29. Państwo Caruso

1K 44 8
                                    

Doba. 

Dwadzieścia cztery godziny. 

Właśnie tyle zostało mi do zawarcia związku małżeńskiego z mężczyzną moich marzeń. Właśnie jutro o tej porze będę składać przysięgę małżeńską Loganowi. Jedynemu mężczyźnie, któremu oddałam serce bezpowrotnie. 

- Halo nie odpływamy! - Clara pomachała mi ręką przed twarzą. Siedziałyśmy w salonie kobiety, popijając spokojnie kawę. Obie nie byłyśmy dziś w kancelarii, gdyż dzisiejszego wieczoru miał odbyć się mój wieczór panieński. Całe wydarzenie organizowała właśnie blondynka, dlatego przyjechałam do niej aby dogadać najmniejsze szczegóły. 

- Wybacz to przez ten stres i to wszystko. - mówiłam jakby nadal w amoku. To wszystko tak bardzo mnie przytłaczało. Cieszyłam się. Ogromnie. Jednak cztery miesiące na przygotowanie jedynej takiej uroczystości w życiu to bardzo mało. Miałam mnóstwo pracy w kancelarii a nocami załatwiałam sprawy związane z weselem. 

- Spokojnie Logan za bardzo jest w ciebie wpatrzony, aby uciec przed ślubem. - zaśmiała się moja przyjaciółka, na co szybko jej zawtórowałam. Tego akurat byłam najbardziej pewna. Nasza miłość była zbyt silna aby ktokolwiek z nas tak łatwo i szybko zrezygnował z ślubu. Oboje bardzo tego chcieliśmy. 

Po chwili z pomieszczenia obok rozniósł się dziecięcy płacz. Clara od razu poderwała się na nogi by sprawdzić, co z jej synkiem. Archer wczoraj skończył dziś równe dwa miesiące. Od porodu Clara otrzymała pięciomiesięczny urlop aby móc skupić się bardziej na rodzinie. Od narodzin ich synka moja przyjaciółka idealnie sprawdzała się jako matka. Pomimo, że Archer był dość ruchliwy i potrzebował ciągłej opieki, blondynka wzięła na siebie organizacje mojego panieńskiego. 

- Ja pójdę zobaczyć co u niego. Nie przeszkadzajcie sobie. - z kuchni wyłonił się Thomas, który z uśmiechem odciążył swoją narzeczoną. Jeśli chodzi o bruneta był cudownym tatą. Nigdy nie spodziewałabym się, że ten radosny i nieco lekkomyślny chłopak z liceum będzie teraz bardziej odpowiedzialnym rodzicem niż Clara. Oczywiście oboje byli bardzo uważni i ostrożni w stosunku do syna, jednak to Tom o wiele bardziej przewrażliwiony był na każdy jego płacz czy grymas. Clara zaś starała się podchodzić do tego rozsądnie. 

- Jeśli będziesz potrzebował pomocy to mnie zawołaj. - blondynka uśmiechnęła się do narzeczonego po czym znów zajęła miejsce obok mnie. Kiedy tylko Tom zniknął za drzwiami sypialni ich synka przyjaciółka znów zwróciła się do mnie. - Zaczynamy o siedemnastej. Od dwudziestej pierwszej do północy mamy zarezerwowaną lożę w klubie mojego znajomego. 

- To idealnie. Moja mama, ciocia, mama Logana oraz Ruby zostaną w domu, kiedy my pojedziemy do klubu. - powiedziała a kobieta od razu pokiwała mi głową. Kiedy już chciałam coś powiedzieć obie usłyszeliśmy dźwięk przychodzącej wiadomości. 

Od: Narzeczony 💍🥰

Już mam dość. Twój kuzyn jest strasznie wkurwiający. Jesteś pewna, że nie możemy spędzić tego wieczoru razem? 

Uśmiechnęłam się, gdy tylko przeczytałam treść smsa. Clara widząc to wstała z kanapy. 

- Pójdę sprawdzić co u moich mężczyzn. Jest tam zadziwiająco cicho. A ty odpisz zdesperowanemu narzeczonemu. - zaśmiałyśmy się obie na określenie jakim nazwała Logana. Pokiwałam jej dziękczynnie głową, po czym wróciłam wzrokiem do telefonu. 

Do: Narzeczony💍🥰

Który kuzyn? I tak jestem pewna, że nie możemy spędzić tego wieczoru razem. To w końcu moje ostatnie chwile wolności. Zobaczymy się jutro na uroczystości. 

Wieczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz