10. Posklejamy to wszystko razem.

1.7K 47 5
                                    

- Zrobię dla ciebie dosłownie wszystko.

***

Pov. Mia

Stałam w pustym korytarzu na przeciwko Logana. Jego słowa dudniły mi w uszach. Nie wiedziałam jak zareagować. Powtarzał mi to już tak wiele razy, jednak to dziś na prawdę zrozumiałam sens wypowiedzianych słów. Będzie walczył. Zrobi wszystko by nasza relacja wróciła do normy. Aby było tak jak wcześniej.

- Logan, kiedyś było inaczej. Byliśmy zmuszeni do swojej obecności, niemal przez całe dnie. Teraz każdy z nas ma swoje życie. Ja nadal czuję ból po tym jak mnie odrzuciłeś. To nie będzie takie łatwe. - wyszeptałam gdy ten, gładził mój policzek kciukiem. To mnie dziwnie uspokajało ale też napełniało... nadzieją. Nadzieją, że jednak może się to udać. Jego dotyk to dawał.

- Rozumiem. Ale teraz jest zupełnie inaczej. Wiesz już co do ciebie czuję a ja na każdym kroku będę Ci o tym przypominać. Nie będę wywierać presji. To jak bardzo mnie do siebie dopuścisz, zależy od ciebie fiore. - odpowiedział ledwie słyszalnym głosem, próbując dodać mi otuchy. Ja natomiast toczyłam w głowie walkę. Cóż mam zrobić. Logan czekał na moją odpowiedź. Na reakcję.

- Dobrze. - skinęłam ledwie widzialnie głową. Dałam mu przyzwolenie na to aby próbował tak samo jak robiłam to ja, cztery lata temu. Nie byłam mu w stanie zagwarantować uczuć z mojej strony, nie mniej jednak chciałam spróbować ponownie. Po związku z Gabrielem wiedziałam, że nie znajdę drugiej osoby, która będzie mnie w stanie uszczęśliwić równie tak samo mocno jak Logan. Nie zależnie od ilości pieniędzy, statusu społecznego czy pracy, Logan zawsze będzie osobą, która zawładnęła moim sercem bezwarunkowo i bezpowrotnie. To w jego rękach zależało od teraz, czy będzie potrafił posklejać drobne odłamy serca, które zostały nietknięte od czterech lat.

Logan na końcu wyszeptał mi coś ledwie słyszalnie do ucha, po czym odsunął się, kiedy po drugiej stronie korytarza dobiegł do nas dźwięk otwieranych drzwi. Wydawało mi się, że było to jakieś słowa w nieznanym mi języku. Strasznie irytowało mnie to jak mówił w obcym języku, przez co niczego kompletnie nie rozumiałam, jednak z drugiej strony jego akcent był cholernie pociągający. Wszystkie myśli o mężczyźnie odpłynęły, kiedy w naszym kierunku zbliżali się moi rodzice. Czy to dziwne, że poczułam dreszcz strachu, iż mogli nas zobaczyć razem blisko? Byłam przecież dorosła, jednak zachowania sprzed lat, tak bardzo weszły mi w nawyk, że do dziś nie byłam w stanie opanować lekkiego wzdrygnięcia się.

- Kochanie, już wszystko załatwiłam. Możemy jechać, czy może masz inne plany? - spojrzała na mnie mama, po czym szybko przeniosła wzrok na stojącego za mną Logana. Miałam z mamą wybrać się na zakupy i spędzić z nią chodź chwilę czasu sam na sam.

- Tak, oczywiście możemy jechać. Wracasz teraz do domu, tak? - odwróciłam się do Logana a ten od razu spojrzał w moje oczy. Po chwili pokiwał twierdząco głową. - Zadzwonię w takim razie wieczorem. - Logan bardzo dobrze wiedział, że musimy pomówić o powrocie i jeszcze o wielu innych kwestiach, których nie chciałam poruszać przy rodzicach.

- Oczywiście, gdybyś wolała przyjechać, wiesz gdzie mnie szukać. - odpowiedział, po czym nacisną guzik, przywołujący windę.

- Arthur my w takim razie jedziemy z Mią na zakupy, postaramy się wrócić do wieczora. - odezwała się moja mama, po czym z uśmiechem weszłyśmy do windy razem z Loganem, która przed chwilą przyjechała. Kiedy metalowe drzwi już się zamknęły a sylwetka ojca całkowicie zniknęła z pola widzenia, Alice spojrzała na mnie.

- Mia, twój stary pokój i pokój gościnny nie mają obecnie mebli. Twoje zostały wyłożone ostatnio aby odnowić kolor a pokój gościnny wymaga wzmocnienia i uszczelnienia ścian. Nie mieliśmy pojęcia, że przyjedziesz. Gdybyśmy wiedzieli, że nie będziesz miała gdzie spać, Arthur zorganizował by nowe łóżko. - Alice zaczęła się tłumaczyć, przez co uspokoiłam ją gestem dłoni.

Wieczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz