Rozdział nie jest do końca sprawdzony, jednak chciałam wrzucić wam jak najszybciej następny rozdział.
Miłej lektury!
- Czy to ci się podoba czy nie, poślubię twoją córkę i nie patrząc na przywileje mafiosy, będę jej wierny bo ją kocham.
***
Z wydarzeń sprzed godziny pamiętam niewiele. Po słowach Logana, mój ojciec niemalże rzucił się na bruneta. Chris, który zapewne miał złamany nos, ledwo odciągnął mojego ojca od mężczyzny, który był nad wyraz spokojny. Robił uniki, jednak nie rzucił się do bicia. Po tym całym zajściu w moich oczach pojawiły się łzy. Dotarły do mnie w końcu słowa, które wypowiedział mój ojciec. Według niego zhańbiłam rodzinę "pchając się w ręce mordercy". Zdałam sobie sprawę, że już nigdy nie chcę widzieć ojca. Zranił mnie cztery lata temu i zrobił to ponownie po tym jak ja zdecydowałam się mu zaufać.
Logan widząc mój stan pomógł mi dojść do auta a sam jak najszybciej za kierownicą swojego auta dotarł do swojego mieszania. Przez całą drogę do domu płakałam. Ojciec był ważną osobą w moim życiu, jednak już drugi raz nadwyrężył moje zaufanie. Do sypialni dotarłam z pomocą mężczyzny. To on położył mnie na łóżku i zdjął szpilki. Sam pozbył się marynarki i swoich butów. Po czym położył się obok mnie i pozwolił mi na to abym mogła się wypłakać w jego koszule. Po kilku minutach przestałam łkać a jedynie pociągałam nosem.
- Nie zależnie jaką dalej decyzje podejmiesz nie opuszczę Cię. Jestem w stanie nawet tolerować go dla ciebie. Ale musisz być świadoma, że jeżeli Chris podejmie jakikolwiek atak w moją stronę, nie będę bezczynnie stać. - odezwał się Logan a ja przymknęłam oczy na sam jego kojący głos. Wtuliłam się w jego tors i delikatnie pokiwałam głową.
- Logan jestem rozdarta. Te słowa tak cholernie zabolały. Ale to mój ojciec. Co mam zrobić? - mówiłam zachrypniętym od płaczu głosem.
- Wiem co czujesz, to normalne. Potrzebujesz ochłonąć. Wylatujemy jutro. Daj sobie czas. - wyjaśnił spokojnie a ja już się nie odezwałam. Po prostu zdecydowałam się trwać w ciszy i cieszyć się jego obecnością póki było to nam dane.
***
Był początek sierpnia a ja wraz z Loganem dopiero co wróciliśmy do Las Vegas. William jak i Lily, co prawda przylecieli później, jednak też byli już w mieście. Nasze drogi z Loganem jak na razie rozeszły się. Ja zajmowałam się kancelarią a brunet regulował swoje nielegalne sprawy. Dziś podczas przerwy obiadowej miałam w końcu spotkać się z mężczyzną jak i jego bratem z narzeczoną. Wyrwałam się dwadzieścia minut wcześniej z pracy tak aby móc dojechać na czas.
Kiedy dojechałam na miejsce, miałam zapas czasowy w postaci dziesięciu minut. Jednakże na parkingu niemalże od razu udało mi się wychwycić to jedno matowe BMW należące do Logana. Mimowolnie uśmiechnęłam się, zmierzając do wejścia. Jak zwykle skierowałam się do naszego miejsca, gdzie siedział już brunet. Rozmawiał przez telefon, jednak kiedy tylko mnie zauważyły, szybko odłożył urządzenie, wstając mi na powitanie.
- Tak cholernie tęskniłem. - mruknął mi do ucha, kiedy objął mnie w pasie na powitanie. Zachichotałam cicho muskając ustami jego szczękę. Jego kojący zapach otulił moje ciało.
- Nie widzieliśmy się zaledwie kilka dni. - powiedziałam a ten odsunął się ode mnie by spojrzeć mi w oczy. Zmierzył mnie wzrokiem jak gdybym powiedziała coś złego i nietaktownego.
CZYTASZ
Wieczna miłość
FanficPo nieszczęśliwej relacji, wyjechała by zapomnieć. Wystarczyło jednak tylko jedno ponowne spotkanie, by jej dotąd spokojne życie, znów zamieniło się w istny chaos. Gdy to znów zobaczyła go cztery lata później, jeszcze nie wiedziała, że jej życie pon...