8. Czas stać się wolną.

1.7K 38 17
                                    

- Ponad półtora roku temu.

Ponad osiemnaście miesięcy.

Ponad połowę naszego związku.

On cały ten czas zdradzał mnie.

***

Siedziałam z szokiem wymalowanym na twarzy, nie odzywając się już od dobrych kilku minut. Logan również nie naruszał mojej przestrzeni, pozwalając mi to wszystko przetrawić. W całym pomieszczeniu panowała cisza. Próbowałam nie okazywać emocji przy brunecie. Wstałam nagle z kanapy a z moich ust wyrwał się cichy szloch. Byłam niemal pewna, że mężczyzna to usłyszał. Cała willa była opustoszała i panowała w niej cisza. Nawet najmniejszy szmer potrafił być dobrze słyszalny.

Nieco spanikowana, chciałam ruszyć do wyjścia, jednak poczułam uścisk na nadgarstku.

- Nie uciekaj, daj sobie pomóc. - ściszył głos, lekko poluźniając swój uścisk na moim nadgarstku, widząc mój grymas na twarzy. Głośno zaciągnęłam się powietrzem a samotna łza potoczyła się po moim policzku. Kiedy ponownie przypomniałam sobie o nagraniu wybuchłam w końcu płaczem, a Logan przyciągnął mnie do siebie i zamknął szczelnie w objęciu. Nie sprzeciwiłam się. W tamtym momencie nie byłam nawet tam obecna. Nadal miałam przed oczami Gabriela, który obejmuje tą stewardessę. - Już cii... - szeptał mi do ucha, spokojnie sunąć dłońmi po moich plecach.

Po około pięciu minutach cichego szlochu, odsunęłam się od bruneta. Między nami panowała grobowa cisza, która została przerwana dźwiękiem mojej komórki. Sięgnęłam do torebki, widząc na wyświetlaczu numer przyjaciółki. Rozłączyłam połączenie, przy okazji wyciszając urządzenie.

Spojrzałam w ciemne tęczówki bruneta, które wręcz emanowały współczuciem. Nie chciałam jego troski. To moje życie. I to tylko i wyłącznie moje problemy.

- Jestem Ci wdzięczna za ukazanie tych filmów. Jeżeli to nie problem, chciałabym je mieć u siebie. - odezwałam się po krótkiej chwili ciszy, przecierając nieco rozmazany tusz pod oczami.

- Nie jestem pewien, czy... - zaczął, jednak szybko mu przerwałam gestem dłoni.

- Z całym szacunkiem ale to mój problem i to ja powinnam zadecydować, co zrobić z tym nagraniem dalej. - odpowiedziałam doniosłym głosem a ten skinął głową i wręczył mi pendrive'a gdzie znajdowało się najprawdopodobniej nagranie.

- Dziękuję. Przede wszystkim za szczerość ze mną. - zaczęłam, chowając małe urządzenie do torebki. - Ale to moje życie i załatwię to sama. Jeszcze raz dziękuję. - powiedziałam na co brunet, skinął pokornie głową i ruszył zaraz za mną do drzwi.

Razem wyszliśmy na zewnątrz. W zupełnej ciszy otworzyłam drzwi pasażera mojego samochodu i wrzuciłam na siedzenie torebkę. Okrążyłam mercedesa a gdy miałam wsiadać, spojrzałam na bruneta. Stał kilkanaście kroków dalej i skanował każdy mój ruch.

- Ogromnie doceniam co dziś dla mnie zrobiłeś. - powiedziałam dziękczynnie i posłałam mu słaby uśmiech lecz prawdziwy. Po chwili wsiadłam do swojego auta i chcąc jak najszybciej wyjechać z posesji, zapaliłam silnik.

***

Usiadłam na drewnianej ławce, która umieszczona była w altance. Mimo tego, że przerwa na lunch już dawno się skończyła, nie zamierzałam wrócić do kancelarii. Ponownie miałam mentlik w głowie. Nie wiedziałam co zrobić.

Na początku naszej relacji z Gabrielem było niemal bajkowo. Byłam zagubiona. Chodziłam na wykłady, jednak chciałam odciąć się od pieniędzy ojca. Wtedy też zatrudniłam się w firmie Gabriela. W tamtym momencie był on prezesem kilku budynków w Los Angeles i Las Vegas. Reszta budynków była pod dowodzeniem jego ojca.

Wieczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz