Już tylko kilka minut dzieliło mnie od wolności.
Właśnie zaczynamy przedstawienie.
***
Ciężko odetchnęłam, odbijając się od oparcia kanapy. Powolnym krokiem ruszyłam kilka kroków korytarzem, który wypełnił się stukotem moich szpilek.
- Mia, wyjeżdżasz gdzieś? Czemu w korytarzu stoją walizki? - zapytał, kiedy w końcu mnie ujrzał. Ja natomiast, tylko zwróciłam wzrok ku blondynce, która w końcu odważyła się do mnie podejść.
- Załatwmy to bez kłótni i miarę możliwości szybko. Dowiedziałam się o wszystkim co robiłeś podczas naszego związku. - zaczęłam ze stoickim spokojem, patrząc na zmieniający się wyraz twarzy szatyna.
- To przez ciebie! Wszystko jej powiedziałaś! - wykrzyczał w kierunku blondynki, jednak ta nie odezwała się ani słowem na jego wrzaski. Dopiero po kilkunastu sekundach ciszy podeszła bliżej.
- Z dniem dzisiejszym zakańczam jakąkolwiek znajomość z tobą. Zostanie Ci przydzielona inna załoga lotnicza. Ja natomiast nie chcę ciebie ani twoich brudnych pieniędzy. - Sophia z spokojem wypowiedziała te słowa, patrząc na Gabriela, który wręcz kipiał ze złości.
- Zniszczę Cię. Nie ujdzie Ci to na sucho. Zniszczę Ciebie i całą twoją rodzinę. - kolejne groźby wypadały z ust mojego narzeczonego. Skinęłam do kobiety po chwili a ta w zrozumieniu udała się do wyjścia. Teraz przede mną najcięższa rozmowa.
- O zdradzie nie dowiedziałam się od niej. - zaczęłam, na chwilę przerywając. - Brzydzę się tym, że spędziłam trzy lata na znajomość z człowiekiem, który bezkarnie zdradza swoją narzeczoną z młodszą kobietą na dodatek, wykorzystując jej trudną sytuację. Pomimo mojej nienawiści do ciebie, chcę to zakończyć w cywilizowany sposób, bez szumu.
- Popełniasz ogromny błąd. - odezwał się z szyderczym uśmieszkiem. - Bez mnie u swojego boku będziesz nikim. Stracisz wszystko a ja osobiście tego dopilnuję. - zagroził tym razem i mi, jednak ja stałam przed nim nieugięta.
- Groźby są karalne. Nie jestem od ciebie zależna. Wyprowadzę się, w sypialni leżą wszystkie rzeczy, które kiedykolwiek od ciebie otrzymałam. - zakomunikowałam spokojnie.
- Zdajesz sobie sprawę jak ogromny popełniasz błąd? Bez mnie i moich wpływów twoja kancelaria upadnie. Stracisz klientów a później pieniądze. Jeszcze wrócisz do mnie. - nadal mówił podwyższonym głosem.
- Moja kancelaria oficjalnie przestaje reprezentować twoją firmę. Wycofałam już wszystkie papiery. Czeka mnie jeszcze rozmowa z prawowitym właścicielem. - nie reagowałam na jego groźby a na wspomnieniu o ojcu szatyna, Gabriel poczerwieniał cały. Nienawidził swojego ojca i chciał jak najszybciej przejąć całą firmę by przestać być od niego zależnym. - Nie powiem również mediom jak do tego doszło. Uznajmy, że doszliśmy do wniosku, że mamy inne patrzenie na świat i rozstaliśmy się za obopólną zgodą. Urywamy kontakt i zaczynamy własne życie.
- Chcesz tak po prostu odejść? Co teraz zrobisz? Zamieszkasz sama. Zostaniesz też sama ze wszystkim. Stoczysz się tak samo jak na początku studiów. Powiedz mi jak zamierzasz sobie bez mnie poradzić? - drwił ze mnie, próbując zagiąć mnie. - A może zamierzasz wrócić z podkulonym ogonem do tego marnego ochroniarza. Jak rasowa suka odbijesz mu kobietę, po czym go do siebie zwabisz tylko po to żeby nie zostać sama. Boisz się tego, prawda? - i to było ciosem w samo serce. Gabriel mimo naszej relacji znał mnie bardzo dobrze. Znał moje lęki oraz część historii jaką przeszłam z Loganem.
- Ciekawe co by powiedziały na to media. Córka wielkiego biznesmena, która upadła tak nisko aby dawać dupy, tylko po to by nie zostać samą.
- Koniec tego. Nie zapominaj też o tym, że mam nagrania gdzie widać jak mnie zdradzasz. Jako adwokat reprezentujący twoje udziały w firmie, mam dostęp do wszystkich twoich przekrętów. Nie zapominaj, że mimo oddania całej dokumentacji mam u siebie teczkę z kopią. Jeżeli jeszcze raz pojawisz się w moim życiu, na prawdę nie zawaham użyć się tych wszystkich dowodów. - wykrzyczałam, rzucając pierścionek zaręczynowy pod stopy mężczyzny. Szybkim krokiem ruszyłam do wyjścia. Cały czas powtarzając sobie w głowie, że już wszystko jest za mną. Zaczynam nowy etap mojego życia. Bez narzeczonego, którego tak naprawdę nigdy nie kochałam.

CZYTASZ
Wieczna miłość
FanficPo nieszczęśliwej relacji, wyjechała by zapomnieć. Wystarczyło jednak tylko jedno ponowne spotkanie, by jej dotąd spokojne życie, znów zamieniło się w istny chaos. Gdy to znów zobaczyła go cztery lata później, jeszcze nie wiedziała, że jej życie pon...