- będę się już zbierał - NamJoon spojrzał na mnie po czym wstał.
- telefon ci wibruje - Joon włożył rękę do kieszeni, po spojrzeniu na niego odebrał go.
- Tak skarbie, dobrze dam ci go ale, dobra nic nie mówię. Jimin do ciebie - Namjoon podał mi telefon po czym przełożyłem go do ucha.
- Tak słucham?
- Jimin? Skarbie ty naprawdę jesteś z NamJoonem? Gdzie jesteście przyjadę z chłopakami.
- Jin, brachu jestem tam skąd wyjeżdżałem. - zaśmiałem się
- przecież ten dom sprzedaliśmy. - odparł zdziwiony
- nie potrafił bym sprzedać wspomnień które są zbyt cenne. Czekam na was. - oddałem telefon mężczyźnie który od razu go wziął rozłączył się po chwili rozmowy.
- czyli pozostaje mi czekać. - usiadł z powrotem
- może kawy?
- Ooo odnośnie kawy! Czy ty naprawdę założyłeś kawiarnie?
- tak, nie było łatwo ale udało mi się nawet już kredyt spłaciłem i jestem czysty - odpowiedziałem dumny.
- w tej chwili, tylko duma mnie rozpiera.
- dziękuję, ale wiesz dlaczego to zrobiłem?
- jestem ciekawy.
- dla was, zrobiłem to zmyślą dla was. Strasznie chciałem wam pokazać że dzięki wam wyszedłem na prostą. Dzięki wam znam się na wszystkim co potrzeba do życia. Ty i Jin nauczyliście mnie dużo rzeczy i dziękuję wam za to. A przede wszystkim za wiarę, nie zrobił bym tego gdybym nie czuł że we mnie wierzycie. - podałem mu kawę. A tacie z pięcioma kawa mi położyłem na stolik.
- to my powinniśmy dziękować tobie, nie znaliśmy się długo a pokazałeś nam jak podchodzić do rzeczy nie ręcznie ale też słownie.
- oj tam bez przesady. - machnąłem ręką, po czym zaśmiałem się.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy delektując się kawą. Gdy nagle usłyszeliśmy jak ktoś wbiega do domu bez pukania.
Spojrzałem na wbiegającego Jin'a z którym wbiegli chłopaki.
- Jimin!- krzyknął spadając w moje ramiona - tęskniłem tak strasznie się bałem o ciebie - smarknął.
-już spokojnie - poklepałem go po plecach. - już nie wyjeżdżam - dodałem lekko odsuwając go od siebie.
- Ty idioto! Wiesz jak się baliśmy. Obudziliśny się rano a tu nagle widzimy Jin'a który pije alkohol sam i płacze. - warknął Hoseok spadając w moje ramiona
- ciebie też miło widzieć Hosiek. - zaśmiałem się
- przepraszam za to co było kiedyś nie nienawidziłem cię.
- wybaczyłem ci to już dawno nie masz za co przepraszać. Z resztą chyba ja powinienem przeprosić. Was wszystkich.
Nie minęła chwila a zostałem przytulony przez pięć par rąk
- Yoongi czemu nie chcesz go przytulić - pyta NamJoon
- chce ale osobno. - mrugnął niepewnie chłopaki odsunęli się ode mnie. A ich zastąpił Yoongi który aż mnie podniósł.
- to że jestem o parę centymetrów niższy od ciebie nie znaczy że możesz mnie podnosić - zaśmiałem się. Otulając go swoimi rękami.
Chłopak podniósł mnie do takiego stopnia że po chwili niósł mnie w stronę schodów.
- Yaa gdzie mnie niesiesz? - pytam
- poczekaj chwilę a się dowiesz! - zaśmiał się weszliśmy do pomieszczenia. Jak się okazało do mojego pokoju.
Postawił mnie dopiero gdy zamknął drzwi na klucz.
- zostawiliśmy chłopaków i dlacz... - mężczyzna przerwał mi nagłym zaatakowaniem moich warg.
Osłupiały spojrzałem na niego. Ale on nic sobie z tego nie robił. Po prostu całował mnie z nutką zachłanności oraz miłości.
- tak strasznie tęskniłem. Nie masz pojęcia co przeżywałem przez te pięć jebanych długich lat.
CZYTASZ
Bad Boy ( YoonMin)
RomanceMin Yoongi szkolny podrywacz i Park Jimin szkolna klusia. dobre połączenie? kto wie to się okaże.