część 64

252 4 0
                                    

- ty się dobrze czujesz? - spojrzałem zaskoczony na Yoongiego który stanął na przeciwko mnie, z założonymi ręcami na klatce piersiowej.

- niby dlaczego ma być inaczej? - uniosłem brew po czym z lekkim uśmieszkiem  podszedłem do niego bliżej.

- nie podchodź do mnie jesteś obrzydliwy, ty kryminalisto! - wrzasnął zaskakując mnie.

- jeżeli dla ciebie osoba która chce wymierzyć sprawiedliwość. Osobie która skrzywdziła dla niego bardzo ważną osobę jest kryminalistą, to ja nie wiem czy prawdziwy kryminalista jest dla ciebie kimś z którego możesz brać przykład. -  czułem cholernie duży smutek. Liczyłem że po dziękuję mi za to że osoba przez którą ma traumę jest tam gdzie jego miejsce.

Ale nigdy bym się nie spodziewał że on zachowa się w taki oto sposób. A przede wszystkim że nazwie mnie kryminalistą.

- Ji-min. Ja przepraszam. Nie tak miało wyjść. - podszedł do mnie z zamiarem wzięcia mnie w swoje objęcia.

- odsuń się od kryminalisty, taki jak ja zrobi ci jeszcze potworną krzywdę. - pokręciłem zrezygnowany głową po czym zrobiłem dwa kroki w tył by pokazać aby nie podchodził. Nadal kręciłem zrezygnowany głową. Powoli kierowałem się do wyjścia z pokoju Yoongiego, by zostawić go samego.   Z jednej strony czułem się źle, jednak z drugiej strony czułem ulgę że Yoongiego nie zostanie zraniony.

- Jimin? Czy możemy pogadać - podniosłem głowę w górę by spojrzeć prosto w oczy TaeHyunga.

- Dzisiaj chciał bym pobyć sam, jeżeli mi pozwolisz.

- tak, oczywiście - spuścił głowę. Wykorzystując to że nie patrzy na mnie. Skierowałem się do  swojego pokoju.

Po wejściu do mojego pokoju, chwyciłem swoje ubrania po czym skierowałem się do łazienki.

Postanowiłem się jakoś zrelaksować i powiedzieć trochę w  wannie, chociaż miałem dwie możliwości.  prysznic  z hydro masażem lub  wanna. Chciałem posiedzieć  dłużej. Dlatego wybrałem wannę.

Będąc w  wannie rozmyślałem co zrobiłem nie tak że pomagając ukochanej osobie i tak jesteś najgorszy. I to właśnie do mnie nie docierało. Chciałem  po prostu dobrze dla Yoongiego ale i tak cmoknął mnie w krzyż.

To naprawdę boli.  Fakt że własny narzeczony ma cię za najgorszego  za to że chciał dobrze. Coś tu naprawdę nie gra.

- Jimin, wiem że jesteś w łazience ale czy możemy porozmawiać? - usłyszałem dobrze znany mi głos. - rozumiem że ty i Yoongi, nie wychodzi wam za dobrze. Wiem co Yoongissi ci powiedział jednak nie bierz sobie tego do siebie! Wiem że ci przykro ale uwierz mi to jego ojciec, nie powinieneś go bić!

Owinąłem się ręcznikiem po czym otworzyłem drzwi od swojej łazienki.

- i miał bym pozwolić na toby ten skurwiel nadal gwałcił własnego syna! - krzyknąłem z  pretensjami.

- co! Ale my nawet nie wiedzieliśmy.

- nie musicie wiedzieć wszystkiego, przecież kurwa znasz mnie i wiesz że nie robił bym od tak sobie problemów. Chyba że wy też macie mnie za kryminalistę to w porządku. Dla was mogę się nim stać.

- Nie! Jimin wybacz mi mój wybuch. Nie wiedziałem co się działo.! Proszę nie złość się nie lubię gdy jesteś zły.

- nie jestem zły tylko zdenerwowany przez w, k, r, u, i, y.

- jesteś wkurwiony rozumiem.

- nic kurwa nie rozumiesz Hoseok nic. Rozumiesz. Chciałem po prostu  sprawić by ten bydlak znalazł swoje miejsce i nic więcej. emocje mnie poniosły i po prostu zrobiłem więcej niż doprowadzenie tego śmiecia za kratki.  Chciałem by czuł się   bezpieczny.

- nie wiem co powiedzieć. - spuścił głowę po czym  wyszedł z pokoju.

- KURWAAAA! - zrzuciłem wszystko co miałem na biurku po czym wszedłem  do łazienki ubrałem się w  czyste rzeczy po czym ułożyłem włosy umyłem zęby i wyszedłem z pokoju. Jeżeli  dla Yoongiego jestem kryminalistą to chyba czas się pozbyć tego śmiecia który skrzywdził córkę Jung'a.

- Jimin-Hyung jacyś dwaj kolesie do ciebie przyjechali. - z szedłem na dół w momencie gdy w  drzwiach pojawiło się dwóch masywnych mężczyzn.

- Park Jimin? - pyta jeden.

- tak, to ja w czym mogę pomóc?

- dobrze że cię zastaliśmy. Jeżeli możesz chodź z nami dowiesz się w trakcie jazdy. -już wiedziałem od kogo są te ludzie.

Ubrałem kurtkę po czym wyszedłem z domu. Wsiadłem do samochodu mężczyzn.

- siadaj z przodu. Jesteś przecież naszym nowym członkiem rodziny - zaśmiał się.

- nazywam się Taemin a to jest Piter. Słyszeliśmy od naszego szefa że dobry z ciebie facet. I  że chcesz mu pomoc pozbyć się tego śmiecia który skrzywdził moją siostrę.

- to twoja siostra? - pytam - od nowa nie przedstawiłem się Jimin, Park Jimin.. - podałem im dłoń po czym od jechaliśmy z  mojej posesji.

- miło mi cię poznać, teraz omówimy plan działania.

- spokojnie ja już mam plan, tylko powiedz mi gdzie mieszka.

- i to się nazywa przygotowywanie do pracy! Piter słyszysz!

- słyszę debilu.

Bad Boy ( YoonMin) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz