Bo przede mną właśnie stała osoba, która była głównym powodem, mojego wyjazdu.
Chłopak, którego pokochałam przypadkowo i bezpowrotnie...
Logan...
***
Ciągle wpatrywaliśmy się w siebie. Nie mogłam oderwać wzroku od tych tęczówek. Nie widziałam go cztery lata. Zmienił się. Mimo tego nadal przypominał Logana, którego pokochałam. Przez poprzednie lata, ciągle wyobrażałam sobie, nasze pierwsze spotkanie po latach. Układałam fałszywe scenariusze. Co mogłabym powiedzieć, bądź co zrobić. Jednak teraz stałam, jak gdyby wrośnięta w ziemię. Nie potrafiłam nic powiedzieć a co dopiero zrobić.
Kiedy brunet zrobił swój pierwszy krok, coś w mnie pękło. Nie byłam gotowa na rozmowę z nim. Nie teraz. Minęło tyle lat. Szybko przerwałam kontakt wzrokowy i z mocno bijącym sercem, weszłam do domu. Zaczęło mi się nieco ciężej oddychać a kołatające serce w piersi, nie powracało do systematycznego rytmu. Kiedy dotarłam do salonu, szybko podeszłam do Gabriela, łapiąc go na rękę. Splotłam nasze dłonie, posyłając mu przerażone spojrzenie.
Udałam przed wszystkimi, że jest wszystko porządku, jednak moja mama wiedziała, że coś jest nie tak. Chwilę później do salonu, powolnie wszedł Logan. Wszyscy zwrócili na niego, swoją uwagę. Gabriel mocniej przyciągną mnie do siebie a Alice w końcu dowiedziała się, co było powodem mojego przerażenia.
Mimo tego, że wszyscy patrzyli na bruneta, on swój wzrok stalowych tęczówek, wbijał tylko we mnie. Arthur podszedł do bruneta, witając się z nim uściśnięciem dłoni. Nie miałam pojęcia, że po moim wyjeździe, nadal współpracują razem. Jednak nigdy nie pytałam Alice o Logana. Nie wiedziałam nic na jego temat. Tak po prostu było łatwiej.
- Logan, wiem, że byliśmy umówieni, jednak Mia przyleciała. - zaczął mój ojciec, mówiąc do bruneta. Jednak mężczyzna w ogóle nie spojrzał na Arthura. Brunet ciągle wpatrywał się we mnie.
- Rozumiem. - odpowiedział po chwili, odrywając od mnie wzrok. Teraz to ja mogłam uważnie mu się przyjrzeć. Ubrany był w elegancki, czarny garnitur. Zegarek lśnił na nadgarstku a na dłoniach, widniało kilka sygnetów.
- Zostań, za chwilę pójdziemy do gabinetu. Muszę mieć na dziś przygotowaną umowę. W poniedziałek mam spotkanie i wolałbym mieć wszystko przygotowane. - wytłumaczył mój ojciec, na co Logan skinął głową. Zdziwiło mnie to nieco, gdyż był już praktycznie wieczór. Jednak Arthur nigdy nie patrzył na nic, jeżeli coś było niedopięte w kwestii firmy. W pokoju zapanowała nurtującą cisza, która dla mnie była chyba najbardziej niekomfortowa.
- Razem z Mią chcieliśmy coś ogłosić. - zaczął mój narzeczony, spoglądając na mnie. Ciężko westchnęłam przybierając na twarzy, wymuszony uśmiech. Chciałam to ogłosić całej rodzinie, jednak teraz, stres wziął nad mną górę. Nie pomyślałabym nigdy, że będę wyjawiać, taką wiadomość w obecności Logana.
- Tak. Wraz z Gabrielem, zaręczyliśmy się. - powiedziałam od razu, nie chcąc tego przeciągać. I tak znalazłam się w niekomfortowej sytuacji. Natychmiast wszystkie spojrzenia, zostały skierowane na naszą dwójkę. Mimowolnie spojrzałam na Logana. Po prostu stał, wpatrując się we mnie. Skanował uważnie moje tęczówki. Skupiał swój wzrok tylko na mnie. Swój stalowy wzrok, moich ukochanych tęczówek.
- O boże! Gratulacje córeczko. - powiedziała mama, zamykając mnie w szczelnym uścisku, tym samym wyrywając mnie z letargu. Chwilę później i również pogratulowała mojemu narzeczonemu.
- I żebyś mnie o tym nie poinformowała? Zabiję Cię. - powiedziała z śmiechem w głosie Lucy, przytulając mnie. - Pokaż pierścionek. - powiedziała, ciągnąc mnie za dłoń. Przyjrzała się ostrożnie pierścionku na serdecznym palcu. Widziałam jak jej tęczówki zaświeciły się na widok diamentu. Blondynka uwielbiała biżuterię. A ta była wyjątkowo przepiękna.
CZYTASZ
Wieczna miłość
Fiksi PenggemarPo nieszczęśliwej relacji, wyjechała by zapomnieć. Wystarczyło jednak tylko jedno ponowne spotkanie, by jej dotąd spokojne życie, znów zamieniło się w istny chaos. Gdy to znów zobaczyła go cztery lata później, jeszcze nie wiedziała, że jej życie pon...