato a...Nie dokończył bo strzeliłam mu z liścia. W tym czasie Leo podjechał swoim autem.
-Amber idziesz?-spytał.Zwróciłam się do niego.
-Już idę.-popatrzyłam się na niego ostatni raz i powiedziałam-Trzymaj czasami język za zębami.-poklepałam go po ramieniu i poszłam w stronę mojego przyjaciela. Pojechałam z piskiem opon.Matt
Jak tylko ogarniałem co ta szmata mi zrobiła zdenerwowałem się. Jak ona tak może, jestem z elity. Powinna jeść mi z ręki i przy okazji bym ja przeleciał. Na pierwszym treningu taka cicha się wydawała w szkole tak samo. A dzisiaj to jakby w nią demon wstąpił, jest szalona, ostra, nieprzewidywalna najlepsze jest to, że ta dziewczyna zaczyna mnie kręcić. Nie wiedziałem, że aż tak umie pokazać pazurki.
Jak nad tym myślałem wszedłem do domu i skierowałem się do baru żeby zrobić sobie drinka.
Minęło tylko 30 minut a wypiłem już 12 drinków mój rekord. W pewnym momencie ktoś się do mnie dosiadł.
-Matt ile ty pijesz? Nie najlepiej wyglądasz stary.-zaśmiał się mój przyjaciel Łukasz.
-Oj tam przesadzasz Łuki.-zaśmiałem się razem z nim.Łukasz zrobił sobie tez drinka i przybił ze mną szklankę.
-I jak tam idzie z Amber? Wywaliłeś już ja z naszej drużyny.-spytał biorąc łyka napoju.
-Ty to nie jest takie proste jak się wydaje.-powiedziałem już nabuzowany-Stała się bardziej wredna i agresywna.-wytłumaczyłem pijąc cała szklankę na raz.
-Kurwa to zjebanie.-powiedział zawiedziony chłopak.-Trzeba coś zrobić, ale jak mówisz, że jest taka szalona i w ogóle to masz wybór.
-Niby jaki?-spytałem znudzony.
-Będziesz się na niej mścić lub poderwiesz ją a potem zranisz
Jak tylko to usłyszałem wyplułem wódkę.-Coś ty powiedział? Mam z nią kręcić?! Pojebało!
-Matt ogarnij się patrz na logikę.-objął mnie ramieniem i zaczął coś pokazywać ręką-Jak ja poderwiesz to nie dość ze ja przelecisz to potem ja zranisz i powiesz, że to była zemsta plus dokopiesz dla Max'a.Kurwa bez jaj, to może się udać. Nalałem do kieliszków wódki i dałem mu jedno.
-Zobaczymy czy to się uda, zdrowie!-przybyliśmy i wypiliśmy.
-Dobra idę ogarnąć sobie ruchanie bo potem będę musiał to ukrywać.-zaśmieliśmy się a ja poszedłem na parkiet........
CZYTASZ
Wróg Mojego Brata!
Teen FictionTo jest opowiedanie o tym jak dziewczyna dochodzi do męskiej drużyny piłki nożnej. Ale jak Kapitan tylko zauważa ją na boisku od razu zaczyna mówić, że ona się nie nadaje. No ale może jakoś się do niej przekona zaprzyjaźni a może coś więcej. Jeśli c...