- naprawdę cię przepraszam za Yoongiego on po prostu poczuł się, odpowiedzialny za ciebie. Gdy widział z resztą każdy to widział jak idziesz do łazienki trzymając się za plecy to coś w nim pękło.
- nie broń go, nikt do cholery nie ma prawa dotykać mojego przyjaciela. Jeżeli chce zacząć swoje typowe zachowanie, niech to robi ale nie Taehyungowi to moja sprawa jak my się porozumiewamy. Owszem bolały mnie plecy ale nie dlatego że to przez niego, ja mam problem z krzyżami i wystarczy małe puknięcie by mnie napierdalały przez tydzień, on nie jest od tego by wymierzyć sprawiedliwość. - westchnąłem. Mówiłem spokojnie, nie miałem zamiaru krzyczeć na osobę która nie jest winna. To Yoongi zawinił podnosząc rękę na najważniejszą osobę w moim życiu.
- rozumiem, mam rozumieć że podoba ci się Taehyung?
-Nie w ten sposób jak myślisz, my się kochamy jak rodzieństwo i jest dla mnie najważniejszy. Oddał bym za niego życie, a przecież dla niego żyje. - odparłem zgodnie z prawdą Jungkook uśmiechnął się do mnie.
- dobrze mieć takiego przyjaciela jak Taehyung ma ciebie. Mało osób się przyzna że oddał by życie za przyjaciela. Twierdząc że przecież dla niego żyje.
- ale, wiem, że tobie się podoba. Proszę cię, nie zrań go. Masz moje błogosławieństwo, jednak więc że zawsze będę po jego stronie. Co się nie stanie on będzie pierwszy, więc też to że z każdym problemem i obawami przyjdź do mnie, ja będę wiedział jak ci pomoc w sprawach które dotyczą Taehyunga.
- Dziękuję, stary.
- pff odezwał się młody, a tak serio. Ufam ci i wierze że nie zrobisz mu krzywdy. Nie chce patrzeć na jego załamaną twarz. To nie będzie wtedy mój Taeś. On zawsze jest uśmiechnięty jak Jung Hoseok z twojej paczki i dlatego polubiłem go pierwszego dnia jak tu przyszedłem. Wydaje się a raczej jest w porządku. Seokjin jest moją matką chociaż długo się nie znamy Namjoon to mój ojciec co prawda też nie znam długo. Yoongi jest spoko kolesiem. Nie powiem że nie wściekłem się gdy śmiał uderzyć moje chodzące szczęście. Ale mam nadzieję że pójdzie po mojej myśli, nie przerywaj mi- wkraczam szybko w jego słowa których jeszcze nie zdążył wypowiedzieć. - ty za to będziesz chłopakiem, narzeczonym oraz mężem mojego chodzącego szczęścia i wtedy gdy staniesz przed ołtarzem z Taehyungiem staniesz się moją rodziną. I proszę cię nie każ mi tego powtarzać bo zaschło nie gardle - wyrwałem mu butelkę wody której się napiłem.
- mogę zadać pytanie? - pyta
- hm?
- co miałeś na myśli " jak pójdzie po twojej myśli? "
- jak Yoongi przeprosi Taehyunga przy wszystkich na korytarzu szkolnym. - odpowiedziałem.
- jebaniutki - zaśmiał się przeglądając się wszystkiemu dookoła
Też to zrobiłem
- to było głębokie wyznanie wiesz? Podziwiam osoby które otwarcie to mówią o przyjaciołach, też takich chcę.
- będziesz miał Taehyunga, Aish Jungkook, jeżeli Tae będzie chciał się przytulić i będziesz miał zły dzień, dzwoń po mnie. Jeżeli będzie smutny, nie ważne czy w dzień czy w nocy dzwoń zawsze będę. Jeżeli będzie się kłócić i on zamknie się w pokoju wyważ drzwi i zadzwoń do mnie. Tae potrzebuje mnie w tamtej chwili. Nawet miłość nie pomoże, zrozumienie oraz rozmowa z drugą bliską osobą pomaga znam go bardzo dobrze, w dzieciństwie się poznaliśmy od małego nasze matki się przyjaźniły i jest do tej pory dlatego ja więcej czasu spędzałem z Tae i znam go aż za dobrze. Proszę - spojrzałem w jego oczy - dzwoń do mnie nawet z małą błahostką, jeżeli coś zrobić i ty mi tego nie powiesz, zrobię wszytko bym ja z wami. Mieszkał i będę przy Tae dwadzieścia cztery na siedem.
- dobrze, obiecuje. Będę dzwonić nawet codziennie, będę meldował co on robił i jak się zachowywał - odpowiedział.
- ale teraz ci go nie oddam, skończmy szkołę. Ostatni rok nam został wtedy poszukaj domu gdzieś blisko mnie bym, mógł szybko zareagować, i wtedy dwadzieścia pięć procent niego ci oddam reszta siedemdziesiąt pięć jest moja. - zaśmiałem się
- ty....
- Aigo zamknij ryj, ja z nim będę żyć do końca życia. - zaśmiałem się
- debil.
- Tae też mi to mówi, i jednak ma rację bo gdybym nie był głupi nie miał bym takiego głupka jak on. Jeszcze mu tego nie powiedziałem ale to mój brat, nie żaden przyjaciel. Czuje sie za niego odpowiedzialny i zawsze będę nawet po śmierci- westchnąłem i wstałem z ławki. - no nic Kookson.. Staraj się, jego serce będzie należeć w stu procentach po ślubie. Czekam za zaproszenie, może być na ostatnim miejscu ale chciał bym być na ślubie mojego brata. Nara frajerze - chciałem odejść, ale przeszkodziła mi parą rąk oplatających moje ramiona.
- to było wzruszające wyznanie - spojrzałem na Taehyunga - kocham cię bracie. Tak bardzo ci dziękuję za te słowa. I to ja będę dzwonił nawet co dwadzieścia minut byś odpoczął z pięć minut ode mnie. Ja należę do ciebie w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach. I zawsze tak będzie, i też dla ciebie żyje bo gdy nie ty nie było mnie by tu, a tak jestem szczęśliwy że mam takiego skarba jak ty - chłopak rozpłakał się bardziej.
- ja ciebie też kocham bracie, zawsze nim będziesz. Żadna sytuacja a szczególnie facet nas nie poróżni- odparłem wycierając jego łzy.
Nagle poczułem, wibracje w telefonie. Taehyung najwyraźniej też bo wyciągnął telefon i pokazał mi post z instagrama.
@Jin
To ten moment w którym dowiadujesz się że jesteś najważniejszy w życiu drugiego człowieka, Jimin twoje słowa naprawdę były wzruszające, Pozdrawia cię Mama 🤎 @ParkJ @TaeV @Kook @Namjoon @MinYoongi @JHopePolubione: 698 284
@Kook: to naprawdę było. Mocne, i nawet Yoongi który nigdy nie płacze uronił łezkę 💜 podziwiam takich ludzi jak Jimin i Tae 💙
@Namjoon: i tata 🤍 cudowne słowa 🖤
@JHope: Jak to Jimin powiedział " oddał bym dla niego życie, ale przecież dla niego żyje" 💙
@niewiemkimjestem: piękne słowa aż się popłakałam gdy zobaczyłam zdjęcie😢❤@MinYoongi:nie płakałem wcale 😒
@TaeV: bo dla niego nawet mógłbym się rozstopić 😍😍
@ParkJ: doceniam go każdego dnia, i jest dla mnie najważniejszy 😍😍
Rozwiń więcej komentarzy.
CZYTASZ
Bad Boy ( YoonMin)
RomanceMin Yoongi szkolny podrywacz i Park Jimin szkolna klusia. dobre połączenie? kto wie to się okaże.