Promienie słońca paliły jego skórę. Czarny materiał pochłaniał ciepło, które stawało się nie do zniesienia. Gdyby mógł z chęcią zdjąłby go i uwolnił od dyskomfortu.
Wiatr rozwiewał jego włosy, a w pobliżu było słychać jedynie stukot kopyt. Ta dwójka nie rozmawiała ze sobą. Książę nie miał też humoru na poruszenie rozmowy. W myślach miał nadzieję, że nie jest jeszcze za późno.
-Gałąź - ostrzegł sługę i pochylił się bliżej konia, unikając przeszkody. Okolica stawała się coraz bardziej znajoma, dlatego odetchnął. Wciąż była szansa, że mógłby się zgubić. Minęło wiele lat, odkąd był w tym królestwie - Z siądźmy z koni, jesteśmy już blisko - zatrzymał konia i zsiadł. Chwycił za wodze i poszedł do przodu.
Chowając się pomiędzy drzewami podążali przed siebie. Książę zauważył starą chatę na kompletnym pustkowiu. Przystanął przy drzewie i przywiązał konia. Wyciągnął miecz i podszedł na skraj lasu.
-Tam są - wskazał Suga.
Grupa uzbrojonych ludzi strzegła domu. Książę skinął głową dając znak do ataku. Skradając się podbiegł niezauważony do płotu i przeskoczył go. Ukrył się za ścianą budynku. Spojrzał jeszcze raz za siebie upewniając się, że Suga jest po drugiej stronie.
Przyszykował miecz i spojrzał na uzbrojonych ludzi. Było ich czterech i nie wyglądali na szczególnie groźnych. Książę nie zamierzał dłużej im się przyglądać.
Wyszedł z ukrycia, będąc niezauważonym zakradł się do nieznajomego i zaatakował. Przeciwnik nie mógł się obronić i od razu upadł nie żywy na ziemię.
Krzyk rozległ się po całym tym miejscu. Książę jak najszybciej ruszył na przeciwnika i wbił w niego ostrze. Wyciągnął miecz, gdy zakrwawiony wróg upadł na ziemię. Dobił go, oszczędzając mu zbędnego cierpienia. Nim się obejrzał pozostała dwójka również nie żyła.
-Przyprowadź konie - wydał rozkaz.
Suga szybko ulotnił się, a książę podszedł do drzwi domu i zapukał. Nie słyszał żadnych kroków, ani nikogo kto mógłby mu otworzyć. Uderzył jeszcze raz, tym razem mocniej.
-Otwierać! - krzyknął, gdy nadal nikt nie otworzył mu drzwi.
Zdenerwowany odsunął się kawałek, a zaraz po tym uderzył mocno w drzwi. Zamek nie wytrzymał i poluzował się. Książkę pchnął drzwi dostając się do środka.
Rudo włosa dziewczyna stała przestraszona z nożem w ręce. Wpatrywała się w niego ze strachem w oczach.
-Odłóż broń - ostrzegł ją. Jej ręce trzęsły się - Gdzie ona jest? - dopytywał. Jednak dziewczyna nie mogła wykrzesać z siebie ani słowa. Uniósł zakrwawiony miecz i wycelował w nią - Zejdź mi z drogi.
Dziewczyna chwyciła mocniej za nóż. Bała się, ale jednocześnie musiała bronić tego miejsca. Książę powoli zaczął się zbliżać. Przesuwał miecz coraz bliżej niej, a ona zaczęła się cofać. Od sunęła się do tyłu na tyle na ile chciał. Nie spuszczając nej z oczu otworzył drzwi i przeszedł do następnego pomieszczenia.
-Sa—
Kobieta zaprzestała mówić. Jej dłonie zacisnęły się marszcząc materiał sukienki. Jej długie czarne włosy swobodnie opadały na jej ramiona i plecy. Twarz miała bladą, czego nie mógł nie zauważyć. Ta dwójka wpatrywała się w siebie w ciszy, do czasu kiedy przypomniał sobie, że nadal ma wycelowany miecz. Od razu go opuścił.
-Więc ty...
Głośny kaszel przerwał mu. Patrzył na to jak zakrywa chusteczką usta.
Zaczął żałować... żałować że przybył tak późno.
-Przepraszam.. - kaszel minął na chwilę. Podniosła wzrok i spotkała jego oczy - Czy możemy.. - ponownie zakaszlała.
-Nie tutaj - dwoma słowami ukrócił wszystkie jej pytania. Schował miecz i podszedł do niej. Delikatne uniósł jej ciało i przyciągnął jak najbliżej siebie.
Dziewczyna skuliła się i oparła głowę o jego tors. Rudo włosa widząc to, schowała nóż i nie blokowała przejścia.
-Suga - zawołał go, gdy tylko znaleźli się na zewnątrz. Jasnowłosy wyszedł z ukrycia razem z końmi. Przytrzymał je, a książę wsadził na konia kobietę i usiadł zaraz za nią. Objął ją ramionami, żeby nie spadła.
-Nie możemy jej zostawić. Zabiją ją - powiedziała słabym głosem.
Książę spojrzał z wyższością na rudowłosą. W przeciwieństwie do jej poprzedniego nastawienia, teraz z potulniejszą postawą stała przed drzwiami.
Książę skinął głową na Suge, który od razu zrozumiał to co miał zrobić. Książę odwrócił wzrok od nich i ruszył przodem. Suga pomógł jej wsiąść na jego konia i wkrótce dogonił księcia, któremu się spieszyło.
Popędził konia. Chciał jak najszybciej oddalić się od tej okolicy zanim przybędzie kolejna warta. Z troski co chwilę sprawdzał czy wszystko w porządku z dziewczyną. Suga pierwszy raz od dłuższego czasu był świadkiem takiego zachowania. Nie chciał niczego zapeszyć, dlatego milczał. Książę nie spuszczał wzroku z jej osoby. Mając nadzieję, że znajdą chwilę czasu dla siebie.
Nie mógł już nic dla niej zrobić, jedynie ukrócić cierpienie.
CZYTASZ
||Trust Me||Taehyung||
Fiksi RemajaKsiążę o zimnym sercu. To właśnie tak niektórzy na niego mówią. Nie posiada litości? Czy też nie chce jej mieć? Niefortunny wypadek wywraca wszystko do góry nogami. Nie tylko w twoim życiu, ale także w życiu każdego w pałacu. Co jest prawdziwe, a co...