To był już jakiś znak.
Mieliśmy adres i telefon do kobiety, która miała kontakt z Williamem.
Byliśmy na dobrej drodze.
Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, przywitało nas piękne słońce. Mimowolnie spojrzałam na Logana. Był zamyślony. Popatrzyłam na otaczający mnie dookoła świat. Było tu tak pięknie i spokojnie. Rzeczywistość w Annapolis zupełnie odstawała od tej dziejącej się w Las Vegas.
- Po co miałby przychodzić do szpitala i kłócić się z ciężarną. To niedorzeczne. - powiedział Logan kierując się w stronę wypożyczonego samochodu. Kiedy już znaleźliśmy się przy aucie, zmusiłam bruneta aby na mnie popatrzył.
- Może to niedorzeczne ale może ta kobieta jest z nim w ciąży. Może wyjechał aby ułożyć sobie spokojnie życie. - odezwałam się a ten natychmiastowo pokręcił głową.
- Nie, on nigdy nie chciał zakładać rodziny. Po tych wszystkich kłótniach w domu i po tym jak mój ojciec zaczął bić matkę, przyrzekł, że nigdy nie zwiąże się z kimś na dłużej. Zarzekał się, że partnerka na dłużej nie jest mu potrzebna. Jednak ja wiedziałem tylko prawdę. Bał się, że stanie się taki jak ojciec, że straci nad sobą w pewnym momencie kontrolę. Kiedy za czasów liceum poznał dziewczynę, która stała się niemal częścią jego codzienności, przeraził się. Zranił ją tak bardzo, że dziewczyna zrezygnowała z ostatniego roku liceum, niszcząc swoje plany na przyszłość. - przerwał a ja wciągnęłam bardziej powietrze. Nie wiedziałam o Williamie praktycznie nic. Znałam go tylko od tej strony zimnego i nieczułego brata, który porzucił matkę żeby wyjechać z ojcem. - Chodzili ze sobą prawie dwa lata. Widziałam, że czuł coś do niej, ale to ona zrobiła pierwszy krok. Powiedziała, że go kocha. I to przelało całą czarę goryczy jaka dotknęła ich dwojga. Will przeraził się. Przyszedł do mojego pokoju w nocy. Prosił o poradę. To była pierwsza dziewczyna, którą pokochał. Na drugi dzień unikał jej a na końcu przespał się z jej współlokatorką z internatu. Wiedział, że w tamtym momencie wróci do pokoju. Po tej sytuacji już więcej razy jej nie spotkał. Tej samej nocy przeszedł do mojego pokoju ponownie. Pierwszy i ostatni raz w życiu widziałem jak płakał. Mówił, że tak będzie po prostu lepiej. Od tamtej nocy nie wspomniał już nigdy o niej chodź wiedziałem, jak bardzo chciał ją odnaleźć. - dokończył a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Nie wiedziałam, że dzieciństwo Logana jak i Williama było tak ciężkie.
- Ja... ja nie miałam pojęcia. - wydukałam z siebie a mężczyzna przede mną w końcu uniósł lekko warki ku górze.
- Nic się nie stało. Po prostu wiem, że to nie możliwe aby ta kobieta nosiła jego dziecko. Przez całe życie nie dopuszczał do siebie bliżej kobiet. A dziecko potrzebuje matki i ojca. Oznaczałoby to, że musiałby być przy kobiecie, która urodzi jego dziecko. Zbyt bardzo przerażała go wizja związku a co dopiero rodzicielstwa. - wyjaśnił a ja pokiwałam głową i wtuliłam się w tors mężczyzny. Chwilę tak trwaliśmy, jednak naszą spokojną chwilę przerwał brunet.
- Miałem zabrać Cię do restauracji, jednak teraz nie wiem co zrobić dalej. - wyszeptał a ja spojrzałam na niego spod wachlarza delikatnie wytuszowanych rzęs.
- Przyjechaliśmy tu aby przede wszystkim odnaleźć twojego brata. Do restauracji zawsze możemy pójść w Vegas. Jedźmy do tej dziewczyny. - powiedziałam, podchodząc do drzwi pasażera. Oboje wsiedliśmy do samochodu. Adres zapisany na kartce był stosunkowo blisko, więc dojazd zajął nam piętnaście minut.
Kiedy nawigacja wskazała przybycie do celu oboje spojrzeliśmy na elegancki dom. Wyglądał na niedawno pobudowany. Na podjeździe stał jakiś samochód, jednak przez zamkniętą bramę nie było nic widać prócz jego dachu. Logan zaparkował, gasząc auto niedaleko na parkingu.
CZYTASZ
Wieczna miłość
FanficPo nieszczęśliwej relacji, wyjechała by zapomnieć. Wystarczyło jednak tylko jedno ponowne spotkanie, by jej dotąd spokojne życie, znów zamieniło się w istny chaos. Gdy to znów zobaczyła go cztery lata później, jeszcze nie wiedziała, że jej życie pon...