Grupa ludzi siedziała na koniach. Co prawda nie byli zwykłymi ludźmi, tylko książętami. Jednak w obecnych ubraniach przypominali zwykłych obywateli.
Odbywały się zawody, w których każdy z nich uczestniczył. Polegały one na upolowaniu jak największej ilości zwierzyny. Była to jedna z najbardziej ekscytujących aktywności.
Książęta od dziecka uczą się tej umiejętności i nie mogą doczekać się ich pierwszego polowania. Z czasem gdy dorastają, ich ekscytacja wcale się nie zmniejsza.
Jednak tym razem ktoś niszczył im zabawę. Ktoś kto nie powinien nawet brać w tym udziału.
Oczy wlepiły się w dziewczynę, gdy ta kolejny raz pociągnęła za cięciwę od łuku. Obserwowali ją z podziwem. Jedni byli zazdrośni, inni chcieli być od niej szybsi. Jej strzała zawsze trafiała jako pierwsza.
Pisk młodej gazeli odbił się po lesie, gdy strzała trafiła w jej szyję. Dziewczyna w szybko zeskoczyła z konia i do niej pobiegła.
Książęta ze skrzywionymi minami patrzyli na to jak dobija zwierzę. Nie wiedzieli nawet dlaczego chciała to robić.
Nie zachowywała się jak typowa księżniczka. Chwilami byli przerażeni tym jak z zimną krwią zabijała zwierzęta.
-Czemu jest taka dobra? - szepnął jeden do drugiego - Zmienił się system nauki księżniczek? To sport dla mężczyzn. Co ona w ogóle tu robi?
-Cicho, bo usłyszy - skarcił go nie chcąc narobić sobie wrogów.
V patrzył spokojnie na swoją siostrę, która zawstydzała każdego z nich. Nie skupiał się na zawodach. Czekał na moment gdy zobaczy swoją zgubę.
Mimo wszystko nie spodziewał się tego po niej. Nie dlatego, że jej nie doceniał, ale zawsze pamiętał ją jako małą dziewczynkę chowającą się za zasłoną, gdy tylko pojawiał się konflikt pomiędzy ich rodzicami. To było coś nowego.
Zawiązała czerwoną wstążkę na szyi zwierzęcia, a służba przyszła ją zabrać przyznając jej kolejny punkt.
Książę ruszył przed siebie. Chciał jak najszybciej znaleźć Erikę i się jej pozbyć. Przejechał obok reszty książąt. Nie próbował nawet z nimi rozmawiać. Nie byli godni jego uwagi czy zainteresowania. Ledwo pamiętał ich imiona, a połowę z nich i tak przekręciłby.
Popędził konia, a grupka została za jego plecami. Jechał po stromym zboczu, wzdłuż rzeki.
-Hej, Taehyung! - usłyszał za sobą jak ktoś go woła.
Stukot kopyt stawał się coraz głośniejszy gdy był goniony przez nieznajomego. Zatrzymał się nagle, gdy zauważył ogromny worek.
Wyciągnął łuk i od razu założył strzałę. Nie miał ani chwili do stracenia. Wycelował w worek, który zdawał się poruszyć. Nie miał wątpliwości do tego, że to była ona.
-Znalazłeś coś?
Jisung nagle zajechał mu drogę koniem. Zirytowany Taehyung opuścił łuk, gdy ten pokrzyżował mu plany.
-Nie - burknął obrażony.
Młodszy zaczął się rozglądać, co go denerwowało. W końcu wypatrzył ją. Jego oczy zabłyszczał w zaciekawieniu.
-Co to? - zaintrygowany zsiadł z konia.
Zszedł po zboczu na sam dół. Jego buty zamoczyły się w lodowatej wodzie. Chwycił za worek i od razu wyczuł, że jest nadzwyczaj ciężki.
Wyjął nóż i przeciął nim linę, która była zawiązana. Odsłonił wnętrze i z przerażeniem spojrzał na twarz dziewczyny.
-Erika?!

CZYTASZ
||Trust Me||Taehyung||
Teen FictionKsiążę o zimnym sercu. To właśnie tak niektórzy na niego mówią. Nie posiada litości? Czy też nie chce jej mieć? Niefortunny wypadek wywraca wszystko do góry nogami. Nie tylko w twoim życiu, ale także w życiu każdego w pałacu. Co jest prawdziwe, a co...