Miała rację.
Cholernie kochałem Mię.
A ona powoli odzyskiwała moje zaufanie.
***
Pov. Mia
Otworzyłam oczy, momentalnie zamykając je przez rażące w pokoju światło słoneczne. Ręką wyczułam po mojej prawej puste miejsce. Z pewnością Logan już wstał. Jęknęłam, przeciągając się w łóżku. Tak bardzo miałam ochotę tu zostać. Jednak praca i obowiązki w kancelarii wręcz mnie wzywały. Otworzyłam ponownie oczy i zmusiłam swoje ciało do wstania. Sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej. Miałam trzy godziny do rozpoczęcia pracy. Chodź nie musiałam przychodzić na ustaloną godzinę, zawsze wolałam pracować o tych samych godzinach co moi pracownicy.
Zmusiłam swoje ciało do ruchu i wstałam kierując się od razu do łazienki. Po długim dość prysznicu, który pozwolił mi się rozbudzić, wyszłam z kabiny otulona puchowym ręcznikiem. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam dokładnie suszyć włosy. Dziś postanowiłam na zakręcenie ich. Kiedy uzyskałam już idealny dla mnie efekt, zabrałam się za makijaż. Był on delikatny i niezbyt rzucający się w oczy. Wiedziałam, że długo zeszło mi w łazience dlatego nie patrząc na godzinę pobiegłam do garderoby. Na szczęście miałam już wybraną całą stylizację, którą od razu założyłam. Postawiłam dziś na klasyczną czarną sukienkę sięgającą mi do połowy ud. Sukienka miała dekolt w kształcie serca a jej rękawy otulone były tiulem. Na szczęście na dworze było na tyle ciepło, że nie musiałam ubierać płaszcza i mogłam ukazać piękną kreację. Do całości dobrałam diamentowy naszyjnik oraz w tym samym stylu kolczyki.
Zeszłam pośpiesznie na boso i z torebką w dłoni na dół. Musiałam ubrać buty, które miałam na dole w holu. Zmierzając w stronę wcześniej wspomnianego miejsca, w kuchni mignęło mi światło. Zapewne Logan nie wyszedł jeszcze z domu. Założyłam czarne szpilki, wiążąc ich paski w połowie łydki. W końcu mogłam spokojnie wrócić w głąb mieszkania aby przywitać się z Loganem.
Wchodząc do kuchni, brunet stał oparty o kuchenną wyspę i zaciekle rozmawiał z kimś przez telefon.
- Spróbujcie jeszcze raz namierzyć, jego telefon. Nie mógł się rozpłynąć w powietrzu. - podniósł swój głos i niemal wykrzyczał do słuchawki telefonu. Po chwili jego wzrok padł na mnie. Uśmiechnęłam się lekko wchodząc w głąb pomieszczenia. Wyciągnęłam szklankę i nalałam do niej wody aby zażyć leki. - Koniecznie powiadom mnie jeśli się czegoś dowiesz. - mruknął po chwili za mną Logan i prawdopodobnie rozłączył połączenie. Po chwili poczułam dłonie na mojej talii.
- Z kim rozmawiałeś? - zapytałam połykając tabletkę. Kiedy odłożyłam szklankę na blat, odwróciłam się do bruneta, przez co ten od razu skradł mi pocałunek.
- Z moim pracownikiem. Wykryto telefon Williama tydzień temu w jednym z szpitali w Annapolis. Po twoim wyjeździe on też ponownie zniknął bez słowa, zostawiając na mojej głowie całą firmę. Cały czas próbowałem go szukać, jednak bez skutku.
- W szpitalu? Może coś mu się stało? - przez mój umysł przebiegły czarne myśli. Logan natomiast nie wyglądał na zaniepokojonego. Swobodnie nachylił się bliżej i odsuwając delikatnie materiał sukienki, musnął wargami mój obojczyk.
- Kochanie, jeżeli coś by mu się stało, szpital powiadomił by rodzinę. A do mnie jak i do matki nikt nie dzwonił. - przypomniał mi jednak ja wcale nie przestałam się stresować.
- Po co w takim razie miałby zjawiać się w szpitalu? - zapytałam ciszej, jednak tym pytaniem zwróciłam na siebie uwagę mężczyzny.
- Tego nie wiem, ale zrobię wszystko by go odnaleźć. - wyznał szczerze odlatując myślami od rzeczywistości. Pomimo tej całej otoczki było widać jak Logan martwił się o brata. Być może żywił do niego urazę, jednak mimo wszystko na wieść o pobycie w szpitalu, martwił się o starszego brata.
CZYTASZ
Wieczna miłość
FanfictionPo nieszczęśliwej relacji, wyjechała by zapomnieć. Wystarczyło jednak tylko jedno ponowne spotkanie, by jej dotąd spokojne życie, znów zamieniło się w istny chaos. Gdy to znów zobaczyła go cztery lata później, jeszcze nie wiedziała, że jej życie pon...