7. Zdrada

1.7K 45 19
                                    

Była szczęśliwa. Moja przyjaciółka. Moja siostra była w końcu szczęśliwa.

Zasługiwała na to bardziej niż ktokolwiek inny.

***

- To dlatego nie wypiłaś dziś nawet lampki szampana z swoimi rodzicami. - zaśmiał się Thomas, układając swoją dłoń na brzuchu narzeczonej. Odkąd dowiedział się o ciąży, nie opuszczał Clary na krok. Jednak to nie powstrzymywało go przed hucznym świętowaniem jego przyszłego ojcostwa i picie alkoholu niemal z wszystkimi. Pokręciłam głową na jego śmiech. Widziałam, że blondynka powoli ma go dosyć.

- Tak, był to główny powód. Alkohol ograniczyłam już kiedy pojawiały się pierwsze możliwe objawy. Jednak ktoś musi nie pić aby jakoś wrócić do domu. - pod koniec, Clara jęknęła męczeńsko. Sala, w której obecnie przebywaliśmy, znajdowała się dobry kawałek od Las Vegas.

- O nie kochanie. Nie możesz prowadzić samochodu gdy jesteś w ciąży. A już zwłaszcza w nocy. - zaprzeczył kategorycznie mężczyzna, na co ta westchnęła. Thomas zdecydowanie będzie najlepszym ojcem.

- Jakoś musimy wrócić. - wyjaśniła Clara i już chciałam wrócić do rozmowy ze mną, jednak wtedy doszedł do nas głos mężczyzny, siedzącego na przeciwko mnie. Przez cały wieczór czułam jego palący wzrok na swoim ciele.

- Odwiozę was. Może faktycznie jazda nocą nie jest najlepszym pomysłem. - powiedział Logan, który dzisiejszego wieczoru nie wypił nic. Thomas podziękował mu, mówiąc jak to wspaniałym nie będzie wujkiem. Przewróciłam oczami i wyplatałam się z uścisku szatyna obok mnie. Razem z Clarą niepostrzeżone wstaliśmy od stolika i ruszyliśmy ku wyjściu.

- Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej? - zapytałam, gdyż miałam do niej o to lekki żal. Blondynka nie powinna się przemęczać. A ostatnimi czasy miała ogrom pracy w kancelarii.

- Bo wiem, że wysłałabyś mnie na dziewięć miesięcy do domu a Harper, by to poparła. Do trzeciego trymestru, spokojnie mogę wykonywać pracę. Adwokat to nie praca siłowa. - wyjaśniła, na co pokręciłam głową. Zapewne tak bym też zrobiła.

- Który tydzień? Planowaliście z Thomasem dziecko? - spojrzałam na dłoń, którą umieściła na jeszcze płaskim brzuszku. Nie miałam zamiaru się z nią teraz kłócić. Jednak wiedziałam, że będę musiała porozmawiać z Harper na temat odciążenia z pracy blondynki.

- Początek piątego. Dowiedziałam się trzy tygodnie temu. Chciałam ogłosić to oficjalnie na przyjęciu. - wyjaśniła, na co skinęłam głową. - Rozmawialiśmy dużo na temat dzieci. Od jakiegoś czasu, po prostu się nie zabezpieczaliśmy. Byłam przygotowana na to, że mogę być w ciąży. - dodała z cudowny uśmiechem na ustach, cały czas gładząc brzuch. Byłam pewna, że Clara będzie znakomitą matką.

W spokoju patrzyłyśmy na gwiazdy na niebie. Kiedy po chwili ciszy, blondynka wlepiła we mnie swój uciążliwy wzrok.

- Nadal coś do niego czujesz, prawda? - zamarłam na to pytanie. Nie spodziewałam się, że z mojego zachowania można wywnioskować cokolwiek. Szczelnie kryłam mętlik w mojej głowie.

- Och to tylko zwykły taniec. Nadal mam urazę, po tym jak mnie potraktował, jednak to było tak dawno. Było minęło. Ja ułożyłam sobie wszystko, on też ma swoje życie. - odpowiedziałam, chodź zaprzeczałam samej sobie. Byłam w rozterce i nie wiedziałam jak postąpić. Jednak nie chciałam zasypywać Clary własnymi problemami.

- Jesteś dla mnie jak siostra. Dla mnie nie ważne jest z jakim mężczyzną przyjedziesz na mój ślub, czy kto będzie Cię odbierać z biura. Dla mnie ważne jest to, abyś była u boku osoby, którą szczerze kochasz. Chcę twojego szczęścia. - mówiła poważnie, wpatrując się przed siebie. Przełknęłam ogromną gulę w gardle i w końcu przełamałam się aby przytulić blondynkę.

Wieczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz