Suknia ciągnęła się po podłodze, gdy dziewczyna kroczyła naprzód. Bardziej ostrożna niż wcześniej, obserwowała każdego opancerzonego strażnika. Nie wiedziała, z której strony może nadciągnąć atak i kiedy może on nastąpić.
Ostatnie wydarzenie sprawiło, że teraz uważała idąc pustym korytarzem. Mogło to być nic takiego, w końcu wróciła tu w całości. Jednak nie wiedziała co jeszcze może wymyślić Książę. Kiedy z tym skończy? Zastanawiała się kiedy groźby wyjdą mu z nawyku.
Przeszła przez duże, prawie w całości złote drzwi, które odsłoniły przed nią ogromną kryształową salę. Świecidełka wisiały na ścianach, sufitach, niektóre były nawet częścią lśniącej podłogi.
Oczy Eriki zawieszały się na nich podziwiając ich niebieski blask. Nigdy wcześniej nie widziała ich z bliska, ale to miejsce wydawało jej się znajome.
Spojrzała wyżej i zauważyła spory balkon do którego prowadziły długie schody. Do jej głowy naleciały wspomnienia.
To było miejsce, w którym się pojawiła. Twarze pojawiały się przed jej oczami, a do uszu zaczęły napływać ich głosy. Czuła jakby minęła już dekada od tego dnia, gdy był to prawie rok.
-Erika, jak się masz?
Wesoły głos wyrwał ją z rozmyślań. Odwróciła się zauważając tam Jisunga. Skinęła do niego głową w pokorze. Był o wiele wyżej rangowo niż ona.
-Dobrze - uśmiechnęła się równie ciepło co on - A ty? - złączyła ze sobą ręce.
-Dziękuję, ja też - uciekł oczami w kierunku butów - Co powiedział medyk? - przygryzł wargę.
Erika poczuła się zakłopotana. Nadal miała 'szlaban' i żaden medyk nie był dla niej dostępny ze względu na rozkaz księcia. Dlatego też nie widziała się z żadnym. Doskwierało jej kilka dolegliwości takich jak ból mięśni, ale nie zamierzała mu się skarżyć. Nie było potrzeby mieszać go do tego.
-Nic mi nie jest, nie ma czym się martwić - zapewniła go.
Szmery były słyszalne i zbliżały się do nich. Oboje spojrzeli ku drzwiom przez, które przeszło kilka książąt i księżniczek.
-Ty też przyszłaś na lekcję tańca? - odciągnął uwagę od tłumu.
-Tak, ale nie mam zbyt dużych nadziei. Mój przyjaciel polecił mi tu przyjść, więc go posłuchałam dla świętego spokoju - wspominała z uśmiechem Hoseoka.
-Więc nie idziesz na bal? - był zaskoczony. Spodziewał się, że ją tam zobaczy.
-Zajmuję się tylko organizacją, nie ma w tym nic związanego z pójściem na bal. To nie tak, że jestem księżniczką czy arystokratką - westchnęła - Tak czy inaczej bym nie pasowała do tych wszystkich ludzi - rozglądała się po jasnym wnętrzu sali.
-Czemu tak mówisz? - brzmiał na oburzonego jej stwierdzeniem - Tak właściwie to szukałem kogoś kto mógłby mi towarzyszyć.
Spojrzała na niego kątem oka, próbując się upewnić, że dobrze usłyszała.
-Znaczy.. chciałbym cię zapytać czy uczyniłabyś mi ten zaszczyt i poszła ze mną na bal.. - odchrząknął w zdenerwowaniu. Słowa szybciej wychodziły z jego ust nim o nich pomyślał.
Patrzyła na niego w ciszy rozmyślając nad propozycją. Powodowało to w nim stres. Wyszedł z zaproszeniem znikąd, co ją trochę zmieszało.
-Ale jeśli już z kimś idziesz to zrozumiem. Nie czuj się zobligowana.. - tłumaczył się pod wpływem stresu.
-Nie, ale muszę się jeszcze nad tym zastanowić - szybko odpowiedziała.
Jego oczy błysnęły w zaskoczeniu.
CZYTASZ
||Trust Me||Taehyung||
Teen FictionKsiążę o zimnym sercu. To właśnie tak niektórzy na niego mówią. Nie posiada litości? Czy też nie chce jej mieć? Niefortunny wypadek wywraca wszystko do góry nogami. Nie tylko w twoim życiu, ale także w życiu każdego w pałacu. Co jest prawdziwe, a co...