Był ranek a ja, po dość ciężkiej nocy zeszłam do kuchni, w celu wypicia kawy ale i też zażycia leków. W rezydencji panowała głucha cisza. Nie było słychać nawet płaczu Victora, którego w nocy niekiedy było słychać. Podeszłam do ekspresu i w oczekiwaniu na kawę, oparłam się o kuchenny blat.
Tej nocy, przeszłam chyba największą mieszankę emocji. Po smutek i płacz aż po pożądanie. Słowa Felicii cholernie zabolały. Po przybyciu wraz z Loganem do sypialni płakałam z dobrą godzinę. Brunet rzetelnie przy mnie trwał, cały czas tuląc mnie do swojego boku. Później sporo rozmawialiśmy. O naszej przeszłości. Cała noc została zwieńczona seksem.
Pomimo tego, co stało się niedawno, nie miałam traumy czy wstrętu. Przez ostatnie dni nie brałam również tabletek antykoncepcyjnych. Nie zamierzaliśmy z Loganem starać się teraz o dziecko, gdyż to nie był najlepszy na to moment, jednak wspólnie uznaliśmy, że nie będziemy się również przesadnie przejmować o antykoncepcję. Ginekolog jasno wyraził się, że moje szanse na zajście w ciąże wahają się od zera do trzydziestu procent.
- O tej godzinie na nogach? - z mojego letargu wyrwała mnie Lily. Na jej twarzy widniało ogromne zmęczenie. Zapewne to ona musiała, za każdym razem wstawać do synka. Kiedy wyciągnęłam kubek z kawą, brunetka podeszła do mnie i jednym ruchem zabrała mi moją własność, po czym upiła kilka łyków napoju. - To aż dziwne sądząc po dźwiękach, jakie dobiegały do naszej sypialni aż do rana. - dodała po chwili z uśmieszkiem, ponownie delektując się kawą. Przewróciłam oczami na jej słowa chcąc przygotować następną kawę.
- Mam ostatnio problemy ze snem. - odparłam zgodnie z prawdą. Ostatnio, znaczyło od momentu porwania. I nie, nie chodziło tu o lęk przed następnym poraniem.
- Mia, czy masz mi za złe to, co wyznałam wczoraj wieczorem? - zapytała z smutkiem. Kiedy ekspres nalewał kawę do kubka ja, podeszłam do brunetki i chwyciłam ją za dłoń.
- Lily, stanęłaś w mojej obronie, nie mogłabym Ci mieć tego za złe. - odpowiedziałam szczerze, a ta uśmiechnęła się lekko na moje słowa. Widocznie musiało ją to zadręczać całą noc. Sięgnęłam po swoją kawę i w ciszy delektowaliśmy się obie jej smakiem. W domu panowała cisza, jednak chwilę później w przejściu stanął Logan. Jego włosy były nieułożone. Miał na sobie spodnie garniturowe a w biegu zapinał czarną koszulę. Zmarszczyłam brwi, robiąc kilka kroków do przodu.
- Coś się stało? - zapytałam, gdy ten męczył się z zapięciem guzików przy nadgarstkach. Podeszłam do niego by mu pomóc. Kiedy już uporałam się z guzikami, ten spojrzał na mnie.
- Nie, a właściwie to raczej tak. Dzwonił Michael. Twoi rodzice o wszystkim się dowiedzieli. Arthur jak się okazało wiedział o porwaniu. Był to ich wspólny pomysł. Krótko mówiąc chcieli tobie wybić mnie z głowy. - zaśmiał się, pokazując na siebie. - W ich planie nie było nic o podawaniu żadnych środków, prócz tego odurzającego by przewieść Cię do tego domu. Twój ojciec gdy dowiedział się o tej sytuacji omal nie posłał Christophera na tamten świat. Matka natomiast się załamała. Chce się z tobą zobaczyć, jednak pamiętaj, że jeśli nie chcesz nie musisz.
- Pojadę tam. To moja matka. Była przy mnie w najgorszych momentach. - powiedziałam, gdy Logan złapał za moje dłonie w pocieszającym geście. - Co teraz z tym wszystkim? Co z Michaelem?
- Odbył rozmowę z swoim ojcem. Starzec stawia opór. Ściągnął najlepszych lekarzy i prawdopodobnie wyjdzie z tego. On nie chce oddać dziedzictwa. Znajdujemy się w dość ciężkiej sytuacji. I pomyśleć, że to wszystko załatwiłaby kulka w czaszkę... - rozmarzył się brunet, na co uderzyłam go w klatkę piersiową.
- Nie możesz tak gadać. - upomniałam go. Mimo, że znienawidziłam mojego wuja, wciąż nie przywykłam do mafijnego języka, którym posługiwał się mój chłopak. - To musi się w końcu skończyć. Muszę porozmawiać z Chrisem jak i Arthurem. Porwano najpierw mnie. Kto wie do czego posunie się Chris. To całe dziedzictwo musi przejąć Michael.
CZYTASZ
Wieczna miłość
FanficPo nieszczęśliwej relacji, wyjechała by zapomnieć. Wystarczyło jednak tylko jedno ponowne spotkanie, by jej dotąd spokojne życie, znów zamieniło się w istny chaos. Gdy to znów zobaczyła go cztery lata później, jeszcze nie wiedziała, że jej życie pon...